Czy duński gigant energetyki wiatrowej upadnie?
Chyba nie pomogła wizyta króla Dani Fryderyka X, która była promocją gospodarczą zielonej energii w Polsce...
Coraz bardziej ponure wiadomości dla duńskiego giganta energetyki morskiej Ørsted.
Kłopoty dotknęły całej światowej branży, inwestorzy znaleźli się pod progiem rentowności.
Wcześniej wiatraki się kręciły bo branża silnie była dotowana z powodów ideologicznych.
Kontrakty były zawierane w oparciu o nadmierną wiarę w ciągłą hojność rządu, tanie finansowanie, niską inflację i nieprzerwane łańcuchy dostaw. Jak dobrze wiemy, w tym roku wszystko to się rozpadło.
Przede wszystkim problemy z łańcuchem uderzyły w koszty. W branży wiatrowej problem ten pogarsza mnogość napraw gwarancyjnych, z którymi boryka się niemal każda firma. Inflacja spowodowała wzrost cen bazowych, a finansowanie projektów, które zostały już ogłoszone i podpisane na znacznie korzystniejszych warunkach, stało się rzadkie i drogie.
Wiele z nich jest zbyt drogich przy obecnych stawkach, aby w ogóle zacząć. Jeśli lokalne zarządy kontrolujące stawki za media nie będą renegocjować znaczącego podniesienia ceny zakupu energii elektrycznej wytwarzanej przez ukończoną farmę wiatrową w stosunku do tego, co zostało uzgodnione w umowie, inwestorzy odchodzą, nawet w obliczu ogromnych kar.
To właśnie zrobił Ørsted w przypadku obu planowanych morskich farm wiatrowych w New Jersey, a także w ramach partnerstwa ze stanem Maryland (chociaż w tym przypadku nadal szukają prywatnych inwestycji - i chyba mają pecha).
Ørsted wycofał się z kontraktu na energię elektryczną ze stanem Maryland, ponieważ stawki, na które początkowo się zgodzili, były teraz zbyt niskie, aby zapłacić za projekt.
Gubernator Maryland nie jest skłonny posunąć się tak daleko, jak Murphy z New Jersey, aby zachować farmy wiatrowe. Murphy dał federalne kredyty dla Ørsted w desperackiej umowie pod stołem, aby spróbować zmusić firmę do pozostania.
Zawsze mówiłem, że rynek walczy z ideologią, i zawsze w demokracji musi wygrać – to tylko kwestia czasu...
Ørsted, który stoi za wartym 8 mld funtów projektem Hornsea 3 u wybrzeży Yorkshire, poinformował w środę, że planuje zlikwidować do 800 miejsc pracy, wycofać się z rynków w Hiszpanii, Portugalii i Norwegii oraz zawiesić wypłaty dywidend dla akcjonariuszy za lata obrotowe 2023-25.
Firma zapowiedziała, że do 2030 r. obniży swój cel rozwoju mocy energii odnawialnej, zmniejszając ją z 50 gigawatów do 35-38 GW.
Jej prezes, Thomas Thune Andersen, ustąpi ze stanowiska po prawie dekadzie pełnienia tej funkcji, po dwóch dyrektorach wyższego szczebla, którzy odeszli z firmy w listopadzie.
Firma, której większościowym udziałowcem jest duński rząd, powiedziała, że "plan resetu" został zaprojektowany tak, aby uczynić ją "szczuplejszą i bardziej wydajną firmą.
Będzie szczuplejszy, ale wydajność jest w oku patrzącego i jego obecnych akcjonariuszy.
Są w tej chwili sztandarowymi dziećmi problemów, które dotyczą całej branży. Na przykład Siemens, który latem ubiegłego roku wciąż oddychał wyłącznie dzięki gotówce rządu niemieckiego, odnotował zysk tylko dlatego, że sprzedał udziały w innym oddziale. To nie ich turbiny przynoszą im pieniądze. Siemens pozbywa się aktywów lub pasywów. Ich biznes wiatrowy jest nieopłacalny.
W środę producent turbin Siemens Energy, który w zeszłym roku został zmuszony do zawarcia umowy ratunkowej z niemieckim rządem o wartości 15 mld euro, poinformował o zysku w pierwszym kwartale w wysokości 1,58 mld euro po sprzedaży udziałów w swoim indyjskim oddziale.
Firma poinformowała, że zamówienia pozostały niższe niż przewidywano w dziale turbin, gdzie nowsze modele miały usterki techniczne, ale ma nadzieję osiągnąć próg rentowności w tym biznesie w 2026 roku.
... Problemy dotykające branżę farm wiatrowych spowodowały, że szwedzka firma energetyczna Vattenfall wstrzymała w zeszłym roku prace nad wielomiliardową farmą wiatrową Norfolk Boreas, ponieważ przestała ona być rentowna.
Jeśli "zielona" energia nie znajdzie sposobu, aby stać się rentowną i, szczerze mówiąc, udowodnić, że może stać się samodzielna, może wkrótce stracić wszelkie wsparcie inwestycyjne, jakie miała.
Fundusze ETF (Exchange Traded Funds), które obsługują akcje "zielonej energii", znalazły się w sytuacji, którą uprzejmie nazwano "krwawą łaźnią". Ludzie przeniosą swoje ciężko zarobione pieniądze do innych funduszy, jeśli ten trend się utrzyma.
https://www.theguardian.com/business/2024/feb/07/danish-windfarm-firm-orsted-jobs-dividend-north-sea
https://www.wind-watch.org/news/2024/01/26/orsted-withdraws-from-contract-for-maryland-offshore-wind-farm/
https://www.theguardian.com/business/2023/oct/26/siemens-energy-shares-plunge-as-it-seeks-government-bailout
https://www.theguardian.com/business/2023/jul/20/giant-windfarm-norfolk-coast-halted-spiralling-costs-vatttenfall
....
Inne tematy w dziale Gospodarka