Widać jestem bardzo naiwny, ale sądziłem, że arcybiskup Wielgus, skoro już został w tak oczywisty sposób przygwożdżony, zawstydzi się jednak albo pomyśli o interesie Kościoła i cichcem wycofa – jak dawni pierwsi sekretarze, ze względu na stan zdrowia. Ale nie. Właśnie wydał oświadczenie. Oczywiście, nic złego nie zrobił, nikogo nie skrzywdził, nie widzi żadnego powodu, żeby rezygnować z upragnionego stanowiska. Rzeczywiście, dlaczego miałby ustępować? Koledzy i rozmaici woluntariusze wspierają z całych sił. Kto mówi, że czarne jest czarne, a białe białe, ten jest wrogiem Kościoła. „Lustracyjne hieny!”, tokuje senator o ograniczonej odpowiedzialności, Niesiołowski, dla którego „Gazeta Polska” to coś gorszego niż bydło. Dla abp Gocłowskiego ta sama gazeta to „prawicowa gadzinówka”. Inni hierarchowie plotą o inkwizycji, samozwańczym świętym officjum, dziennikarskich szwadronach śmierci. Ksiądz Rydzyk, na salonach u którego w dobrym tonie jest nazywać Życińskiego „Żydzińskim”, a Pieronka „zdrajcą”, tym razem trzyma z nimi sztamę. Swym przymilnym głosem, którym uwodzi staruszki niczym tolkienowski Saruman, wezwał wiernych wyznawców, by masowo jechali z całej Polski na ingres, okazać zaatakowanemu przez wrogie media biskupowi swoje poparcie. Witamy, eminencjo, w panteonie Prawdziwych Polaków Pod Szczególną Pieczą Maryi, o, tu jest godne miejsce dla biskupa-kapusia, jak raz między milionerem wzbogaconym na szmalcownictwie i kolaboracji, a biskupem-pederastą, wykorzystującym kleryków. Paru rydzykoidów już posłuchało i sterczy pod pałacem biskupim, gdzie Wielgus właśnie przejmuje nowe włości, wymachując cytatem z Dmowskiego o polskich obowiązkach – co prawda cytat w tym kontekście nie ma żadnego sensu, ale ważne, że stanęli na zew. Kościół w oblężeniu. Atakują Żydzi i masoni z telewizji publicznej, liberałowie, niezlustrowani dziennikarze, pomagierzy Michnika z „Gazety Polskiej”, prezes IPN i Rzecznik Praw Obywatelskich, zaprzyjaźnieni z Platformą Obywatelską... Kto żyw, na wały, bronić Kościoła Matki Naszej i Ojczyzny, uosabianych przez wiarołomnego kapłana, przyłapanego na bezczelnych łgarstwach. (Polecam nocny wykład księdza Rydzyka, który usiłuję tu nieudolnie streścić; takiej sterty nonsensów dawno już nawet na tej antenie nie wygłoszono). Wypisałbym się z Kościoła, gdybym już i tak nie był z niego wylany jako rozwodnik. Choć rozumiem, że ta ekskomunika z dniem ingresu przestaje być ważna. Skoro arcybiskup uważa za zupełnie wystarczające usprawiedliwienie swej zdrady fakt, że potrzebował paszportu, to dlaczego ja za zupełnie satysfakcjonujące usprawiedliwienie swojej nie mam uważać faktu, że potrzebowałem życiowej odmiany? [---]! Polecam biskupom, którzy nam tę żenadę zafundowali, i którzy nie potrafią się zdobyć na nic innego, niż buta i agresja wobec dziennikarzy, taki fragmencik, który skądinąd powinni znać. Z proroka Jeremiasza: „Biada pasterzom, co gubią i rozpraszają owce trzodę mojego pastwiska – głosi Jahwe. Dlatego to mówi: (...) Oto więc Ja zatroszczę się o was dla niegodziwości waszych postępków”.
Inne tematy w dziale Polityka