Argumentem przeciw mocnemu kreacjonizmowi jest wiek wszechświata. Gdyby za jego powstaniem stała jakakolwiek Siła Wyższa (więc niekoniecznie "Pan Bóg"), to kosmos byłby młodszy i nie musiałoby upłynąć tyle czasu, aby powstało życie na Ziemi.
***
Brak jak dotąd dowodów na istnienie innej niż nasza cywilizacji. Jesteśmy wyjątkiem, ale nie w sensie - sierotami boskimi - tylko w sensie twardym: po prostu jeśli przez 13 miliardów lat tryliony atomów zderzają się ze sobą, to w końcu musi coś powstać. Gdybyś przez 13 miliardów lat skreślał te same numery w totka - po wielu miliardach lat wygrałbyś. Jeśli posadzić małpę (albo małe dziecko) przy pianinie i polecisz jej skomponowanie V symfonii to po miliardach prób małpa ułoży V symfonię. Po prostu wszechświat stary, a ostatnio mówi się, że ma nie 13 mld lat świetlnych, tylko dwa razy tyle - całkowicie czyni sprawstwo Boga zbędnym. Owszem, Bóg mógł chcieć, aby przez te miliardy lat "coś" samo powstało. I powstało - to "coś" to ja, składający się z atomów liczących 13,8 mld lat, piszący na laptopie, który powstał po miliardach lat. Wiek wszechświata niestety każe dać "minus" w rubryce podzielonej na dwie części - stworzenie czy ewolucja. I prawda wcale nie musi leżeć pośrodku...
Ur. 1976 w Krakowie, doktorat w UJ (2012), absolwent polonistyki, eseista, publicysta, poeta i kompozytor muzyki elektronicznej. Mieszka i pracuje w Wielkopolsce.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie