Francuska rebelia...
Prezydent Francji Emmanuel Macron został zmiażdżony w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
https://www.salon24.pl/u/r8w8b8j8/1382289,najwiekszym-wygranym-jest-marine-le-pen
Odpowiedź Macrona zaskoczyła wszystkich. Rozwiązał parlament i rozpisał przedterminowe wybory.
Macron wezwał do przeprowadzenia wyborów do francuskiego parlamentu, a nie do wyborów prezydenckich.
Ale jeśli przegra jego układ w wyborach parlamentarnych, nie będzie miał żadnych szans na zrobienie czegokolwiek.
Jeśli Macron przegra, premierem może zostać Jordan Bardella, lider Rassemblement National (RN, Zjednoczenie Narodowe, partia Marine Le Pen).
Czy jest to desperacki akt Macrona mający na celu zrzucenie winy na Parlament za to, co wydarzy się później? O co chodzi, sam Macron nie może ponownie kandydować, więc dlaczego?
Gambit Macrona
W kuluarach się mówi, że jeśli Macron zostanie ponownie „zaatakowany”, prawdopodobnie przeniesie problem na RN w celu jego rozwiązania. To jest prawdziwy gambit Macrona.
Macron nie kwalifikuje się do ponownego kandydowania, więc wykonuje wyrachowany ruch.
W Polsce mamy gambit Donalda Tuska dotyczący forsowania ustawy dotyczącej wyprowadzenia wojska na ulicę, o dziwo podobne propozycje są w innych państwach UE.
A teraz trochę o wyborach we Francji...
Francuscy parlamentarzyści nie są wybierani na podstawie reprezentacji proporcjonalnej, ale w drodze skomplikowanego głosowania w dwóch turach w 577 okręgach wyborczych, w których dużą rolę odgrywa dynamika lokalna.
Francuzi pójdą do urn 30 czerwca, a druga tura wyborów zaplanowana jest na 7 lipca. W każdym okręgu wyborczym, jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie 50 procent głosów w pierwszej turze, dwaj najlepsi kandydaci przechodzą do drugiej tury, podobnie jak każdy inny kandydat, który uzyskał poparcie co najmniej 12,5 procent zarejestrowanych wyborców. Kandydat z największą liczbą głosów w drugiej turze zdobywa mandat posła.
Jeśli "skrajna" prawica uzyska większość w parlamencie, francuski prezydent będzie musiał zawrzeć umowę o "kohabitacji" ze Zgromadzeniem Narodowym i mianować skrajnie prawicowego premiera. Bardella, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego, powiedział, że nie będzie dążył do kierowania rządem, jeśli nie będzie miał większości. To prawdopodobnie oznacza, że będzie potrzebował partnerów koalicyjnych – lub jest to strategia wyborcza, aby uzyskać dużą frekwencję.
W długoterminowym interesie Bardella może leżeć pozostawienie kwestii fiskalnych Macronowi na najbliższą przyszłość.
Nikt nie chce wziąć na siebie winy za zbliżający się krach który przyspieszyła decyzja UE w sprawie nadmiernego zadłużenia.
https://www.salon24.pl/u/r8w8b8j8/1384589,kilka-uwag-na-temat-postepowania-ue-w-sprawie-nadmiernego-zadluzenia
Inną kwestią jest to, ile wysiłku Le Pen zainwestuje w rozmowy koalicyjne, biorąc pod uwagę jej chęć utrzymania kapitału politycznego w nienaruszonym stanie przed wyborami prezydenckimi w 2027 r. Jeśli jej partia stanie na czele rządu, który ma wyboistą drogę do władzy, może to zmniejszyć jej szanse na zdobycie wielkiej prezydentury.
Francja może mieć poważny kryzys polityczny, może nie powstać rząd. Ponieważ to klasyczna pułapka ofsajdowa na prezydenturę Le Pen.
A Marine Le Pen też dobrze zagrała przeciwko lewicy francuskiej mocno popierającej Hamas, Le Pen powiedziała: "Zjednoczenie Narodowe popiera Żydów, popiera państwo Izrael" ….
Ciężar walki o losy UE jest teraz we Francji.
...
Inne tematy w dziale Polityka