catrw catrw
544
BLOG

UE przegrywa z Chinami

catrw catrw Gospodarka Obserwuj notkę 21

UE przegrywa z Chinami

Jak donosi Eurointelligence  UE przegrywa z Chinami mimo znacznych subsydiów....

https://www.eurointelligence.com/

„...W latach Brexitu żartowano, że niemiecki przemysł będzie interweniował i złagodził stanowisko UE w negocjacjach z Wielką Brytanią.

Teraz, z radością informujemy, że w końcu to się dzieje. Niemieckie ministerstwo gospodarki wystosowało list do Komisji Europejskiej z prośbą o przedłużenie o trzy lata wprowadzenia rygorystycznych wymogów UE dotyczących reguł pochodzenia w handlu samochodami elektrycznymi. Przejściowe ustalenia z Wielką Brytanią mają wygasnąć w 2024 r., po czym na wzajemny handel samochodami elektrycznymi nałożone zostałoby 10-procentowe cło. Powodem jest to, że nikt nie jest jeszcze w stanie spełnić wymogu 45% zawartości krajowej.

Normy te są obecnie niemożliwe do spełnienia, ponieważ przemysł samochodowy jest nadal uzależniony od akumulatorów wyprodukowanych w Azji, które stanowią około 40% wartości dodanej samochodu. Z jednego z badań branżowych wynika, że wprowadzenie cła doprowadziłoby do spadku produkcji w UE o 500 000 w latach 2024–2026. Brytyjski przemysł samochodowy odczułby odpowiednio podobne spadki sprzedaży. Koszt samochodów wzrósłby o około 4000 euro.

Krajem, który najbardziej sprzeciwia się przedłużeniu, jest Francja. Argumentuje się, że zniweczyłoby to wysiłki UE zmierzające do większego uniezależnienia się od Chin. Bez taryfy w szczególności rynek brytyjski zostałby zalany chińskimi bateriami. Tego stanowiska broni również Thierry Breton w Komisji Europejskiej. Tymczasem Valdis Dombrovskis przekonuje, że nakładając cła, UE sama sobie zaszkodzi. Skorzystałyby na tym tylko Chiny.

Innymi słowy, Chiny wygrywają w taki czy inny sposób. Odzwierciedla to rzeczywistość branży, która nie jest już właścicielem większości swoich łańcuchów dostaw. Gigafabryki baterii również nie rozwiążą problemu, ponieważ surowiec do produkcji tych baterii nadal będzie pochodził z Chin, wraz z innymi komponentami technologicznymi.

Różnice zdań wyjdą na jaw w przyszłym roku, kiedy UE zdecyduje, czy nałożyć karne cła bezpośrednio na chińskie samochody elektryczne. Rozpoczyna się wojna handlowa z samochodami elektrycznymi. Naszym zdaniem Wielka Brytania lepiej by zrobiła, utrzymując liberalny system handlowy i ciesząc się niższymi cenami konsumpcyjnymi, a nie podążając protekcjonistycznym kursem UE w tej dziedzinie...”

Szkoda, że brukselscy technokraci nie widzą analiz dotyczących oczekiwań konsumentów, konsumenci nie chcą pojazdów elektrycznych jak już to wolą hybrydy.

Pojazdy elektryczne nie są dla osób jeżdżących na długich dystansach, najemców bez dostępu do ładowarki, osób na wakacjach, które nie będą wiedziały, gdzie znajdują się niezawodne ładowarki, oraz osób, których nie stać na pojazd elektryczny pomimo zachęt podatkowych.

Pojazdy elektryczne to nie praktyka a moda.

Pojazdy elektryczne nie rozwiązują żadnych problemów, za to tworzą ich tylko więcej.

Czy ta era odchodzi?

Transport odpowiada za 20% światowej emisji gazów cieplarnianych. Transport drogowy (samochody osobowe, autobusy, ciężarówki) stanowi 70% tej sumy, czyli 14% wszystkich emisji.

