Gdybym był Gęgacz, Gęgacz jak się patrzy Z małpią zręcznością wdrapałbym się na krzyż Ale pluszowy – bo to ważne przecie Wisieć na krzyżu, który Cię nie gniecie Z krzyża bym rzucał okrzyki rozpaczy Tak jak to bywa zwyczajem Gęgaczy... To oczywiście niezapomniany Janusz Szpotański. Trudno mi sobie wyobrazić lepszy niż te słowa komentarz do całej tej fanfaronady, jaka przewala się przez łamy „Gazety Wyborczej” i pism afiliowanych. Apele, oświadczenia, meldunki z linii frontu: na Uniwersytecie w Poznaniu odmawia składania „lojalek IV RP” cała polonistyka! Redakcja „Głosu pcimskiego” nie wypełni oświadczeń! Redaktorzy Lis i Durczok ogłaszają, że nie będą wyciągać żadnych konsekwencji wobec podwładnych, którzy nie zastosują się do wymogu „państwowej spowiedzi”! List do redakcji: ja, profesor Ency-Pencyński, nie podpiszę i wzywam do nie podpisywania innych! Do tego oczywiście lawina bojowej publicystyki, mielącej w kółko demagogię o upokarzaniu obywateli, wtrącaniu się państwa w wolne zawody, powrocie do peerelu, Orwellu i tak dalej. Rewolucja na całego! Gdyby cokolwiek, ale to cokolwiek za to groziło, choćby pogrożenie palcem, pewnie by się ruch „obywatelskiego nieposłuszeństwa” nie rozwijał tak dziarsko. Ale... „Polityka” przedrukowuje swoistą „ekspertyzę prawną” autorstwa mecenasa Widackiego. Gwiazdor polskiej palestry, pytany, co grozi dziennikarzom, którzy przystępują do bojkotu, odpowiada w stylu charakterystycznym dla siebie i całej naszej schamiałej „elyty”: „mogą ich w dupę pocałować” (z kontekstu wynika, że Kaczyńscy). Krzyże, z których dobiegają nas dziś chóralne „okrzyki rozpaczy” są już nie tylko pluszowe, ale jeszcze z masażem relaksacyjnym. W niektórych środowiskach stokroć więcej odwagi i charakteru trzeba będzie, by oświadczenie złożyć, niż je pod dyktando arbitrów elegancji zbojkotować. Dokończę ten fragment ze Szpota: Niestety, nie mam tych zdolności wcale! Może winne tu moje nadpsute morale? Może w mózgu mam inne niż Gęgacze zwoje? Nie, ja nie będę gęgał. Dziękuję, postoję. PS. Z braku pod ręką biblioteki fragmenty prologu do „Gnomiady” cytuję z pamięci; za ewentualne drobne pomyłki z góry przepraszam. PPS. Dowiaduję się, że wypowiedź Michnika o agentach w "Tygodniku Mazowsze" w rozmowie z Jaruzelskim była prostowana jako błąd tłumaczki przygotowującej francuskie wydanie, która się do tego publicznie przyznała. Ponieważ nie oparłem się pokusie zacytowania "Naszej Polski" w poprzednim blogu, podaję także tę informację.
Inne tematy w dziale Polityka