Na drugiej stronie dzisiejszej "Rzeczpospolitej" zaczerpnięta z TVP rozmowa Doroty Wysockiej - Schnepf z Janem Rokitą. Nie wnikam w meritum sprawy, ale zwracam uwagę Państwa, jak tę rozmowę prowadzi Rokita. Na każde pytanie, dotyczącego oskarżeń przeciwko niemu, odpowiada: A PiS to to, a PiS to tamto, słowem, jak w starym kawale - a u was biją Murzynów. I najwyraźniej usiłuje rozmówczynię zmusić do tłumaczenia się z postępowania partii rządzącej. Tylko że Rokita nie rozmawia tu przecież z przedstawicielem PiS, ale z dziennikarką. Wydaje mi się, że to nie pierwszy taki wypadek. Politycy PO i SLD traktują dziennikarzy TVP jak przedstawicieli władzy. Cóż, może i trudno się dziwić, że łapią taki nawyk. W TVN w takiej samej rozmowie pytanie dzienniikarza (dziennikarki) nie brzmiałoby "panie pośle, minister W. oskarża pana o...", tylko "Panie pośle, jak nazwać tę podłość, której dopuszcza się wobec pana minister W. oskarżając pana o..."
Inne tematy w dziale Polityka