catrw catrw
1008
BLOG

SCOTUS orzekł w sprawie immunitetu prezydenckiego

catrw catrw USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

SCOTUS orzekł w sprawie immunitetu prezydenckiego

To największa z wyczekiwanych decyzji Sądu Najwyższego w USA.

Orzeczenie może mieć znaczące implikacje nie tylko dla byłego prezydenta Donalda Trumpa osobiście, ale także dla wyborów prezydenckich w 2024 r., przyszłych mieszkańców Gabinetu Owalnego – a potencjalnie nawet dla obecnych i byłych prezydentów.

W orzeczeniu wydanym stosunkiem głosów 6 do 3 SCOTUS orzekł, że były prezydent ma absolutny immunitet w zakresie swoich podstawowych uprawnień konstytucyjnych. Co więcej, byli prezydenci mają również prawo do co najmniej domniemania immunitetu za swoje czynności urzędowe. Nie ma jednak immunitetu w przypadku działań nieoficjalnych.

Prezes Sądu Najwyższego USA John Roberts, przedstawił swoje stanowisko:

„...Sprawa ta stawia pytanie o nieprzemijającym znaczeniu: kiedy były prezydent może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za oficjalne działania podjęte podczas jego prezydentury? Nasz naród nigdy wcześniej nie potrzebował odpowiedzi. Ale zajmując się tą kwestią dzisiaj, w przeciwieństwie do gałęzi politycznych i ogółu społeczeństwa, nie możemy sobie pozwolić na skupianie się wyłącznie, a nawet przede wszystkim, na obecnych wymogach. W przypadku takim jak ten, skupianie się na "przejściowych skutkach" może mieć głębokie konsekwencje dla trójpodziału władzy i dla przyszłości naszej Republiki. Youngstown, 343 U. S., w 634 (Jackson, J., zgadza się). Nasza perspektywa musi być bardziej dalekowzroczna, ponieważ "szczególne okoliczności chwili mogą sprawić, że środek stanie się mniej lub bardziej mądry, ale nie może uczynić go mniej lub bardziej konstytucyjnym". Prezes Sądu Najwyższego John Marshall, A Friend of the Constitution No. V, Alexandria Gazette, 5 lipca 1819 r., w obronie Johna Marshalla w sprawie McCulloch v. Maryland 190–191 (G. Gunther ed. 1969).

To właśnie te trwałe zasady kierują naszą decyzją w tym przypadku. Prezydent nie korzysta z immunitetu za swoje nieoficjalne działania, a nie wszystko, co robi, jest oficjalne. Prezydent nie stoi ponad prawem. Ale Kongres nie może kryminalizować postępowania prezydenta w wykonywaniu obowiązków władzy wykonawczej wynikających z Konstytucji. A system rozdzielonych władz zaprojektowany przez Twórców zawsze wymagał energicznej, niezależnej władzy wykonawczej. Prezydent nie może być zatem ścigany za wykonywanie swoich podstawowych uprawnień konstytucyjnych i jest uprawniony co najmniej do domniemanego immunitetu chroniącego go przed ściganiem za wszystkie jego czynności urzędowe. Immunitet ten dotyczy w równym stopniu wszystkich osób przebywających w Gabinecie Owalnym, niezależnie od poglądów politycznych, politycznych czy partyjnych...”.

Sędzia  Clarence Thomas mówi, że sąd stawia wóz przed koniem. Pierwszym pytaniem, na które należy odpowiedzieć, nie jest to, czy akty były oficjalne, czy nieoficjalne. Najważniejsze pierwsze pytanie dotyczy tego, czy to oskarżenie jest w ogóle legalne. Komentarze Thomasa zaczynają się na 44 stronie podlinkowanego dokumentu.

https://www.supremecourt.gov/opinions/23pdf/23-939_e2pg.pdf

„...Piszę to osobno, aby zwrócić uwagę na inny sposób, w jaki to oskarżenie może naruszać naszą strukturę konstytucyjną. W tym przypadku Prokurator Generalny rzekomo wyznaczył prywatnego obywatela na specjalnego prokuratora w celu ścigania byłego prezydenta w imieniu Stanów Zjednoczonych. Nie jestem jednak pewien, czy jakikolwiek urząd Specjalnego Prokuratora został "ustanowiony przez prawo", jak wymaga tego Konstytucja. Art. II, § 2, ust. 2. Wymagając, aby Kongres tworzył urzędy federalne "na mocy prawa", Konstytucja nakłada na prezydenta ważną kontrolę – nie może on tworzyć urzędów według własnego uznania. Jeśli nie ma prawa ustanawiającego urząd, który zajmuje specjalny prokurator, nie może on kontynuować tego postępowania. Prywatny obywatel nie może nikogo ścigać karnie, a tym bardziej byłego prezydenta.

W ciągu ponad 200 lat od powstania naszego kraju żaden były prezydent nie został pociągnięty do odpowiedzialności karnej za swoje czyny podczas sprawowania urzędu. I to pomimo tego, że wielu byłych prezydentów podejmowało działania, które wielu uważa za przestępstwa. Jeśli to bezprecedensowe oskarżenie ma być kontynuowane, musi być prowadzone przez kogoś należycie upoważnionego do tego przez naród amerykański. Sądy niższej instancji powinny zatem odpowiedzieć na te zasadnicze pytania dotyczące powołania specjalnego prokuratora przed przystąpieniem do postępowania.

...

Nawet jeśli specjalny prokurator sprawuje ważny urząd, pozostaje pytanie, czy Prokurator Generalny sprawował ten urząd zgodnie z klauzulą mianowania. Na przykład należy ustalić, czy specjalny doradca jest dyrektorem czy niższym urzędnikiem. W pierwszym przypadku jego nominacja jest nieważna, ponieważ specjalny prokurator nie został mianowany przez prezydenta i zatwierdzony przez Senat, tak jak muszą być to główni urzędnicy. Art. II, § 2, ust. 2. Nawet jeśli jest on niższym rangą oficerem, Prokurator Generalny mógłby mianować go bez nominacji prezydenckiej i zatwierdzenia przez senatora tylko wtedy, gdyby "Kongres (...) na mocy prawa powierzył nominację" Prokuratorowi Generalnemu jako "Szanownemu Departamentowi". Tak więc powołanie specjalnego prokuratora jest nieważne, chyba że ustawa utworzyła urząd specjalnego prokuratora i dała prokuratorowi generalnemu prawo do obsadzenia go "z mocy prawa".

To, czy biuro specjalnego prokuratora zostało "ustanowione przez prawo", nie jest błahą kwestią techniczną. Jeśli Kongres nie osiągnął konsensusu co do tego, że dany urząd powinien istnieć, władza wykonawcza nie ma uprawnień do jednostronnego utworzenia, a następnie obsadzenia tego urzędu. Biorąc pod uwagę, że Specjalny Prokurator rzekomo korzysta z uprawnień władzy wykonawczej do ścigania, konsekwencje są poważne. Podział władzy w naszej Konstytucji, w tym podział władzy w zakresie tworzenia i obsadzania urzędów, jest "absolutnie centralną gwarancją sprawiedliwego rządu" i wolności, którą zapewnia nam wszystkim. Morrison, 487 U. S., 697 (Scalia, J., zdanie odrębne). Nie ma żadnego oskarżenia, które mogłoby usprawiedliwić jej zagrożenie...”.

To bez wątpienia jedna z tych decyzji Sądu Najwyższego, o której będzie się mówiło w USA latami.



image


...  

catrw
O mnie catrw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka