Nadszedł cza podsumowań, nadszedł czas trudnych pytań. Co się zmieniło w polskim futbolu ? Gdzie należy szukać pozytywnych aspektów dających nadzieję na przyszłość ? Jak wygląda obecny rok na tle poprzednich ?
W ostatnim czasie całe środowisko, emocjonowało się Piłkarskimi Oskarami organizowanymi przez Canal Plus. Rzeczywiście należy się pokłonić wszystkim pracownikom powyższej stacji za wyprodukowanie świetnego medialnego produktu będącego swoistym narkotykiem odurzającym nieszczęśliwych kibiców pogrążonych w nadziei. Rzeczywiście przez moment można było odnieść wrażenie , że bierzemy udział w czymś ważnym , że Polska piłką nożną stoi a nie gorszącymi aferami , że nasza Ekstraklasa jest wymieniana jednym tchem wraz z Bundesligą oraz Premier League. Gdyby polscy piłkarze w połowie wykonywali swoje obowiązki co pracownicy Canalu Plus to z pewnością częściej byśmy oglądali nasze drużyny w pucharach europejskich, a w ligowej piłce przestało by wiać nudą.
Można powiedzieć, że Levadia Tallin położyła się cieniem na niedawno zakończonej rundzie jesiennej. Mówi się jaki urlop taki potem cały rok.. Parafrazując to stwierdzenie, należy rzec jaki występ naszych pucharowiczów taki sezon. Nie ulega najmniejszej wątpliwości , że sposób w jaki Wisła pożegnała się z Champions League przełożył się na nastroje piłkarzy oraz trenerów. Polską znowu zawładnął wszechogarniający smutek. Dlatego runda jesienna była mistrzostwem przeciętniactwa. Bo cóż z niej zapamiętaliśmy ? Na pewno Ruch Chorzów począwszy od trenera Fornalika po piłkarzy. Celowo nie wymieniam poszczególnych nazwisk , choć wiem , że inni komentatorzy skupiają się przede wszystkim na napastnikach Niedzielanie oraz Sobiechu. Oczywiście, byli absolutnie kluczowymi piłkarzami tej drużyny. Z drugiej strony dlaczego nie wymienić Brzyskiego ( a w szczególności jego kapitalnych dośrodkowań), dlaczego nie wspomnieć o Sadloku, na którego chce stawiać Franciszek Smuda. W końcu dlaczego nie mówić o świetnym przygotowaniu fizycznym, doskonale stosowanym pressingu , świetnej pracy trenera Fornalika. Krótko mówiąc najważniejszą przyczyną świetnych wyników niebieskich jest ich duch drużyny, stworzenie kolektywu przez trenera Fornalika. Niedzielan oraz Sobiech są gwiazdami Ruchu i przyznaje trudno jest bez nich wyobrazić sobie przyszłość Ruchu. Być może są najważniejszym ogniwem całej układanki trenera, lecz siła drużyny leży zupełnie gdzie indziej.
Nie można zapomnieć również o Jurijim Szatałowie , trenerze Polonii Bytom, który jest jedną z najważniejszych postaci kończącego się roku. Sposób w jaki przygotował swój zespół pod względem taktycznym musi budzić podziw. Jego podopieczni bez problemów potrafią wymienić kilka krótkich podań, utrzymać się przy piłce. Również z łatwością realizują pewne schematy wypracowane na treningach. Co prawda są niżej w tabeli od Ruchu, ale pod względem jakości albo dojrzałości stylu gry są w czołówce. Z pewnością jest to pierwszy przystanek w karierze Szatałowa.
Pomimo częstej krytyki z mojej strony na uwagę zasługuje Lech Poznań oraz Jacek Zieliński. Mam wrażenie, że były szkoleniowiec , chce zbudowa rodzinny dom od podstaw, od fundamentów. W końcu musi sobie zdawać sprawę , iż czołowi piłkarze naszej ligi Peszko oraz Lewandowski nie związali się z Kolejarzem na całą karierę. Co więcej bardzo jest prawdopodobne , iż odejdą w trakcie najbliższego okienka transferowego. A jeżeli tak się stanie to naprawdę trudno sobie wyobrazić Lecha walczącego o tytuł. Niemniej jednak trzeba bacznie śledzić poczynania klubu z Poznania. Jest tam bardzo wielu młodych, zdolnych polskich piłkarzy takich jak Możdżeń, Kamiński. Mikołajczak i wielu innych. A odważne inwestowanie w naszą młodzież zawsze należy wspierać. Toć to patriotyczny obowiązek. Wydawało się, ze to Legia przez lata będzie najlepszą polską fabryką, w której produkowane będą przyszłe gwiazdy polskiej piłki. Lech nigdy nie odstawał pod tym względem. Od samego początku pomysłu na ten klub, silnym punktem była polityka młodzieżowa. Jednak teraz należy powiedzieć, iż budowa zespołu ma się opierać przede wszystkim na młodych zawodnikach. Z pewnością jest to dobra wiadomość dla fana polskiego futbolu. Zastanawiam się tylko nad tym , biorąc pod uwagę przykład Arsenalu jakie będą efekty tych działań.
