Mówią o sobie "obrońcy życia", "prolajferzy".
A wszystkich, którzy myślą inaczej, nazywają... no...
Określenie "proaborcjonista" jest tu jednym z delikatniejszych.
Ale kim właściwie oni sami są?
Jak się na to na zimno spojrzy, to to, co będzie PO porodzie, nie obchodzi ich w najmniejszym stopniu.
Proporodowiec myśli tak:
"Urodzone - załatwione! Ktoś się teraz tym czymś zajmie. Ja mam sumienie czyste. Swoje zadanie wykonałem."
Serio?
W zakresie odpowiednio szeroko pojętej normy wszyscy jesteśmy normalni.
Nawet ja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo