Bardzo dobrze jest osobiście dotknąć czegoś lepszego, dla wielu nieosiągalnego. Jednak ten świetlany rodowód czasami może być obciążeniem. Doświadczył tego na własnej skórze Jan Urbana Polak z Primera Division, który postanowił sprawdzić się w naszej ukochanej ojczyźnie. Wiedział, od samego początku, ze oczekiwania wobec jego osoby będą horrendalne. A w takiej sytuacji bardzo łatwo jest splamić swoje nazwisko. Popełnił poważny błąd - wybrał duży, ale zarazem mający swoje problemy klub. Wtedy LEgia wygrywała puchar, grała w europejskich pucharach i była to według wielu wielka porażka. Co w takim razie powiedzieć teraz ? Czy nasza ocena Urbana w dalszym ciągu jest tak surowa ? Dzisiaj Maciej Skorża, do niedawna uchodzący za nasz największy trenerski talent ma gorsze wyniki od Urbana. Czy jest to jego wina ? Czy słabe rezultaty Legii wynikają z braku odpowiednich umiejętności sportowych, czy może z innych przyczyn ? Osobiście bliższy jestem tej drugiej opcji. Bo dzisiaj Legia jest klubem chorym, o którym się mówi w kontekście zakulisowych problemach, niżeli o wynikach sportowych. Od samego początku ery Waltera i ITI, Legia nie potrafi rozwiązać problemu ze swoimi kibicami. Pamiętamy te puste trybuny , tą przerażającą ciszę łamiącą serca polskich kibiców. Również nie potrafimy zapomnieć o obelgach rzucanych przez warszawskich kibiców w stronę zmarłego współtwórcy ITI - Jana Wejcherta. Słabiutkie wyniki sportowe tylko dopełniają ten smutny obraz. I Jeżeli władze klubu, myślą,,że bagatelizowanie tego problemu nie ma związku z obecna postawą drużyny, to najzwyczajniej w świecie błądzą. Całą ta nienormalna otoczka udziela się innym. Walter może sobie nawet zatrudnić Mourinho - i tak nic mu to w niczym nie pomoże.
Inne tematy w dziale Rozmaitości