screen Kanał Zero
screen Kanał Zero
Rafał Osiński Rafał Osiński
232
BLOG

Stanowski - cwaniak czy wizjoner? Z Mazurkiem u boku

Rafał Osiński Rafał Osiński Społeczeństwo Obserwuj notkę 5
Łódź w ten weekend staje się stolicą Kanału Zero. Czy to ma sens? Przypatrzmy się też obu dziennikarzom z tytułu.

Na początku wcale nie było zero. Na początku to Robert Mazurek chadzał po salonach - to tu to tam - czego wcale nie ukrywa. Z wieloma politykami na "brudziu" nie skończyło się, co nie przeszkadza, by dociskał ich w studiu. Robert Mazurek nie zawsze pamięta, gdzie z kim balował. Poseł Przemysław Wipler niedawno w programie na żywo odświeżał jego pamięć. Wreszcie w trakcie wywiadu zmienili formę na Ty, bo przecież od dawna byli po imieniu. Natomiast z Leszkiem Millerem to Robert Mazurek podczas audycji w Kanale Zero z własnej inicjatywy snuł towarzyskie wspomnienia. Wywiadów Mazurka słucha się z zaciekawieniem, co zaraz palnie i czy gość nie spadnie pod blat. Ale irytuje, że skoro ma być tak szczerze i otwarcie, to często kamufluje prawdziwą znajomość i zażyłość formą "pan/ pani". Swoją drogą kumpelstwo Mazurka raczej dotyczy facetów. Pewnie dzięki temu minimalizuje potencjalną zazdrość żony.

Kiedy Mazurek był już dość sławny, nastał Kanał Sportowy, gdzie Krzychu zafascynował głównie fascynatów sportu. Jednak to był ograniczony krąg odbiorców. Pewnie było mu mało i zawarł przymierze z Mazurkiem. Gdy powstał Kanał Zero, Mazurek jeszcze na niespełna rok został w RMF, ale skoro nagrania na kanale rozchodzą się szybciej niż świeże bułeczki przed długim weekendem, to zrezygnował ze wstawania rano na wywiady w radiu. Czy może istnieć publicystyka zaangażowana, kiedy dziennikarz zajmuje stanowisko, ale niezależna od jednej opcji politycznej? Do 2023 roku wydawało się to nierealne. Kiedy przed rokiem powstał Kanał Zero wszystko stało się inne, dlatego Krzysztof Stanowski tak zdenerwował pozostałych potentatów medialnych – zwłaszcza tych posiadających jakieś koneksje polityczne.

Obok Stanowskiego stoi przywołany Robert Mazurek. Lecz kto z uporem maniaka próbował przypisywać Mazurkowi proPiSowskość, to po dwugodzinnym wywiadzie z zawieszonym przez ministra Adama Bodnara zastępcą Prokuratora Generalnego Michałem Ostrowskim chyba pozbył się dotychczasowych fantazji. Mazurek nie zaprosił gościa, by jechać po obecnej koalicji, ale wyraźnie starał się pokazać uwikłania także z czasów poprzedniej ekipy. I mimo że gość ostatkiem sił starał się utrzymać fason, Mazurek nie odpuszczał.

Mazurek bywa irytujący, kiedy chce postawić na swoim i pokazać, jaki jest mądry, zarazem niby to deprecjonując własne stosunkowo niskie wykształcenie – pamiętajmy, że ostatecznie mimo różnych prób, nie ukończył studiów. Ma jednak maturę i urok, a dla Stanowskiego jest skarbem, gdyż przyciąga widownię w średnim wieku, podczas gdy raperzy jako gospodarze niektórych porannych programów raczej pokolenie około 30-latków.

Stanowski i Mazurek mają wspólną wadę: epatują często swoimi wysokimi zarobkami. W rozmowach z gośćmi, komentarzach lub dialogach między sobą Mazurek podkreśla, że nie poszedłby do polityki za takie pieniądze jak uposażenie poselskie, gdyż zarabia znacznie więcej. Również Stanowski ironicznie traktuje zarobki prezydenta Polski, mimo iż formalnie chce być w kampanii, lecz realnie podobno nie marzy o tej funkcji. Obaj twierdzą, że kasy im nie brakuje i za solidne pensje (jak na polskie warunki) nie biegliby do pracy. Ciekawe, iż nie zniechęca to Polaków – widzów Kanału Zero ani do Mazurka ani do Stanowskiego. To gdzie nasza narodowa zazdrość, kiedy rodak ma lepiej?

Stanowskiego „ego” jest niewątpliwie warte Stadionu Narodowego. Natomiast chociaż szef Kanału Zero przyznaje, że na wakacje z rodziną jest w stanie wydać niebotyczne pieniądze, w tym korzystać z najdroższych restauracji, to na roczniaka i Kongres Kanału Zero wybrał Atlas Arenę w Łodzi. Nie znamy oficjalnego uzasadnienia, ale chyba menadżersko-budżetowe: w sumie Łódź to też środek Polski, lecz na pewno oferuje znacznie taniej niż koszt wynajęcia reprezentacyjnego stadionu w stolicy. Ale po co to wszystko?

