Merit z Pixabay
Merit z Pixabay
Rafał Osiński Rafał Osiński
175
BLOG

Jak zapobiegać linczom wśród nastolatków?

Rafał Osiński Rafał Osiński Wychowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 1
Wydarzenia z Legionowa, gdzie dwóch 17-latków na oczach kilkudziesięciu osób w lesie (bynajmniej nie przypadkowych spacerowiczów) pastwiło się nad 15-latkiem, znowu wywołują pytania: jak to możliwe i co z tym zrobić? I chociaż podobnych sytuacji było już wiele, nic nie zmienia się. Bo decydenci nie mają w ewentualnej zmianie żadnego interesu. I zmiany byłyby „niepoprawne politycznie”.

Ostatnio ujawniony lincz (nie wiemy, jak duża jest rzeczywista skala zjawiska) był naprawdę linczem - zgodnie ze słownikowym znaczeniem, ponieważ samosądem zaplanowanym, na który specjalnie przyszedł zaproszony tłum. Co więcej, ofiara linczu została zwabiona przez dziewczynę, z którą 15-latek randkował. To zapewne niczego nieświadome naiwne dziewczę, które należy chronić, gdyż nie wiedziała, co robi, a koledzy „chcieli z nim tylko porozmawiać” (przewiduję prawdopodobne tłumaczenia i linię obrony, jaką podpowie uczciwy adwokat). Chociaż nie można całkowicie wykluczyć wykorzystania nastolatki przez oprawców, wydaje się to mało prawdopodobne. Jeśli ciąg zdarzeń sprzed linczu wskazywałby na jej świadomość, że prowadzi chłopaka na rzeź, powinna ponieść konsekwencje. Tyle że jako 15-latka trafiłaby do młodzieżowego ośrodka wychowawczego, gdzie raczej uległaby dalszej demoralizacji.

Profilaktyka i resocjalizacja mają się nietęgo. Owszem, dotychczasowe formy kierowane do ogółu (tzw. profilaktyka pierwszorzędowa – uniwersalna) na przykład w formie szkolnych zajęć psychoedukacyjnych dla dzieci i młodzieży mają sens, jednak ich skuteczność jest ograniczona w zapobieganiu przemocy. Nie ukształtują empatii i zrozumienia u wszystkich. Jest pewna grupa młodych ludzi (obojga płci), którzy potrzebują tzw. „mocnych wrażeń” a zarazem poddają się wyłącznie silnym autorytetom – niekoniecznie opartym na sile wiedzy czy moralności. O ile zrozumieją treści i przesłania z takich zajęć, to dopiero w dorosłym życiu; bez właściwych oddziaływań kierowanych do nich mogą jednak wcześniej sporo narozrabiać ze szkodą dla samych siebie bądź otoczenia. Mocniejsza dyscyplina, udział w tzw. obozach przetrwania, rozwijanie umiejętności przewidywania następstw i ponoszenia konsekwencji to ogólne kierunki, które można wypełnić treścią. Oni muszą się sprawdzić – byle na jakichś choć częściowo kontrolowanych zasadach, zamiast podczas linczów lub „ustawek”.

Podobnie w zakresie resocjalizacji utrzymywanie młodzieżowych ośrodków wychowawczych, gdzie kucharki podstawiają jedzenie pod nos i obowiązują nastolatków dwa regulaminy - oficjalny dla kadry i zapisu w papierach oraz w „drugim obiegu” między wychowankami - nie za bardzo uczą rozsądnej odpowiedzialności i poznawania wartości uczciwego życia. Jeśli system resocjalizacji w Polsce miałby od kogokolwiek coś zaczerpnąć, to sięgnięcie do metodyki Marka Kotańskiego (twórcy "Monaru") wydaje się drogowskazem z wyboru. Na niewystarczające przygotowanie do dorosłości i dalsze konflikty z prawem u sporej części byłych mieszkańców młodzieżowych ośrodków wychowawczych zwracają uwagę również raporty Najwyższej Izby Kontroli.

Sprawcy polskich, rodzimych, lokalnych linczów spotykają się z konsekwencjami najczęściej dopiero wtedy, kiedy lokalne gazety otrzymają nagrania, które są dostępne na powszechnie dostępnych kanałach. Umieszczania brutalnej przemocy w internecie cywilizowane państwo naprawdę nie monitoruje? Gdyby takie publikacje znacznie utrudniano i wiadomo by było, iż spotkają się z prawie pewnymi konsekwencjami, organizowanie samosądów stałoby się mniej powszechną formą wymierzania sprawiedliwości, a przy okazji rozrywki.

Wiedząc, że ostatni z Legionowa jak i podobne akty bestialstwa zdobywają zasięgi w internecie, poprzedni rząd nic nie zrobił dla ograniczenia młodym ludziom fascynacji portalami (zapewne w obawie o „łatkę” zamordystycznego cenzora); obecny też nie kwapi się w tym kierunku, ponieważ zdenerwowałby elektorat (chociaż "świetlane" kraje europejskie mają dla nas gotowe wzorce).

Tym razem dwóch 17-letnich oprawców najprawdopodobniej (u nas prawo nic nie gwarantuje, nawet w oczywistych okolicznościach) poniesie konsekwencje na prawach osób dorosłych. Ciekawe, czy odpowiedzialność karna dosięgnie też publiczność linczu za bezczynne napawanie się przemocą? Jeśli tak by stało się, szacun dla tamtejszych prokuratorów i sędziów. Jednak perspektywa takiego finału dla gapiów jest niewielka. Wśród nich zapewne znalazły się również "anielskie dzieci" lokalnie wpływowych osób, więc w tym zakresie możliwe, że sprawa rozpłynie się w meandrach polskiej praworządności (i to nieważne, która z dotychczasowych „ekip” byłaby przy władzy).

Rafał Osiński

A o walce nieodłącznej w sporcie dzieci i młodzieży w podcaście na moim kanale You Tube: https://www.youtube.com/watch?v=R1-5nDMlnDI&t=100s

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj1 Obserwuj notkę

Sprawy edukacyjne, ochrony zdrowia, społeczne i kościelno-religijne to bliskie tematy. Ale nie tylko. Jestem uważnym obserwatorem i pomagam, abyśmy nie utopili się w naszej rzeczywistości. Prowadzę kanały: https://www.youtube.com/@RafalOsinski-Czlowiekiembyc https://twitter.com/RafalOsinski_

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo