Trudno coś dodać, gdy mowa o tragedii. W takich chwilach czuję się z racji wykonywanego zawodu jak hiena - może na diecie, ale co poradzić. Halo, halo, witam spod kopalni, gdzie od dwudziestu godzin trwa akcja ratownicza, a pod bramami gromadzą się zapłakane rodziny. Jest z nami pani Zdzicha, której mąż został właśnie tam, na dole. Pani Zdzicho, męża nie ma wśród wydobytych ciał, wierzy pani, że jeszcze żyje? Proszę opowiedzieć, jak bardzo pani cierpi. Przepraszam, musimy teraz przerwać, bo właśnie mamy w studio eksperta, panie profesorze, proszę opowiedzieć, co dzieje się z człowiekiem, który nagle znajdzie się w obszarze eksplozji metanu, gdzie temperatura sięga tysiąca stopni. Co najpierw mu się pali, czy bardzo wtedy cierpi? Wracamy do pani Zdzichy, która po zastrzyku doszła już do siebie, proszę pani, niech pani teraz opowie, jak mąż wychodząc pocałował waszą córeczkę w główkę i obiecał, że wieczorem zabierze ją do kina... A druga sprawa: wybuch nastąpił na głębokości ponad 1000 metrów. Na takiej głębokości, o ile wiem, nie może nie być metanu. Nie może tam nie być niebezpiecznie. Po co wkopujemy się tak głeboko? Po cholerę ci górnicy ryzykują życiem? Zrozumiałbym, że chciwość, panie, pazerność, że z tego węgla będzie kasabubu. Ale przecież jeszcze trzeba do niego dopłacać! I to właśnie dlatego, że się go kopie z tak głęboka. Podobno w RPA węgiel kopie się z 30, 40 metrów, a jeszcze jest lepszy od naszego - opłaca się nawet z kosztem transportu przez cały glob. W "Halembie" ciągle były jakieś wybuchy metanu i zawały, mówiło się, że to wyeksploatowana kopalnia i trzeba ją zamknąć. Ale nie zamknięto. Dlaczego? Bo górnicy nie chcieli stracić miejsc pracy? Bo związki nie pozwoliły? Nikt oczywiście się nie ośmieli wyrzucać dziś związkom, że to przez nie ludzie zginęli, bo bronią histerycznie przed zamknięciem kopalń niebezpiecznych dla pracowników? Zamknąć te wszystkie "Halemby" w cholerę, węgiel kopać tylko tam, gdzie się opłaca, a nie posyłać ludzi na hazard, licząc na świętą Barbarę, i jeszcze do tego dopłacać ze szkodą dla całego kraju! PS. "Na ch..." w tytule znaczy oczywiście "na cholerę".
Inne tematy w dziale Polityka