"Skutecznych". To najprawdopodobniej najczęstsza odpowiedź, którą usłyszelibyśmy. Tyle, że z tą skutecznością powinno iść w parze bezpieczeństwo - zarówno obywateli, jak i funkcjonariuszy. Kiedyś o milicjantach mówiono 'Pan Władza". Obecnie policjanci "bujają się" między poczuciem osobistego zagrożenia a chwilowym poczuciem przewagi. Częściej doświadczają hejtu niż podziwu.
Gdy policjant użyje broni podczas pościgu, każdorazowo jest to wyjaśniane, czy zasadnie. To może lepiej nie używać... Tymczasem co jakiś czas słyszymy o bezzasadnym użyciu paralizatorów, kiedy podejrzany był już obezwładniony. Czyli część funkcjonariuszy ma ogromną potrzebę wyładowania fizycznego negatywnych emocji na innym człowieku. Jednak istnieje obowiązek nagrywania każdej interwencji za pomocą kamer przy mundurach. Policjant nie powinien nigdy wyjść z komisariatu z niesprawną kamerą. I to przede wszystkim dla jego ochrony przed fałszywymi zarzutami. Jednocześnie chroniłoby to obywateli. A jeśli kamera zepsułaby się w trakcie? Policjanci działają co najmniej we dwóch (lub we dwoje). Nie ulegają awarii w tym samym momencie obie kamery. Nie szukajmy wymówek.
Skuteczny policjant korzysta z przemocy instytucjonalnej, do jakiej ma prawo (w tym przymusu fizycznego) wyłącznie w takim stopniu, w jakim musi. Proste i logiczne. Do tego musi jednak mieć możliwość i prawo używać własnego rozumu, nie zaś obawiać się, czy najmniejszy ruch skonsultował z przełożonym. Zarazem powinien mieć świadomość, iż ponosi odpowiedzialność za te decyzje i nie będzie chronionym w imię solidarności zawodowej. Do takiej służby (to naprawdę nie jest przeciętna praca) i to właściwie wynagradzanej zgłaszaliby się ludzie inteligentni i z pewną pasją.
Czy policjant powinien traktować tak samo każdego obywatela? Nie. Powinien posiadać intuicję, kto przejawia cechy potencjalnego sprawcy, a kto znalazł się tylko w niewłaściwym miejscu i czasie. Procedury procedurami, lecz myślenie przede wszystkim.
Czasem każdy z nas słyszy na przykład o naprawdę zaangażowanych dzielnicowych albo sam ich spotyka. Szkoda, że normalność jeszcze zaskakuje. Przypominam sobie relację pewnej wysportowanej i blyskotliwej pedagożki, która aplikowała o pracę w policji. Odpadła na części u psychologa. Na pytanie o powody skłaniające do pracy wyjaśniała, co ceni w pracy na rzecz ludzi. Na tej części zakończyła się rekrutacja tej kobiety. Natomiast został przyjęty jej kolega, który na pytanie: "dlaczego chce pracować w policji?", odpowiedział: "Bo kolega mówił, że jest fajnie"
Rafał Osiński
Sprawy społeczno-polityczne i kościelne, edukacja, ochrona zdrowia to bliskie tematy. Ale nie tylko.
Jestem uważnym obserwatorem i pomagam, abyśmy nie utopili się w naszej rzeczywistości.
Prowadzę kanały na You Tube oraz X:
@RafalOsinski-WnikliwyKanal
@RafalOsinski-psychoedukacja
https://twitter.com/RafalOsinski_
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo