arkatolin arkatolin
54
BLOG

Jak stałem się introwertykiem – historia pełna ironii

arkatolin arkatolin Społeczeństwo Obserwuj notkę 0
Byłem kiedyś normalnym, ekstrawertycznym człowiekiem, który bez przerwy rozmawiał, uczestniczył w imprezach, a nawet zagadywał obcych w kolejkach do kasy. Pewnego dnia wszystko się zmieniło. Nie spodziewałem się, że tak łatwo można zostać introwertykiem. Pozwólcie, że opowiem wam, jak do tego doszło.

Byłem kiedyś normalnym, ekstrawertycznym człowiekiem, który bez przerwy rozmawiał, uczestniczył w imprezach, a nawet zagadywał obcych w kolejkach do kasy. Pewnego dnia wszystko się zmieniło. Nie spodziewałem się, że tak łatwo można zostać introwertykiem. Pozwólcie, że opowiem wam, jak do tego doszło.


Dzień, w którym wszystko się zaczęło

Pewnego słonecznego dnia postanowiłem wybrać się na imprezę. Byłem w świetnym nastroju – w końcu sobota, ludzie, rozmowy, szansa, żeby opowiedzieć kilka dowcipów i poczuć energię tłumu. Nic nie zapowiadało katastrofy.

Wpadłem na imprezę, gdzie znajdowało się jakieś 50 osób. Już przy wejściu wiedziałem, że to będzie dobry wieczór. Muzyka grała głośno, ludzie się śmiali, a ja, jak zawsze, zacząłem opowiadać wszystkim o moim ostatnim wyjeździe w góry, dodając do tego kilka humorystycznych anegdot. Coś jednak poszło nie tak...


Pierwszy znak – "Za dużo informacji"

Rozmawiałem z grupą ludzi, kiedy ktoś przerwał mój monolog, mówiąc: "Eee, nie potrzebowaliśmy aż tylu szczegółów". Poczułem lekkie ukłucie. Czyżby ludzie przestali lubić moje historie? Ale przecież to tylko mały incydent, prawda? Nie zniechęcałem się i kontynuowałem wieczór.


Kolejne ciosy – „Za dużo ludzi!”

Impreza nabierała rozpędu. Nagle tłum wokół mnie zaczął rosnąć – coraz więcej twarzy, coraz głośniejsze rozmowy. W pewnym momencie zauważyłem, że nie mogę już nikogo zagłuszyć. Wszystkie rozmowy naraz, muzyka, śmiechy – zaczęły mnie przytłaczać. O co chodziło? Przecież zawsze kochałem ludzi!

Zorientowałem się, że staję się jak bohater filmu, który powoli traci kontrolę nad rzeczywistością. A potem przyszła myśl: czy ja naprawdę muszę słuchać o tym, jak ktoś kupował nowe zasłony?


Kryzys w łazience

Każdy ma swoje granice, a ja właśnie je osiągnąłem. Uciekłem do łazienki, zamknąłem drzwi na klucz i wziąłem głęboki oddech. Spojrzałem w lustro i zapytałem samego siebie: Dlaczego jestem na tej imprezie?.

Wtedy to mnie uderzyło: przebywanie w towarzystwie tak wielu ludzi zaczęło mnie męczyć. Kiedyś czerpałem z tego energię, teraz czułem się jak stary telefon, który rozładowuje się po pięciu minutach używania.

Wielki powrót – ale już inny

Wróciłem na imprezę, ale już nie taki sam. Tym razem usiadłem w kącie z talerzem chipsów i obserwowałem wszystko z dystansu. Nie próbowałem już rozmawiać z każdym, tylko kiwnąłem głową, gdy ktoś mnie zagadał. Zacząłem doceniać ciszę – a raczej swoją własną ciszę. Odkryłem, że patrzenie na ludzi bawiących się było nawet... odprężające.

Ostatni gwóźdź do trumny

Prawdziwy przełom nastąpił, gdy ktoś przysiadł się do mnie i powiedział: "Dobrze cię rozumiem. Ja też lubię ciszę". To było jak wyrocznia. To jest to, pomyślałem. Odpowiedziałem krótko, a potem zapadła cisza. Cudowna, piękna cisza. Nikt nie próbował mnie zagadywać ani rozbawiać. Byliśmy dwójką ludzi, którzy rozumieli, że rozmowy mogą być przeceniane.

I tak to się zaczęło. Powoli, acz nieubłaganie, stawałem się introwertykiem. Zamiast dużych spotkań z tłumem, zacząłem wybierać kawę z jednym przyjacielem. Zamiast imprez do białego rana – wieczory z książką i herbatą.

Koniec epoki

Dziś, gdy ktoś pyta mnie, dlaczego nie chodzę już na wielkie imprezy, odpowiadam: „Bo odkryłem, że najlepiej bawię się... sam ze sobą”. A prawda jest taka, że kiedy świat przestał wymagać ode mnie bycia zawsze "na", odkryłem zupełnie nowy poziom relaksu.

Morał tej historii?

Czasem towarzyskie imprezy mogą zmienić twoje życie... zwłaszcza jeśli nagle zaczniesz dostrzegać, jak cudowna jest cisza.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj Obserwuj notkę
arkatolin
O mnie arkatolin

Założyciel i twórca strony naluzaku.pl, gdzie dzielę się przemyśleniami na luzie, inspirując do życia bez zbędnego stresu. Na mojej stronie znajdziesz artykuły i poradniki, które pomogą Ci odnaleźć równowagę między pracą a relaksem, czerpać radość z codziennych chwil oraz odkrywać proste sposoby na lepsze samopoczucie. Moim celem jest pokazanie, że można osiągnąć sukces i szczęście bez presji i pośpiechu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo