Światowe media donoszą o nowej królowej tenisa, młodej Polce, Idze Świątek. Polka wydaje się dzisiaj nie do zatrzymania i wygrała kolejny turniej nie dając szans w finale Naomi Osace. Nie byłoby jednak tego sukcesu gdyby nie jej nowy trener, Tomasz Wiktorowski. Jego zatrudnienie to jedna z najlepszych decyzji Igi w całej jej sportowej karierze.
Nigdy nie byłem wielkim fanem tenisa, choć nie powiem zdarzyło mi się w przeszłości obejrzeć kilka meczów- a to ze względu na fenomen i geniusz Rogera Federera, który był po prostu artystą tej dyscypliny- a przede wszystkim z powodu legendarnego komentarza świętej pamięci Bohdana Tomaszewskiego, który był poetą wśród sportowych komentatorów. W szczególności z pasją i wypiekami na twarzy śledziłem zacięte finały Wimbledonu, w których mierzyli się ze sobą Federer z Nadalem. Oczywiście zawsze trzymałem stronę Szwajcara, ponieważ w przeciwieństwie do siłowego tenisa jaki prezentował Nadal, reprezentował on tenis techniczny ocierający się o dzieło sztuki( z tych samych powodów zawsze kibicowałem Barcelonie oraz reprezentacjom: Hiszpanii oraz Brazylii).Później z różnych powodów przestałem się interesować tą dyscypliną sportu i nawet sukcesy Agnieszki Radwańskiej tego nie zmieniły. Aż w końcu niedawno mój znajomy podczas rozmowy telefonicznej zapytał mnie czy oglądałem występy na Roland Garros Igi Świątek. Wtedy po raz pierwszy o niej usłyszałem i jakże mój rozmówca był zdziwiony kiedy udzieliłem mu odpowiedzi negatywnej. Wspomniał wcześniej, że nie jest to jej pierwszy sukces, że wygrała już juniorski turniej Wimbledonu. Później zaczęli mówić o tym w telewizji i tak jakoś zacząłem śledzić jej karierę i ze względu na nią śledzić kobiecy tenis. Przede wszystkim zrobiła na mnie wrażenie jej osoba: to dziewczyna niezwykle skromna, sympatyczna, delikatna i naturalna - pełna wdzięku i uroku. Trudno jej nie lubić i jej nie kibicować. Ale jak sądzę te wszystkie jej zalety osobowościowe były dla niej przeszkodą na korcie: bo kiedy jej nie szło reagowała na to zbyt emocjonalnie, szybko się irytowała i zniechęcała, a nawet zdarzyło się jej płakać podczas meczu. Od samego początku obawiałem się, że ten wielki sukces jaki odniosła Iga w tak młodym wieku może jej zaszkodzić, ponieważ od tej pory będzie musiała się mierzyć z ogromną presją, której najzwyczajniej w świecie może nie udźwignąć. I rzeczywiście nastąpiło wiele słabszych występów w wykonaniu Igi i coraz częściej mówiono o tym, że Iga może powtórzyć historię Jerzego Janowicza. Aż w końcu Świątek zdecydowała się na zmianę trenera(jakby za radą jednego z blogerów salonu24, który to postulował)- i to był "strzał w dziesiątkę". Bo od tej pory jest zupełnie inna zawodniczką: pewną siebie i wiary we własne umiejętności, silną mentalnie i jest to ewidentnie zasługa jej nowego trenera. Efekty są nad wyraz widoczne- jest nie do zatrzymania. Bo ogromny talent zawsze miała, ale brakowało jej silnej psychiki. Połączenie tych dwóch składników daje mieszankę wybuchową- być może zabrzmi to niewłaściwie, ponieważ tu mowa o wspaniałej dziewczynie, ale trzeba to powiedzieć: Iga jest "tenisowym potworem", który miażdży swoje rywalki i je pożera., a przecież ma dopiero 20 lat. Aż strach pomyśleć co będzie dalej; już teraz przecież się ją wymienia obok największych legend kobiecego tenisa. Dzisiaj Polka jest na pierwszym w miejscu w rankingu WTA i ten stan może potrwać latami, bo przecież najlepszy czas Polka ma wciąż przed sobą. Skądinąd my Polacy jesteśmy wyjątkowym narodem: mamy najlepszą tenisistkę na świecie, najlepszego piłkarza; był czas, że papież był Polakiem; powołaliśmy największy ruch społeczny w historii świata, który pokonał komunizm; nie złamało nas ponad 100 lat rozbiorów. I pomyśleć, że dla niektórych "polskość to nienormalność"....
Inne tematy w dziale Sport