Opowiadał mi pewien góral kawał - chamski i prymitywny, jak to góralskie kawały, więc piękne panie i co bardziej wrażliwych panów ostrzegam, żeby dalej nie czytali. Kawał był o tym, jak to jeden baca sie z drugim bacą założył o tysiąc złotych, że zje gówno. I zjadł. Baca musiał więc bacy zapłacić, ale że go złość żarła, więc zaraz znowu się założył, że on z kolei też zje gówno. Zjadł i tysiąc złotych do niego wróciło. Po czym obaj siedli, pomyśleli, i poniewczasie doszli do wniosku, że się obaj gówna najedli i żaden nic na tym nie zyskał. To się stosuje do najnowszych sondaży popularności partii politycznych. Wynika z nich, że i PO, i PiS, dokładnie jak ci górale, się najedli, i w sumie wrócili do punktu wyjścia. Warto było robić tę całą histerię wokół Begerowej? Warto było jechać po bandzie, oskarżając wszystkich dokoła o współpracę z WSI, a Rokitę na dodatek o zbrodnie (choć tu nie wiem, czy to nie jakaś makiaweliczna kombinacja - PO jak się zdaje już się szykowała Rokitę kompletnie zmarginalizować, a teraz musi go zostawić na złość Kaczorom). I co wam z tego przyszło? A może wy to, Panowie, po prostu lubicie? (raz) PS. Może głupi ten wpis. Jeśli tak, to proszę spuścić zasłonę miłosierdzia. Jest późno, cały dzień siedziałem od rana nad robotą, w dodatku dziecko mi choruje, a mi jak dziecko choruje, to jestem całkiem do niczego.
Inne tematy w dziale Polityka