Więc nawet gdybyśmy mogli zastąpić każdy pojazd spalinowy na całym świecie pojazdem elektrycznym już dziś, zmniejszyłoby to globalną emisję tylko o 14% w najlepszym przypadku. I oczywiście zakłada to, że możemy uzyskać całą energię elektryczną do ich zasilania z odnawialnych źródeł energii. Co obecnie jest niemożliwe. Tak więc bardzo niewiele zyskujemy, promując pojazdy elektryczne. To duże niepotrzebne koszty budujące zapaść cywilizacyjną....

W ciągu ostatnich kilku dekad świat wydał 5 bilionów USD na odnawialne źródła energii i zbudował mnóstwo farm wiatrowych, instalacji słonecznych itp. Ta ogromna inwestycja zmniejszyła ilość paliw kopalnych w naszym miksie energetycznym o zaledwie 1%, z 82% do 81% w tym czasie. Chociaż bezwzględna ilość paliw kopalnych zużywanych każdego roku wciąż rośnie, ponieważ ogólne zapotrzebowanie na energię rośnie z roku na rok.

To wygląda jak pogoń za uciekającym króliczkiem.

Innymi słowy, świat biegnie tak szybko, jak to tylko możliwe, na bieżni energii odnawialnej, a my wciąż się cofamy.

Teraz rozumiem, że lepiej jest zrobić "coś", aby spowolnić globalne ocieplenie, niż nie robić nic. I że obecna liczba pojazdów elektrycznych (zakładając, że wszystkie są naładowane energią odnawialną) może zastąpić 1,4 Mbpd (czyli mln baryłek dziennie ) ropy rafinowanej na benzynę.

Jednak ogólny popyt na ropę naftową wciąż rośnie. W 2023 r. odnotowano wzrost ze 100 do 102 Mbpd, a w 2024 r. spodziewany jest kolejny wzrost o 1 Mbpd do 103 Mbpd. I 108 mbpd do 2030 roku.

Znajomy powiedział, że dlatego nadal mocno inwestuję w akcje spółek naftowych.

Kiedyś w UE toczyła się dyskusja na temat tego, jak poradzić sobie z faktem, że cała produkcja baterii odbywa się w Azji. To było między biurokratami a naukowcami, ponieważ nie ma reprezentacji przemysłu w we władzach UE ( w Polsce na to zwrócił uwagę chyba ktoś z Konfederacji Sławomir Jerzy Mentzen).

Wniosek był taki, że bitwa jest prawie przegrana, ale może Europa może skupić się na podstawowych chemikaliach do baterii.

Na chiński monopol i to, że głównym wąskim gardłem jest produkcja baterii zwrócił uwagę Premier RP Mateusz Morawiecki dla tego Polska weszła w produkcje ogniw i akumulatorów.

Na pewno pojazdy elektryczne nie są czymś, co "musisz mieć teraz, albo wszystko się zawali". W razie potrzeby produkcję lub nowe łańcuchy dostaw można odłożyć do czasu, gdy staną się bardziej możliwe z ekonomicznego lub politycznego punktu widzenia.

Europa ma na głowie wiele innych problemów: emigracja, wojna na Ukrainie, wojna w Strefie Gazy, niepokoje wśród populacji imigrantów.

Wielu uważam słusznie lub nie, że pojazdy elektryczne przejmą kontrolę i wszyscy będziemy elektryczni, ponieważ ma to sens ekonomiczny?

Ja podchodzę do tego sceptycznie? Sam fakt, że administracja musi stosować zachęty, jest dowodem na to, że nie znamy rzeczywistych kosztów pojazdów elektrycznych.

Wąskim gardłem jest wytwarzanie energii elektrycznej, która musi się podwoić, a to będzie dużo kosztować, podobnie jak budowa linii kolejowych i każdej innej infrastruktury.

Podstawowym błędem jest przekonanie, że pojazdy elektryczne są w jakiś sposób zależne od zielonej technologii i że ich losy są ze sobą splecione.

Przyjęcie pojazdów elektrycznych nie ma nic wspólnego z ekologią, tylko z doskonałą technologią i dobrymi wynikami ekonomicznymi oczywiście przy odpowiedniej infrastrukturze.


catrw
O mnie catrw

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Gospodarka