Zasadniczo nie mam tutaj zamiaru zwierzać się z życia prywatnego, ale to, powiedzmy, wiadomość z pogranicza: wreszcie udało mi się ostatecznie zamknąć ksiązkę "Michnikowszczyzna. Historia choroby". Będzie ze 400 stron druku, do grudnia powinno trafić na rynek. Idę po szampana, żeby to uczcić. W związku z tym na resztę dnia daję sobie od pisania urlop.
Inne tematy w dziale Polityka