Ofiara "Superniani" (która teraz opowiada o doświadczeniu sprzed lat) to tylko wierzchołek góry lodowej. I wcale nie twierdzę, że dawny program telewizyjny skrzywdził rzesze ludzi. Ofiar psychologów jest mnóstwo; podobnie jak lekarzy, pielęgniarek, nauczycieli i pokrewnych profesji. W pracę z ludźmi - a zwłaszcza pomaganie ludziom - wpisane jest ryzyko niepowodzenia. Przyczyna bywa nierzadko po stronie "zawodowców", zaś czasem po stronie niewspółpracującego człowieka.
Nieprzyzwoite byłoby komentowanie przeżyć dziewczyny, która źle wspomina rewolucję prowadzoną przed laty w jej domu przez Dorotę Zawadzką. Musimy pamiętać, że jako ludzie różnimy się pod wieloma względami - w tym wrażliwością. Być może uznane dość powszechnie w Polsce i świecie techniki behawioralne (skądinąd dość niemiła w obyciu Zawadzka wcale nie zachowywała się po szamańsku) po prostu nie były właściwe dla konkretnego dziecka, a wręcz mogły okazać się krzywdzące.
Dorota Zawadzka stosowała metody faktycznie dość bliskie tresurze oparte na wzmacnianiu oczekiwanych od dziecka zachowań i wygaszaniu niepożądanych. Tak pracuje się z częścią dzieci, także cechujących się niektórymi typami zaburzeń. Musimy zarazem pamiętać, że program telewizyjny był najprawdopodobniej jeszcze dodatkowo "podkręcany" w stylu "reality show", zaś przy takich produkcjach koszty ludzkie - niestety - są mało ważne. My oglądając, uzasadniamy ich emisje.
Natomiast warto zatrzymać się na zjawisku błędów i porażek w pomaganiu ludziom. Skoro medycy niekiedy popełniają błędy, analogicznie zdarza się to przedstawicielom zawodów zajmujących się pomocą psychospołeczną: sprawami osobistymi, małżeńskimi czy wychowawczymi. Istotne, aby popełniwszy błąd, nie iść w tzw. "zaparte", lecz starać się naprawiać skutki.
Wiele zła robią media, wciąż przekonując, że na każdy problem życiowy na pewno pomoże psycholog. Owszem, pomoże, ale być może... I zależy to nie tylko od liczby szkoleń podyplomowych oraz certyfikatów (skuteczność nie jest wcale wprost proporcjonalna do liczby ramek z tytułami na ścianach), ale również indywidualnych cech "pomagacza", elastyczności w podejściu do ludzi (a nie schematami ze szkoleń), szczerego zaangażowania, odwagi; dodatkowo czasem gotowości przekierowania do innego specjalisty, jeśli w kontakcie z danym klientem odczuwa bezradność.
Trudno zmodyfikować powszechnie obecny skrót myślowy: "idź do psychologa!" na bardziej racjonalne hasło: "idź do specjalisty!". Przede wszystkim nie każdy psycholog zajmuje się pomaganiem, a po drugie wśród profesjonalistów pracujących z dziećmi i dorosłymi w trudnych sytuacjach życiowych są też między innymi familiolodzy, pedagodzy (pedagodzy nie są wcale specjalistami wyłącznie od dzieci i młodzieży) oraz socjolodzy; i to nie mniej skuteczni niż psycholodzy. Naganianie ludzi zmagających się z problemami tylko do specjalistów jednego zawodu jest szkodliwe, gdyż tworzy złudzenie, jakoby posiadali nadludzkie umiejętności, jak i nabija koniunkturę rynkową dla węższej grupy usługodawców. To prowadzi do wzrostu cen w prywatnych gabinetach i skutkuje ograniczaniem osobom doświadczonym problemami realnej dostępności do fachowego wsparcia.
Trudno mieć pretensje do Doroty Zawadzkiej, że nie okazała się nieomylnym psychologiem. Bo takich nie ma. Inna kwestia, czy program TVN-u "Superniania" kiedykolwiek powinien być być emitowany...
Rafał Osiński
Sprawy społeczno-polityczne i kościelne, edukacja, ochrona zdrowia to bliskie tematy. Ale nie tylko.
Jestem uważnym obserwatorem i pomagam, abyśmy nie utopili się w naszej rzeczywistości.
Prowadzę kanały na You Tube oraz X:
@RafalOsinski-WnikliwyKanal
@RafalOsinski-psychoedukacja
https://twitter.com/RafalOsinski_
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości