Budowanie długoterminowych fundamentów gospodarczych dla dobrobytu

Czy cła mogą zastąpić podatek dochodowy?
W zeszłym roku IRS zebrał 2,96 biliona dolarów z podatków dochodowych od osób fizycznych i prawnych w USA, a Stany Zjednoczone zaimportowały za 3,3 biliona dolarów towary z zagranicy. Można zauważyć, że te liczby są dość zbliżone.
Aby zastąpić wszystkie dochody z podatku dochodowego, należałoby nałożyć cło w wysokości prawie 100 procent na cały import z zagranicy. Bardzo trudne zadanie!
Taryfy Donalda Trumpa z okazji Dnia Wyzwolenia - w tym „szaleństwie” jest metoda...
1. Nie chodzi o metodologię.
Formuła ta była powszechnie krytykowana, wyśmiewana, ale to mija się z celem. Liczby nie mają się bronić w obronie doktoratu – mają szokować, tworzyć dźwignię. Im bardziej ekstremalna liczba, tym silniejsza zachęta dla innych krajów do zasiadania do stołu negocjacyjnego z USA.
2. Nie chodzi nawet o taryfy.
Prawdziwym problemem nie są stawki celne w Wietnamie, ale taktyka przeładunku Chin i ich centralna rola w globalnych łańcuchach dostaw.
Celem jest odizolowanie Chin i napisanie na nowo zasad światowego handlu. Jeśli kraj taki jak Wietnam jest skłonny dostosować się do tego celu, nie ma większego znaczenia, czy ustali cła na amerykańskie produkty na poziomie 0%, 5%, czy nawet 9,4% (obecna stawka).
3. Nie jest to sprawa osobista z żadnym krajem - z wyjątkiem jednego. Cła są uniwersalne i dotykają nawet takich miejsc jak Heard Island i McDonald Islands, wywołując zamieszanie i gniew na całym świecie. Jednak, jak wyjaśnił sekretarz handlu Howard Lutnick, to ogólne podejście ma na celu zablokowanie każdej możliwej luki prawnej, którą Chiny mogą wykorzystać. W efekcie wszystkie kraje stały się ofiarami ubocznymi w amerykańsko-chińskim impasie gospodarczym.
Dopóki obie strony nie zawrą wielkiego układu – lub dopóki Stany Zjednoczone nie zbudują szerokiej koalicji w celu odgrodzenia Chin – skutki będą nadal odczuwalne na całym świecie.
Trump i jego zespół rozumieją, że Stany Zjednoczone, jako globalny konsument ostatniej instancji, mają ogromny wpływ na resztę uprzemysłowionego świata, który zależy od sprzedaży na rynki amerykańskie. Zakłócenie globalnego systemu handlowego może tu spowodować ból, ale bardziej zaszkodzi głównym partnerom handlowym Stanów Zjednoczonych niż Stanom Zjednoczonym. Cła nałożone na sojuszników wysyłają wiadomość: cieszymy się, że możemy was bronić i handlować z wami na uczciwych warunkach, ale musicie wybrać między Chinami a nami. Nie możecie polegać na naszym parasolu ochronnym, jednocześnie chroniąc swoje rynki przed naszymi towarami i pomagając wzbogacać Chiny. Jeśli nie podoba Ci się nasza oferta, możesz spróbować zawrzeć umowę z Chińczykami, ale oni nie mogą Cię obronić, nawet gdyby chcieli, a ponadto zaleją Twoje rynki tanimi towarami i unicestwią Twój rodzimy przemysł. Może więc powinieneś rozważyć zakup kilku dodatkowych Fordów. Jak to ujęło konto Białego Domu Rapid Response X, po tym, jak Trump zagroził w poniedziałek dodatkowym 50-procentowym cłem na Chiny: "Wiadomość jest prosta: dla tych, którzy są gotowi usiąść przy stole i uznać, że nie będą już w stanie znęcać się nad Ameryką, proszę, przyjdźcie i dołączcie do nas".
Reakcja rynku w poniedziałek z powodu braku głębokiej analizy była nerwowa, w Polsce nawet były słowa o „czarnym poniedziałku”.
A dziś wszystkie trzy amerykańskie indeksy odbiły się z rykiem, osiągając 1000 lub więcej punktów na dzisiejszym otwarciu indeksu Dow Jones Industrial Index. To odzwierciedlało odbicie na całym świecie, jak donosi Wall Street Journal, pomimo obietnicy Chin eskalacji wojny handlowej z USA.
Inwestorzy przyjęli sygnały, że Stany Zjednoczone mogą zawrzeć umowy z głównymi partnerami handlowymi, nawet po tym, jak Pekin powiedział, że jest przygotowany na długotrwałą bitwę o cła.
