Od momentu przejęcia Legii przez grupę ITI, funkcjonowanie klubu uległo sporej zmianie. Przede wszystkim zaczęto inwestować więcej funduszy w pracę z młodzieżą, rozbudowano znacznie scouting. I co najważniejsze dla nas polskich kibiców, szefowie Legii są niezwykle cierpliwi wobec sowich pracowników , co w naszych warunkach jest rzeczą niespotykaną. Nie wiem , czy w przypadku Jana Urbana, taka postawa jest akurat właściwa, ponieważ były piłkarz Osasuny pracuje już czwarty rok przy Łazienkowskiej i jeżeli za trenerski sukces uznajemy wyłącznie ilość zdobytych trofeów, to jego wyniki są mizerne. Być może pan Walter oczekuje czego innego od panów Urbana oraz Trzeciaka. Przekonany o tym , iż sukces prędzej czy później nastąpi, oczekuje od hiszpańskiego duetu przekształcenia formy funkcjonowania klubu z tradycyjnego polskiego w zachodni. Jest w tym jakaś idea, którą warto popierać. W szczególności śledzenia polskich talentów. I jeżeli trafiają się takie pomyłki jak ta z Robertem Lewandowskim w roli głównej , to nie należy z niej rezygnować. Jednego tylko nie rozumiem , skoro panu Walterowi strasznie zależy na tym ,aby stworzyć europejski klub, to dlaczego nie zacznie od bazy treningowej. Niestety do polskich działaczy, dalej chyba nie dociera , iż sam talent to nie wszystko, trzeba jeszcze zapewnić odpowiednie warunki , aby mógł się rozwijać. Jeżeli chodzi o wyniki sportowe, to Legia prezentuje od dawna równy poziom; nie ma problemów z zakwalifikowaniem się do pucharach europejskich, ale też trudno jest przekroczyć barierę tej najlepszej , niepokonanej, grającej najlepiej w piłkę. Problemy Legii przypominają mi nieco kłopoty Arsenalu. Piłkarze Urbana próbują grać z niezwykłą gracją , prezentować techniczny futbol opierający się na ataku pozycyjnym. Delikatność to największa choroba Legii i Arsenalu. Kiedy przychodzi za grać ze zdeterminowanym , twardo grającym przeciwnikiem obie te drużyny znajdują się w tarapatach. Arsenal ma problemy z Boltonem i Stoke , zaś Legia z Polonią Bytom oraz Odrą.
Tym razem może być , inaczej bo Legia przegrywając i grając o jednego zawodnika mniej, , zdołała wygrać z Cracovią. I jest to chyba bardzo ważne wydarzenie. Bo jeżeli wygrywasz w takich okolicznościach pierwszy mecz po długiej przerwie , to prawdopodobnie cała twoja runda będzie udana. W końcu wypaliło, to co Urban cały czas wpajał zawodnikom, czyli atak pozycyjny, który, dodajmy przekłada się na stwarzanie sytuacji pod bramką przeciwnika. Pomimo asysty i bramki, najlepszym piłkarzem na boisku był Bartłomiej Grzelak. Świetnie się utrzymywał przy piłce, skutecznie walczył z obrońcami Cracovii. Jeżeli będą go omijały kontuzje , to Urban będzie miał wiele z niego pożytku.
Tak dysponowanej Legii nie widziałem już od dawna. W ciągu kilku minut całkowicie odmienili losy meczu. Jestem przekonany ,ze ta stara Legia tego by nie uczyniła.Musi być w tym coś głębszego. Czyżby w Krakowie narodziła się nowa, mistrzowska Legia ?
Inne tematy w dziale Rozmaitości