Raport z „wygumkowania” Hassana Nasrallaha
2.Operacja została zaplanowana na początku tygodnia, zanim premier Benjamin Netanjahu wyjechał, aby przemawiać na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Operacyjne warunki zabójstwa Nasrallaha dojrzały w środę 26IX. Nerwowe oczekiwanie polegało na precyzyjnym i wysokiej jakości wywiadzie uzupełniającym, który pozwoliłby określić moment spotkania przywódców Hezbollahu.
3.Decyzja o uderzeniu 27 IX została podjęta wyłącznie dlatego, że ustalono, że jest tylko krótkie okno możliwości bo Nasrallah planował przenieść się do ambasady Rosji w Damaszku tam byłby nie do ruszenia.
4.Wykorzystując zaawansowane dane wywiadowcze i genialny manewr podstępu, który obejmował wizytę premiera Izraela do USA. Premier Benjamin Netanjahu( zachował się jak Jozue pod Jerycho) powiedział, że wszystko ma być jak zwykle i dał zielone światło dla postępów w procesie zawieszenia broni i zdecydował się polecieć do USA samolotem "Wing of Zion" (izraelska wersja Air Force One), co wydaje się być manewrem oszukańczym, mającym uśpić czujność przywódców Hezbollahu, którzy złapali przynętę. W przeciwnym razie nie doszłoby do spotkania przywódców w podziemnej kwaterze głównej służącej jako centrum dowodzenia szyickiej organizacji w sercu dzielnicy Dahiya w Bejrucie. Przez cały czas lotu do USA na pokładzie samolotu "Wing of Zion" odbywały się konsultacje dotyczące bezpieczeństwa, podczas których przekazywano informacje wywiadowcze na temat rozwoju sytuacji w Libanie oraz gotowości wywiadu i sił powietrznych do przeprowadzenia ataku, przed którym nikt nie mógłby uciec, nawet w podziemnej sieci.
6. Zapadła decyzja... Dowództwo Sił Powietrznych dało zielone światło na uzbrojenie samolotów w bomby niszczące bunkry. Szef sztabu i minister obrony udali się do "dołu", czyli podziemnej bazy IDF w Tel Awiwie, w towarzystwie szefa wywiadu wojskowego, gen. dyw. Szlomiego Bindera, dowódcy sił powietrznych, gen. dyw. Tomera Bara i szefa operacji, gen. dyw. Odeda Basiuka. Wystartowała duża liczba myśliwców, a po podaniu sygnału, jeden po drugim, zaczęły zrzucać dziesiątki bomb, meldując jedną po drugiej w sieci komunikacyjnej "Alfa". Smugi dymu były widoczne z daleka. Ponoć użyto 80 bomb MARK.
7. Po ataku bezzałogowe statki powietrzne przesyłały obrazy do "dołu" Sił Powietrznych, gdy budynki zawaliły się w sercu dzielnicy Dahiya. W przeciwieństwie do poprzedniego nieudanego zamachu na Alego Karakiego, ze względu na ograniczony zakres amunicji, tym razem skala była śmiertelna. Nasrallah i dowódca południowego frontu Hezbollahu, Ali Karaki, zostali zabici na miejscu wraz z innymi wysokimi rangą osobistościami. Reszta jak u Szekspira niech pozostanie milczeniem.
…..................................................
Haszem Safieddine był jednym z niewielu pozostałych przywódców Hezbollahu, którzy nie byli w miejscu ataku.
Uznany za terrorystę przez Departament Stanu USA w 2017 r., Hashem Safieddine jest kuzynem Nasrallaha, który od dawna uważany jest za potencjalnego następcę. Jako szef rady wykonawczej, Safieddine nadzoruje sprawy polityczne Hezbollahu. Zasiada również w Radzie Dżihadu, która zarządza operacjami wojskowymi ugrupowania.
...
Komentarze
Pokaż komentarze (30)