Andrzej Strejlau, Antoni Piechniczek, Jerzy Engel mogą spać spokojnie. Nie muszą wracać do ukochanego zawodu, aby ratować polską myśl szkoleniową przed katastrofą. Bo w tej dziedzinie jest wyjątkowo bardzo dobrze. Maciej Skorża, Michał Probierz , Rafał Ulatowski to kilka nazwisk z grupy młodych, zdolnych szkoleniowców. Każdy z nich wnosi coś ciekawego do ligowej piłki i sądzę, iż włodarze Wisły, Jagiellonii czy Bełchatowa nie mają większego prawa do narzekań. Jest to dla mnie chyba największy pozytyw tego roku. Swoja szanse dostali Sasal oraz Brosz, trenerzy wyróżniający się w pierwszej lidze. Co prawda zostali zatrudnieni przez kluby poważnie zagrożone spadkiem , to jednak jest to możliwość sprzedania w mniejszym lub większym zakresie własnych umiejętności. Jeżeli chodzi o Brosza, to nie ma on prawa narzekać. Został zatrudniony przez Odrę Wodzisław, która jest co prawda na ostatnim miejscu, ale gdzie by był bez niej Jacek Zieliński czy Ryszard Wieczorek. Chcesz zrobić karierę w polskim futbolu, poproś o pracę w Wodzisławiu – może i w przypadku pana Brosza spełni się te hasło.
Pozostając w sielskiej atmosferze należy pochwalić prezesa Wojciechowskiego. Szczerze mówiąc, nie sądziłem, że kiedykolwiek nastąpi ten moment , bo jego dotychczasowe decyzje były oburzające. Jednak zatrudnienie, legendy Barcelony Jose Marii Bakero przy Konwiktorskiej musi budzić zainteresowanie. Takie decyzje dodają kolorytu naszej lidze, próbują wydźwignąć ją z szarego zaułku , wzmacniają markę Ekstraklasy ( jeżeli ona w ogóle jest).
Mój ostatni ligowy plus wędruje do Gdańska. Lechia choć rzadko zauważana przez media, jest pozytywnym zjawiskiem w naszej lidze. W końcu może pochwalić się niezłymi wynikami, ma niezłego trenera, świetnych kibiców, jedną z najlepszych baz treningowych w Polsce, nowoczesny model szkolenia młodzieży ( jak na nasze warunki). Zostaje tylko czekanie.
Moimi największymi ligowymi rozczarowaniami są dwa kluby wojskowe Śląsk Wrocław oraz Legia Warszawa. Trudno mi jest zrozumieć działania szefów Śląska Wrocław, mających w planach puchary europejskie. Po niesamowitym, debiutanckim sezonie podopiecznych Tarasiewicza w Ekstraklasie, należało dokonać pewnych wzmocnień. Nie zrobiono tego, dlatego dzisiaj Śląsk jest wyłącznie przeciętną drużyną. Kiedy Jan Urban zaczynał pracę w Legii, cała opinia publiczna tak jak przypadku Bakero z wielką nadzieją, nutką optymizmu czekała na kolejne wydarzenia. W końcu przyszedł człowiek z Primera Divison , piłkarskiego raju dla większości z nas. Co więcej trener , który był jednym z kandydatów do stanowiska trenera Osasuny i do tego jeszcze Polak !!! Czy można wyobrazić sobie lepsze referencje ? W taki sposób nie można uniknąć rozpalenia wyobraźni. Jeszcze łatwiej to, zrobić kiedy osobowość jest zdominowana prze kompleksy , a serce niszczone chorobą porażki. Niestety po trzech latach Jan Urban nie spełnił się w roli trenera. Oczywiście sezon jest długi, a w życiu wszystko się może zdarzyć. Sytuacja nie jest tragiczna , przecież Legia jest wiceliderem raczej systematycznie kompletuje punkty. W końcu wygrała z Wisłą !
Ale nie w tym rzecz. Oczekiwania były zupełnie inne. Legia wedle grupy ITI miała być wielkim projektem ocierającym się o Europę. Miała być klubem, o którym marzyłby znowu każdy dzieciak. W końcu miała być idealnym miejsce dla najzdolniejszych polskich piłkarzy do realizacji swoich marzeń, do rozwijania własnego talentu. Ja rozumiem, że baza treningowa jest fatalna, ja rozumiem , ze konflikty czy to z dyrektorem sportowym czy kibicami nie pomagają Urbanowi. Jednak nie zmienia faktu, że Legia ma jedną z najlepszych kadr w Polsce, a zespołowi brakuje ewidentnie jakości.
Owej jakości brakuje całej naszej lidze. Dzisiaj Wisła jest pierwsza, choć borykała się z licznymi kontuzjami. Kiedy do zdrowia powrócą Bouski, Garguła, Brozek, Głowacki to naprawdę nie trzeba być geniuszem, aby przewidzieć, kto zdobędzie mistrzostwo Polski. Mam tylko nadzieje, że ktoś będzie naciskał, wywierał presję na Białą Gwiazdę dla nas kibiców ,abyśmy mogli poczuć chwilowy dreszczyk emocji, abyśmy mogli emocjonować się zażartą walką o tytuł.
Wczoraj z wielką zazdrością oglądałem zmagania w Premier League zdając sobie sprawę, że to nie ostatnia kolejka rozegrana w grudniu przez Anglików. Nas czekają teraz święta , a potem zimowisko. Nadchodzi era nieustających sparingów . Zakończymy ją w marcu !!!!
Inne tematy w dziale Rozmaitości