Amerykańskie indeksy wzrosły o ponad 3% tuż po otwarciu, a Dow Industrial wzrósł o 1200 punktów. Sekretarz skarbu Scott Bessent powiedział, że administracja Trumpa jest otwarta na negocjacje w sprawie obniżenia ceł, mówiąc, że Stany Zjednoczone mogą "zawrzeć dobre umowy".
Jest to rzeczywiście nowe przesłanie...
W weekend doradca handlowy Donalda Trumpa, Peter Navarro, upierał się, że cła nie będą narzędziem negocjacji, ale polityką zaprojektowaną dla szerszych celów.
"I to się wydarzy, Dow 50,000, gwarantuję to, i gwarantuję brak recesji, dobrze? Dlaczego? Bo kiedy w ciągu kilku miesięcy uchwalimy największą, najszerszą obniżkę podatków w historii, to będzie to wielki bodziec" – powiedział w poniedziałek podczas występu w programie "The Ingraham Angle" w Fox News.
"Nie będzie żadnej inflacji" – powiedział Navarro w rozmowie z prowadzącą Laurą Ingraham. – Mieliśmy już znaczący spadek, ogromny spadek cen ropy, Laura. To jak punkt od CPI. Będziemy mieli niższe stopy zwrotu i kredyty hipoteczne".
Jego komentarze pojawiły się po tym, jak Trump zasygnalizował w poniedziałek otwartość na negocjacje z innymi krajami, które chcą złagodzić cios nowych ceł.
Prezydent Trump ostro uderzył w Chiny, ale pozostawił otwarte drzwi do rozmów o obniżeniu ceł na inne kraje, posunięć związanych z wojną handlową, które pozostawiły większość świata w zamieszaniu, ponieważ kraje ścigały się, aby uniknąć zniesienia nowych ceł na swoje towary.
"Obie te rzeczy mogą być prawdziwe" – powiedział Trump w poniedziałek, zapytany, czy cła są stałe, czy do negocjacji.
Komentarze Trumpa pozostawiają kraje i przemysł samym sobie przed narzuconym przez niego w środę terminem nałożenia wysokich ceł na kraje takie jak Chiny, Japonia i Wietnam. Ponad 50 krajów skontaktowało się w ostatnich dniach z Białym Domem, aby spróbować zawrzeć umowę z Trumpem, powiedzieli urzędnicy, stawiając prezydenta w środku globalnego pośpiechu, aby go udobruchać. ...
"Oferują nam rzeczy, o które nigdy byśmy nawet nie pomyśleli, żeby ich poprosić" – powiedział o obcych krajach, dodając: "Nikt oprócz mnie by tego nie zrobił".
W poniedziałkowym wystąpieniu Stephen Miran, szef Rady Doradców Ekonomicznych Białego Domu, podkreślił, że administracja postrzega również zobowiązania w zakresie bezpieczeństwa jako nierozerwalnie związane z zobowiązaniami gospodarczymi.
Jeśli takie są kontury, to Trump powinien to powiedzieć, nakreślić rodzaje ustępstw, których oczekuje od sojuszników dążących do zrównoważenia handlu i wyszczególnić wspólną politykę wobec Chin, którą muszą przyjąć wszyscy członkowie bloku. (Uwagi pana Mirana, które odpowiedziały na pytanie "jakie formy może przybrać ten podział obciążeń?" pięcioma różnymi sugestiami, były ważnym krokiem we właściwym kierunku). Wtedy prezydent może usiąść i czekać na najlepsze oferty. Dzięki wczesnym działaniom przeciwko naszym najbliższym sąsiadom, wkrótce rozpocznie się renegocjacja umowy między Stanami Zjednoczonymi, Meksykiem i Kanadą. Udana nowa umowa ustanowiłaby silny północnoamerykański rdzeń dla każdego przyszłego bloku i jasno zasygnalizowałaby, czego Stany Zjednoczone oczekują od innych.
Wreszcie, administracja Trumpa musi poważnie zająć się innymi politykami niezbędnymi do wspierania reindustrializacji. Jeśli Stany Zjednoczone mają szybko zredukować deficyt handlowy bez bolesnych cięć konsumpcji wewnętrznej, będą musiały równie szybko zwiększyć moce produkcyjne, albo aby rozszerzyć eksport na inne rynki, albo zastąpić import w kraju. Wymaga to polityki przemysłowej podobnej do tej, którą już osiągnięto w ramach ustawy CHIPS and Science Act w odniesieniu do produkcji półprzewodników, z pomocą nowych form finansowania publicznego i przyspieszonego wydawania pozwoleń. Trzeba będzie wybudować nową infrastrukturę i uruchomić nowe źródła energii. Być może najważniejsze jest to, że należy przeznaczyć ogromne środki na rozwój siły roboczej...

Jakie będą efekty - zobaczymy?
Po wypowiedziach Donalda Tuska wiem, że Polska jest znowu w reakcjach politycznych za Afrykańczykami (kiedyś mówiono 10 lat za Murzynami), Na kursie, na ścieżce....
...
Inne tematy w dziale Polityka