„Opowieść fantastyczna”, a reszta jak u Szekspira niech pozostanie milczeniem...
Była technologia, był inwestor (znana polska rodzina miliarderów)...
Premier Mateusz Morawiecki był gotów to po przeć, Jarosław Kaczyński był tym pomysłem zainteresowany....
Polska technologia, polskie finansowanie.
To miała być tajemnica...
Reżim koalicji 13 grudnia tego pomysłu nie poprze...
Pogodzono w tym projekcie wodę z ogniem. Pomysłodawca zawsze popierał PiS, inwestor popierał KO-PO. Gdyby Polska była normalnym państwem świat zostałby zaskoczony.
UE wydaje miliardy na wodór ale tylko Polakom mogło się udać?
Ja jestem za elektrowniami zasilanymi wodorem, które produkowałyby energię elektryczną, ale wodór musi być tani...
Inwestor schował głowę w piasek i wchodzi w wiatraki...Pomysłodawca i posiadacz technologii wycofał się z Polski wypłynie w USA albo w Izraelu...
Donald Tusk odstrasza od Polski najbardziej zaawansowane technologie.
Bloomberg miał przecieki albo od współpracowników właściciela technologii albo od współpracowników inwestorów...Nie wiele wie bo to ludzie którzy najważniejsze wiadomości trzymają przy sobie...
Za to Bloomberg ostrzega, że Europa wydaje miliardy na zielony wodór i że to przy tej niewłaściwej technologii duże ryzyko.
Dziś jaskrawożółta elektrownia schowana za ogrodzeniem pokrytym graffiti spala gaz ocieplający planetę, aby wyprodukować energię elektryczną. Ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pewnego dnia przejdzie na bez emisyjny wodór. Jest to pierwsza, maleńka część wymarzonego systemu energetycznego szkicowanego przez decydentów w całej Europie, którzy liczą na to, że zielone paliwo spełni niektóre z najbardziej agresywnych celów klimatycznych na świecie. To marzenie opiera się na przekształceniu nowo wybudowanej infrastruktury zanieczyszczającej środowisko w celu spalania wodoru, paliwa, które będzie wielokrotnie droższe niż gaz ziemny i którego nikt nie wymyślił, jak bezpiecznie i tanio przemieszczać się luzem. Rządy i firmy, które ścigają się, aby dotrzymać terminów zerowej emisji netto, ale martwią się o bezpieczeństwo energetyczne, mogą nadal budować infrastrukturę gazową o wartości miliardów dolarów, o ile jest ona "gotowa na wodór". Dziewięciu z 10 największych na świecie trucicieli dwutlenku węgla opublikowało strategie wodorowe i zachęty do zwiększenia wykorzystania tego paliwa, które na całym świecie przekracza już 360 miliardów dolarów, według Bloomberg NEF. Gospodarki zależne od gazu, w tym Niemcy, Holandia, Hiszpania, Włochy i Wielka Brytania, należą do największych europejskich zwolenników wykorzystania wodoru, a niektóre z nich planują wykorzystać go do wytwarzania energii elektrycznej. Nie ma jednak oficjalnej definicji tego, co sprawia, że elektrownia jest gotowa na wodór, co otwiera drzwi do greenwashingu. W przypadku elektrowni spalanie wodoru nie zostało nawet przetestowane na dużą skalę.
"Nie ma jeszcze żadnego wymiernego postępu w budowie elektrowni gazowych gotowych na wodór" – powiedział Eric Heymann, ekonomista z Deutsche Bank Research.
Do tego dochodzi problem przemieszczania wodoru. Elektrownia w Lipsku nie jest podłączona do sieci (i nie zainstalowała jeszcze własnych elektrolizerów), co oznacza, że wysoce łatwopalne paliwo będzie musiało być transportowane ciężarówkami, dopóki nie dojdzie do skutku druga część wielkiego planu rządu. Buduje terminal skroplonego gazu ziemnego o wartości 1 mld euro w Brunsbuettel, mieście położonym nad Morzem Północnym, który początkowo będzie importował LNG, ale będzie również przystosowany do obsługi futurystycznych czystych paliw.
Wodór może być skroplony tylko w temperaturze -253 ° C (-423 ° F), co znacznie przekracza możliwości dzisiejszych statków LNG. Niemcy planują więc import wodoru w postaci ciekłego amoniaku, czyli połączenia wodoru i azotu, które można łatwiej przekształcić w ciecz. Ale amoniak jest toksyczny, a obsługa wymaga lepszych systemów wentylacji. Wiele komponentów terminalu, w tym zawory regulacyjne oraz czujniki ognia i gazu, a także urządzenia liniowe – z których większość nie została przetestowana z amoniakiem – będzie również wymagało modernizacji, według Fraunhofer ISI, think tanku zajmującego się energią.
Niemcy nie mają sieci rurociągów z amoniakiem i istnieją ograniczenia w przemieszczaniu go ciężarówkami na skalę przemysłową, ponieważ jest to niebezpieczne. Oznacza to, że amoniak będzie musiał zostać przekształcony z powrotem w wodór, ale obecnie nie ma ekonomicznie opłacalnej technologii, która by to umożliwiała. Operator terminalu zapowiedział, że omówi alternatywne strategie, jeśli nie pojawią się one do przyszłego roku.
Energia wiatrowa i słoneczna wytwarzają czystą energię elektryczną – towar, z którego świat już korzysta. Z drugiej strony zielony wodór będzie wymagał budowy większej liczby farm słonecznych i wiatrowych, podczas gdy w wielu przypadkach prościej byłoby po prostu wykorzystać tę czystą energię bezpośrednio. Do czasu, gdy wodór jest wytwarzany, magazynowany i spalany w celu ponownego wytworzenia energii elektrycznej, energii jest prawie o 70% mniej niż na początku – a koszt potroił się.
A reszta jak u Szekspira niech pozostanie milczeniem...
....
Inne tematy w dziale Gospodarka