Stanowski osiągnął medialny sukces – prawie półtora miliona subskrybentów. Ma jednak świadomość, że ludzie dość szybko się nudzą. Utrzymaniu tak mocnej pozycji może pomóc budowanie wydarzeń wokół Kanału Zero, a może nawet społeczności. Wzorem może być znana toruńska rozgłośnia, której znacznie realne spada, ale trwa (i to wielką literą), gdyż społeczność ma – nazywa się nawet „rodziną”. Ciekawe, czy Mazurek i Stanowski to autentyczni kumple czy raczej łączy ich „Zero”? Czy obaj - mając mocne osobowości - będą potrafili długo współpracować i żaden nie pójdzie w bratobójczą walkę o dominację?

Obecnie szef jest jeden: Krzysztof Stanowski. Tyle że Mazurek ma super pozycję. Bo który pracownik czy stały współpracownik może liczyć na dwumiesięczne wakacje w lipcu i sierpniu? Tylko Mazurek. "Przepychanki" między Stanowskim a Mazurkiem w nagraniach są stuprocentowymi żartami. Obaj są zdecydowanie lepszymi publicystami niż aktorami. I dwoma filarami Kanału Zero. Cała reszta dziennikarzy to raczej tło. Wyświetlenia ich materiałów są wielokrotnie mniejsze. Liderką wśród innych na podium jest Maria Wiernikowska – reportażystka zaproszona do pracy dla Kanału Zero. Jej materiały dorównują popularnością Mazurkowi i Stanowskiemu. Szef Kanału Zero twierdzi, że najtrudniejszy jest … brak niezależnych dziennikarzy, którzy potrafią zainteresować odbiorców, a zarazem nie są przyzwyczajeni do realizowania politycznych czy biznesowych wytycznych. I w tym ma rację odnośnie znanych twarzy. Jednak szef Kanału Zero chyba przesadnie chce stawiać na "pewniaków". Może otwarcie się na nieznanych, ale mądrych ludzi niekoniecznie z fryzurami czy brodami po kilkaset złotych to byłby korzystny kurs...?

Stanowski ryzykował wiele, wywracając stolik w medialnej polskiej rzeczywistości. Nawet spokój własnej rodziny, skoro ktoś posunął się do hakowania jego numeru telefonu, z którego powiadomił służby o rzekomym pożarze w prywatnym domu Stanowskich. Mógł zatem zrobić o wiele więcej. I takie obawy chciał pewnie osiągnąć. Stanowski jednak idzie jak twardziel, nie zatrzymuje się. Mazurek to trochę innego rodzaju twardziel, nie ma respektu przed nikim. Są wręcz opinie, że nie szanuje nikogo…. – może prawie nikogo. Hamuje swoje dosadne zapędy chyba tylko w obecności prof. Bralczyka.

Lutowy zlot w Łodzi to wydarzenie, ale chyba niewarte przecenienia. Za Kanałem Zero nie idzie ideologia, dlatego najważniejsze będą nowe twarze bezpośrednio na Kanale. Stanowski to fajter – lubi walczyć i zwyciężać. Gdy wyprowadza w pole swoich adwersarzy, epatuje dumą, ale pogardy raczej też nie ukrywa. Wielu pamięta akcję ze Zbigniewem Stonogą.

By prowadzić skutecznie takie medialne przedsięwzięcie, Stanowski musi być przynajmniej po części wizjonerem. Żeby nie dać się wyrolować, sam stara się lawirować. I to bardzo skutecznie. To cecha cwaniactwa. Natomiast nikt nie udowodnił szefowi Kanału Zero żadnych ewidentnych publicznych kłamstw ani przestępstw. Nazywanie do cwaniakiem to zatem byłoby przegięcie. Poza tym Stanowski to jednak gość ponad podziałami, skoro nawet Grzegorz Sroczyński - publicysta portalu gazeta.pl - należącego do Agory, gdzie miłością do Kanału Zero nie pałają - wypowiada się pochlebnie o kandydacie Stanowskim w kampanii prezydenckiej.

Rafał Osiński

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj5 Obserwuj notkę

Sprawy społeczno-polityczne i kościelne, edukacja, ochrona zdrowia to bliskie tematy. Ale nie tylko. Jestem uważnym obserwatorem i pomagam, abyśmy nie utopili się w naszej rzeczywistości. Prowadzę kanały na You Tube oraz X: @RafalOsinski-WnikliwyKanal @RafalOsinski-psychoedukacja https://twitter.com/RafalOsinski_

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo