Mieliśmy mieć spokojne wakacje, ale na to się nie zanosi, bowiem dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość przedstawiło swoją wersję wydarzeń , które doprowadziły do katastrofy smoleńskiej . I komu tu wierzyć ? – zastanawia się przeciętny obywatel Polski.
Znalezienie odpowiedzi będzie niezwykle trudne, ponieważ obie narrację wzajemnie się wykluczają. Przecież wszystko było już jasne, i po co znowu tyle zamieszania. Jakby ktoś zapomniał że „Polacy kochają spokój”. A tu po raz kolejny te okropne „Pisiory” dzielą naród, mącą. Wszak wiadomo, że pijany prezydent za pomocą swoich współpracowników zmusił niewykształconych pilotów do lądowania. Przecież to takie proste. A jednak nie do końca ….
Trudno zrozumieć, dlaczego w większości przekazów medialnych słyszeliśmy tezy o „lądowaniu za wszelką cenę”. Skoro sam Jerzy Miller, minister MSWiA ujawnił, iż na kilka sekund przed katastrofą piloci wydali komendę : „odchodzimy”. Może z absurdalnym dla tamtego czasu spokojem chcieli przekazać pasażerom informacje o nieubłagalnie nadchodzącej śmierci. Polskie społeczeństwo było okłamywane w tej sprawie. Kiedy wyszła na jaw prawda przeszła bez większego echa. Nikt nie posypał głowy popiołem, żaden z dziennikarzy , który z żarliwością przepytywał swoich gości z brawurowego lądowania nie przyznał się do błędu. Nie poświęcił choćby połowy swojego czasu co kłamliwym sugestiom. Ale już jesteśmy nauczeni, że wszystko można wytłumaczyć nienawiścią do prawicowego ciemnogrodu. Czy to afera hazardowa , fatalnie funkcjonujące koleje , drożyzna , wzrastający dług publiczny , wyprzedaż własnego mienia , bezrobocie – dalibyśmy się wysłać na Sybir, aby zrobić na złość znienawidzonemu Kaczorowi. Nawet tragedia jaką przeżył nie pozwoliła wyzwolić najzwyklejszego na świecie współczucia, ludzkiego ciepła. Ale czemu tu się dziwić, skoro po zabójstwie w Łódzkim biurze PiS , czołowa , wielokrotnie nagradzana dziennikarka TVN Justyna Pochanke, zamiast skupić się nad dramatycznym wyamiarem tego bezprecedensowego wydarzenia , rozbierała wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego na czynniki pierwsze, pośrednio wskazując winnego w tej sprawie.
I tak wyglądają lata rządów Platformy Obywatelskiej – przykrywanie swojej nieudolności za pomocą nieustannego, medialnego grillowania opozycji. I potem się dziwić, że rząd , który jako jedyny obniżył podatki i miał najlepszy wskaźniki ekonomiczne jest tak naprawdę wrogiem numer jeden, którego trzeba zniszczyc za wszelka cenę. doskonalszym wcieleniem zła. Z kolei ekipa, która skutecznie zadłuża nasz naród, prowdząc do upadku kolejne segmenty naszej państwowości jest zunawana za ta jedyną idelną wymarzoną władzę.
Patrzymy , obserwujemy, a jednak nic nie rozumiemy. Medialny bełkot miesza nam w głowie. Tresura postępuje. Odwraca się prawdziwe zanczenia słów, uczy kogo wolno krytykować, a kogo słuchać z otwartą buzią. Dziwne to czasy. Zwykłego zbrodniarza nazywa się człowiekiem honoru, pospolite szuje autorytetami moralnymi, zaś etycznie obrzydliwą korupcje polityczną trasnferami partyjnymi. Korupcja była tylko w czasch PiS-u kiedy Lipiński namawiał Beger do zmiany barw partyjnych. Bo przecież postępowanie Kluzik-Rostkowskiej to coś zupełnie innego. To typowy transfer polityczny. Nigdy nie zapomnę tego oburzenia, kiedy dziennikarze zarzucili jej potajemne rozmowy z PO. Rostkowska oburzyła się, sugerujac , iż zbeszczeszczono jej honor. Jeszcze jeden dowód na to, że bycie honorowym jest największą obelgą. Nie wspominjąc już o tym,że lansowała Kaczyńskiego na najwyższy urząd prezydencki, dzisiaj juz jako człowiek PO, mówi, że Kaczyńskiego nie ma kolegów, za to Donek zawsze był jej kumplem. Doprawdy, nie ma w tym nicz korupcji politycznej.
Z pewnoscią taki teatrzk, niektórym pomoże zapomnieć o rzeczywistosci. Pogrążamy się w oszustwie, nie ma nic bolesniejszego niż zwykła prawda. Nie chcemy je znać. Odurzeni wirtualną rzeczywistością upajamy się tym błogim stonie. A Titanic opada coraz bardziej na dno. I nie jest to pedofilia polityczna, jak był uprzejmy wywpowiedzieć jeden z medrców, ale przerażaja rzeczywistość.
Inne tematy w dziale Polityka