Trwa batalia o ułaskawienie Mariki Matuszak. Przed momentem oglądałem jej nagranie, w czasie którego łamiącym się głosem dziewczyna krytycznie ocenia swój czyn w czasie gejowskiej imprezy.
Jeśli “sędzina” widzi w niej “głęboko zdemoralizowaną osobę”, to chyba powinna zacząć leczyć się psychiatrycznie. Słuchając nagrania aż trudno powstrzymać łzy, że w Polandii, kraju zdawałoby się “demokratycznym” mają miejsce takie precedensy i zapadają takie wyroki. Torba! Warta 15 zł. I to ma być rozbój. Pewnie pani sędzina jest za młoda i mało w życiu jeszcze widziała. Ciekawe, czy kiedyś widziała na własne oczy prawdziwy rozbój. Pewnie tylko na materiałach video na studiach. I tacy ludzie wykonują w Polsce najtrudniejszy i najbardziej skomplikowany zawód świata. Masakra.
Na nagraniu Marika nie przypomina już dawnej siebie, pewnej siebie aktywistki, która akurat ma dobry kontakt z rzeczywistością i nie wierzy w te wszystkie brednie genderowsko-gejowskie. Mówi, że pobyt w więzieniu nauczył ją, że o ile miała rację w sprzeciwie wobec coraz bardziej agresywnej skrajnej lewicy - mało kto wie, że w Polsce działa aktywnie skrajna lewica - o tyle forma może faktycznie była mało - powiedzmy oględnie - adekwatna do sytuacji, tyle, że od tamtych zdarzeń minęły trzy lata, a w tym wieku to bardzo burzliwy okres w życiu każdej wchodzącej w dorosłość osoby. Marika nie jest pospolitą złodziejką, nie latała z siekierą ani maczetą po Poznaniu. Kierowana właściwym światopoglądem, pozwoliła na upust emocji, wyrwała torbę w emocjach, które potęgują się w grupie, o czym wie każdy student I roku politologii, socjologii czy psychologii. Oczywiście, była w chwili zdarzenia poczytalna, jest zdrowa psychicznie.
Ale ma złamane życie - jeszcze nie zdążyła wejść w dorosłość i tu na dzień dobry, kierowana jedynie światopoglądem sędzina poczęstowała Marikę rocznym pobytem w celi razem z transwestytką. Jasne, że transwestyci bardzo cierpią. Ale sprawa Mariki to sprawa czysto polityczna - niższe sądy chcą zrobić na złość sądom wyższym, pokazać, że są “niezależne”, czym manifestują ukryte poczucie małej wartości i słabej autooceny. Względy osobiste, może nawet zazdrość o urodę, podyktowały “sędzinie” skandaliczny wyrok, który nie dość że zmusił dziewczynę do przerwania studiów, to na dobitkę trafiła do kicia z czasową niepełnosprawnością.
Najbardziej w tej sprawie bulwersuje fakt, że nie przydzielono Marice obrońcy z urzędu, a na prywatnego pewnie nie było jej stać. Poza tym jako osoba wcześniej w ogóle nie karana, nie znała się nad zawiłości papierkowej roboty, nie wiedziała o swoich prawach. W Polsce nikt nie ma do niczego prawa, są równi i równiejsi, a na dokładkę wszyscy pamiętają o swoich obowiązkach. “Dajcie mi człowieka, znajdzie się paragraf”. To już przerabialiśmy, tyle, że 50 lat temu. Halo, tu Ziemia! Ludzie obudźcie się zanim przejęte przez lewicę będą co chwila wsadzały ludzi do więzień za to tylko, że nie chcą - bo mają prawo - być poprawnymi politycznie. Dyktatura i nowy, liberalny totalitaryzm, choć to brzmi paradoksalnie, tak jest: wszyscy mówią o fundamentalizmie, a nikt nie wie jeszcze, że owszem, istnieje coś takiego, jak totalizm lewicowy.
Nie mam słów. Dziewczyna z uszkodzoną nogą wchodziła na teren zakładu karnego. Przesiedziała rok w celi z jakąś “homonormatywną”, która jej pewnie truła cały czas, pracując - zapewne na zlecenie kierownika - nad “krytyczną oceną swoich działań”. Jeśli PO nie daj Boże, wygra te wybory, to będzie coraz więcej ludzi siedziało, tak jak wsadzano w PRL do więzień za noszenie w klapie znaczka z napisem “Solidarność”. Gdzie się ona podziała? O sprawie Mariki trzeba mówić i pisać, innej drogi nie ma. Każdy człowiek jest omylny, każdy ma prawo do błędów, nazywanych czasem “grzechami młodości”. Na nagraniu nie ma już uśmiechniętej beztrosko aktywistki. Jest biedna, zaszczuta przez patologię sądową, zaledwie 24-letnia dziewczyna, która ma życie przed sobą. O ile rzecz jasna kampanie w jej sprawie przyniosą jej wolność.
Jeśli tak, a wierzę, że tak, bo Andrzej Duda jest jednym z najlepszych prezydentów w czasie trzech dekad transformacji, to super. I wszelkie teorie spiskowe o tym, jak wyglądało życie Mariki do czasu feralnej zadymy sprzed trzech lat - to powielane przez główne media, zwłaszcza “Gazetę Wyborczą” deep-fejki i bezczelne kłamstwa i montowane w Photoshopie fotogranie rzekomego Frontu Oczyszczenia Narodowego. Niech się dziennikarze tego i podobnych innym mediów leczą na serce, bo na leczenie głowy już za późno.
Sprawa Mariki to papierek lakmusowy autentycznej praworządności - rzecz jasna Bruksela by ją wsadziła nie na trzy, ale z osiem lat na zasadzie “Kali kraść, ale nie Kalemu”. Mentalność odwetowa, plemienna, klanowa. Ze społeczeństwem polskim i szerzej - europejskiej coś się dzieje. Najważniejsze jednak, aby dobry adwokat nie tylko bronił wolności czasowej Mariki, ale żeby otrzymała odszkodowanie za rok stracony w więzieniu w towarzystwie seryjnych zabójczyń, złodziejek i innej wszelkiej patologii. Jeśli ktoś mi będzie próbował wmówić, że na tym nagraniu ona tylko udaje skruchę, to chętnie podam mu adres dobrego psychiatry….
rafał sulikowski
Ur. 1976 w Krakowie, doktorat w UJ (2012), absolwent polonistyki, eseista, publicysta, poeta i kompozytor muzyki elektronicznej. Mieszka i pracuje w Wielkopolsce.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo