Czyli o pewnym pomyśle (podobno "z myślą o uczniach"), który głównie posłużył chyba jako sposób na poprawę samopoczucia nauczycieli - "jak bardzo troszczą się o uczniów"
Niektóre szkoły w różnych częściach Polski (wiem o konkretnych szkołach w woj. łódzkim i lubelskim, ale prawdopodobnie były też w innych regionach) wręczyły w minionym tygodniu wszystkim uczniom na koniec roku szkolnego "świadectwa z paskiem". Przypomnijmy, że tradycyjnie tzw. świadectwa z wyróżnieniem (nazywane potocznie "z czerwonym paskiem", chociaż pasek jest bardzo patriotyczny - w barwach narodowych biało-czerwony) otrzymują wg przepisów oświatowych tylko uczniowie z najwyższą średnią ocen - 4,75 i wyższą. Pomysłowi nauczyciele chwalili swój pomysł, który miałby zapobiegać poczuciu niższości u słabszych uczniów niż wzorowi. I tak każda szkoła wymyśliła swoje oznaczenia i kryteria. Na przykład w jednej szkole uczniowie aktywni społeczno-charytatywnie otrzymywali paski żółte, a w innej to samo nagradzano fioletowymi; w jednej szkole kolor zielony paska otrzymywały dzieci o najwyższej frekwencji, a w innej uzdolnione plastycznie. Itd... Istny "festiwal kolorów". Zresztą akcja ta - która w tym roku znacznie się rozszerzyła o nowe szkoły - została zainicjowana po raz pierwszy przed czterema laty w pierwszej polskiej szkole pod skrótowym hasłem "Kolorowe paski". W praktyce wygląda to żałośnie, ponieważ wiadomo, iż nie można indywidualnie w jednej szkole zmienić wyglądu świadectw szkolnych jako ogólnopolskich druków urzędowych, zatem zafascynowani tą ideą nauczyciele zaczęli różnokolorowe paski najzwyczajniej dodawać do standardowych druków oczywiście bez "mocowania w sposób trwały". Taki dyndający pasek kolorowy być może ma znaczenie jeszcze dla ucznia kończącego klasę czwartą. Jednak dla większości siódmoklasistów czy absolwentów szkół podstawowych to raczej przejaw kiepskiego, taniego happeningu - raczej jeszcze bardziej różnicujący uczniów: na tych, co dostali świadectwa z "prawdziwym paskiem" i tych z "paskiem atrapą" czy "paskiem protezą".
Owszem, warto doceniać uzdolnienia i zaangażowania uczniów w różnorodnych dziedzinach. Jednak do tego służą dyplomy, nagrody, itp. Zamiast dosłownie tandetnych pasków z kolorowego papieru dokładanych do świadectw.
Może zamiast zachwycać się kolejną akcyjnością szkolną (a z tej strony akurat słynie polskie szkolnictwo), warto zastanowić się nad likwidacją pasków biało-czerwonych na ministerialnych oficjalnych drukach świadectw. Ta polska tradycja szkolna utrwala u części dzieci i młodzieży uczenie się "dla średniej ocen". Zwłaszcza gdy wzmacniane jest oczekiwaniami rodziców spójnymi z tą tradycją. Czy naprawdę uczeń ze średnią ocen 4,75 powinien być mocno wyraźniej wyróżniany niż ten ze średnią ocen na przykład 4,72... ? To 0,03 ma jakieś znaczenie? Niestety, system sprawił, iż w jednej sytuacji faktycznie ma spore znaczenie: w przypadku rekrutacji do szkół ponadpodstawowych świadectwo z wyróżnieniem jest premiowane dodatkowymi aż 7 punktami - co jest ewidentnym przejawem niesprawiedliwości wobec tych uczniów znajdujących się "tuż pod kreską" średniej 4,75. Warto podkreślić, że uczniowie "z czerwonymi paskami" to niekoniecznie ci najbardziej uzdolnieni w określonych dziedzinach, ale uczniowie ambitni przede wszystkim na poziomie dążenia do sprostania oczekiwaniom szkoły. I nie ma w tym nic złego, o ile nie zamienia się w preludium do "wyścigu szczurów"... nie wiadomo o co, do czego i po co... znaczy wiadomo: na koniec ósmej klasy o 7 dodatkowych punktów w systemie rekrutacyjnym na następny etap kształcenia. Poza tym dla lepszego samopoczucia części rodziców i niektórych nauczycieli. Tylko czy dla dobra prymusów...?
Uczestniczyłem w zakończeniu roku szkolnego w jednej ze szkół, która z zapałem i podkreślaniem wagi nowej idei włączyła się w nurt "Kolorowych pasków". W tej samej szkole jedna z nauczycielek - gratulując świadectw z wyróżnieniem (tych przy średniej minimum 4,75) - podkreśliła, że to nagroda dla uczniów, "którzy ciężko pracowali i uczyli się nawet nocami". Czy takie postawy powinny promować szkoły rzekomo troszczące się o dobro uczniów?
Rafał Osiński
Sprawy społeczno-polityczne i kościelne, edukacja, ochrona zdrowia to bliskie tematy. Ale nie tylko.
Jestem uważnym obserwatorem i pomagam, abyśmy nie utopili się w naszej rzeczywistości.
Prowadzę kanały na You Tube oraz X:
@RafalOsinski-WnikliwyKanal
@RafalOsinski-psychoedukacja
https://twitter.com/RafalOsinski_
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo