Niespecjalnie dziwi, że Zbigniew Stonoga nie zauważył, iż w nagraniu z fejkowego kolegium redakcyjnego Kanału Zero wstawiono temat z zupełnie innego czasu niż podano datę dziennikarskiej nasiadówki. Stonoga tylko sprawdził u speca od informatyki, że w materiale nie ma śladów działania sztucznej inteligencji i jak najszybciej pokazał światu. Sam przyznaje, iż kierował się nienawiścią.
Jednak na jeszcze większe pożałowanie zasługuje zafascynowanie nagraniem ze strony niby „profesjonalnych” dziennikarzy z niby „pierwszej półki” żurnalistów śledczych” pokazuje, że na żałość zasługują. Oni już powinni wyłapać ten istotny fakt z nagrania, którego nie zauważył Zbigniew Stonoga. A nawet jeśli i to dziennikarze by pominęli, to języka nagrania jest nienaturalny w stosunku do realiów klimatu panującego w redakcjach mediów codziennych. I to „rzuca się” w uszy. Podczas kolegiów wulgaryzmy są obecne jak świeże bułeczki w piekarni - to katharsis na stres towarzyszący pracy. Nagranie Stanowskiego jest zdecydowanie zbyt grzeczne.
Samego Stonogę zgubił nie tylko pośpiech, lecz przede wszystkim nienawiść, jaką wprost deklaruje w nagraniu, które „postscriptum” zamieścił na You Tube już po ujawnieniu podstępu, któremu uległ. Trzeba jednak pamiętać, że prowokacja Stanowskiego była odpowiedzią na ogłoszenie internetowe, w jakim Stonoga obiecywał nagrody za materiały kompromitujące szefa Kanału Zero.
Zbigniew Stonoga przyznaje, iż kieruje się nienawiścią do Stanowskiego, którego utożsamia z PiS-em. Jednocześnie ma pretensje o uzależnienie Kanału Zero od niektórych reklamodawców. Dla mediów zależnych od partyjnych układów dobór reklamodawców jest kwestią wtórną; często otrzymują ich „w pakiecie”. Czy można jednak wyobrazić sobie, że w Polsce jeszcze jakiś nadawca może być zależny przede wszystkim od swoich odbiorców?
Widzowie tak naprawdę nie znają wszystkich powiązań wewnątrzmedialnych. Czy Stonoga ma jakieś dowody na tezy o politycznej zależności Krzysztofa Stanowskiego? W Kanale Zero obrywają przecież mocno politycy z różnych stron sceny politycznej – także prawej (a nawet Prawa i Sprawiedliwości). Gdyby jakoś szukać „barw politycznych”, to chyba najwięcej jest klimatu konserwatywno-liberalnego. Natomiast na pewno nie jest on jednoznacznie dominujący.
W „postscriptum” Zbigniew Stonoga obwinia Krzysztofa Stanowskiego, że teraz straci możliwość działalności charytatywnej (w domyśle chodzi chyba o utratę społecznego zaufania). Chyba nie jest szeroko wiadome, iż Stonoga organizował zbiórki na rzecz chorych oraz ubogich i miał szybkie rezultaty. Twierdzi, że w kilka dni niejednokrotnie uzbierał na dom dla potrzebujących.
Jednak najbardziej w sprawie szokuje, kiedy Zbigniew Stonoga swoje dążenie do skompromitowania szefa Kanału Zero porównuje do zachowania więźniów hitlerowskiego obozu koncentracyjnego, którzy po oswobodzeniu własnoręcznie dusili żołnierzy SS. Czy emocje - a może raczej traumy - polityczne mogą być tak silne? I czy dziennikarze spod sztandarów, które dość szybko podchwyciły prowokacyjne nagranie jako dowód politycznego zaangażowania Stanowskiego, teraz nie odwrócą się przeciw Stonodze, jeżeli w takiej sprawie i w taki sposób użył on porównania do problematyki Holocaustu?
Rafał Osiński
Komentarz na kanale You Tube: https://www.youtube.com/shorts/iXItsPXLecE
Sprawy społeczno-polityczne i kościelne, edukacja, ochrona zdrowia to bliskie tematy. Ale nie tylko.
Jestem uważnym obserwatorem i pomagam, abyśmy nie utopili się w naszej rzeczywistości.
Prowadzę kanały na You Tube oraz X:
@RafalOsinski-WnikliwyKanal
@RafalOsinski-psychoedukacja
https://twitter.com/RafalOsinski_
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura