Rafał Ziemkiewicz Rafał Ziemkiewicz
146
BLOG

Brechty mistrza Brechta

Rafał Ziemkiewicz Rafał Ziemkiewicz Polityka Obserwuj notkę 9
„Panowie co uczycie nas uparcie / jak żyć uczciwie, jak się grzechu strzec /zechciejcie pierwej dać nam wszystkim żarcie / bez tego nic, to najważniejsza rzecz”. A dalej: „niech biedak może, kiedy mu potrzeba / z wielkiego bochna wziąć też kromkę chleba”. To oczywiście Bertold Brecht, okrzyczana sława, w przekładzie Władysława Broniewskiego. Cytuję z pamięci, więc z góry przepraszam, jeśli wkradły się gdzieś drobne błędy. Sensu na pewno nie pozmieniałem. Sens jest takim, że biednym wolno wszystko. Biednych nie wolno umoralniać. Bieda usprawiedliwia. Wszelki występek lęgnie się z biedy. Gówno prawda, oczywiście. Wśród moich przodków z obu stron było bardzo dużo ludzi biednych. Mój ojciec po wojnie wyszedł ze wsi w przysłowiowej jednej koszuli. Nigdy mu do głowy nie przyszło, że to mu daje prawo, żeby kraść albo zaprzedać się komunistom – harował ciężko przez całe życie, aż się zaharował na śmierć. Czasem jeździłem z nim na wieś i widywałem ludzi, którzy ze wsi nie wyszli. Daj Boże bogaczom mieć taki moralny instynkt, jaki się od nich wyczuwało – śmiem powiedzieć wręcz, że obcując z takimi ludźmi, trochę się rozumiało, dlaczego Jezus zwykł otaczać się rybakami, cieślami i inną biedotą, a nie intelektualistami (znanymi w Jego czasach pod mianem faryzeuszy). Skąd w ogóle te uwagi? Poszliśmy z żoną (już pewien czas temu, ale nawał spraw ostatnio skandalicznie obniżył moją blogowalność) na premierę „Songów” Brechta do warszawskiej Komedii. Spektakl, jako taki, OK, bardzo w brechtowskim duchu – stylizacja na światek dekandenckiego, weimarskiego kabaretu. Ale jeśli się zastanowić nad treścią, to właściwie po cholerę dziś wywlekać tego trupa spod zwałów śmiecia, jakimi zarzuciła go historia? Też mi wielka sztuka – uwznioślenie dziwki, alfonsa i złodzieja walką klasową. Tylko melodie Weila zasługują na jakąkolwiek pamięć. Ale jeśli mimo wszystko ktoś chciałby się wybrać, to niech popatrzy, czy w twarzach rozbezczelnionej mętowni z brechtowskich sztuk nie zamajaczą mu aby mordy naszych kochanych działaczy „Samoobrony” i ich wyborców, pani K., pana Ł. czy owego pana L. dla którego złem jest nie okradzenie banku, ale jego założenie. „Zechciejcie pierwej dać nam wszystkim żarcie...” A weźcie się do uczciwej roboty, taka wasza mać, i se na nie zaróbcie!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka