PiS jest partią realizującą cele...
Donald Tusk w przypadku problemów zawsze przerzuca problemy na klimat lub inne podmioty…
I tak:
- ja wam wójta nie wybierałem,
- nie jestem magikiem,
- taki mamy klimat,
- gdybym miał guziki….
Premier Mateusz Morawiecki i Premier Jarosław Kaczyński sugerowane jasno cele polityczne realizują.
I tak:
- załatwienie węgla,
- budowa zapory na granicy,
-500+
- tarcze osłonowe…
Jarosław Kaczyński nie wymyślił manewru definiowania siebie poprzez opór wobec swoich wrogów którzy jednocześnie są wrogami Polski.
Robili to przednim Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Wincenty Witos…
Jeśli jest to "populizm", to przytłaczająca większość polskich mężów stanu ma swoje populistyczne skłonności.
Premier RP Mateusz Morawiecki, Prezydent RP Andrzej Duda, Premier RP Jarosław Kaczyński w sprawach kluczowych dla polskiej racji stanu wykraczają poza różnice partyjne i mówią w imieniu wszystkich Polaków, nie biorę pod uwagę tych co Polakami nie chcą być to ich wybór, Polska to wolny demokratyczny kraj.
Czasami jak patrzę na działania totalnej opozycji w Polsce to mam wrażenie, że to "ulotne poczucie jedności" szkodzi reprezentacji, zarówno w teorii, jak i w praktyce.
Baza wyborcza PiS-u jest duża, że mówienie tylko w imieniu bazy sprawia, że reprezentacyjna rola PiS (jego najważniejszych przedstawicieli) stała się bardziej wiarygodna. Może to dać lepszy wynik wyborczy niż wykazują sondaże?
Premier RP Mateusz Morawiecki przekształcił populistyczną wściekłość w pozytywną emocję: radosną wspólną kpinę z polityków opozycji i elit, którzy zdradzili interesy większości (prawdziwych) Polaków.
Premierowi RP Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się wzbudzić emocje swojej bazy do tego stopnia, że stała się ona zjawiskiem politycznym o prawdziwej jednoczącej sile.
Myślę, że najlepsze przemówienia patriotyczne, okolicznościowe od czasu Józefa Piłsudskiego potrafi wygłaszać Prezydent RP Andrzej Duda.
W dobie środków masowego przekazu i spolaryzowanej polityki krajowej bezpośrednia rozmowa z wyborcami zajmuje ogromne miejsce w naszej zbiorowej psychice. Jeśli Polacy mają pozostać samorządnym narodem, nie mogą żyć samym chlebem i cyrkiem totalnej opozycji.
To co robi opozycja jest cyniczne.
Bezpośrednie spotkania z Polakami będą miały wpływ na wybranie polityków (na listach partii są nazwiska konkretnych osób), którzy mają uczciwość i kompetencje, aby dobrze rządzić, zamiast tych, których talent polega na zaspokajaniu emocjonalnych potrzeb ich bazy i napędzaniu cyklu informacyjnego cynicznymi spektaklami.
Wyborcy będą mogli uznać naszych-swoich przedstawicieli za pełnoprawnych, o ile dostrzegą, że są z nami związani w jakiś nieuchwytny sposób. Istnieje oczywiście konkretny fakt, że wybieramy naszych przedstawicieli i że czasami mają oni wspólny interes z nami ze względu na wspólną historię, pochodzenie etniczne lub geografię. Ale reprezentacja nie może być utrzymana bez głębszej i bardziej tajemniczej zdolności do wyobrażania sobie siebie jako narodu – "my", które w jakiś sposób działa poprzez naszych przedstawicieli.
Zwłaszcza, że media stają się coraz bardziej wyrafinowane, nie można wymazać roli wyobraźni. Ale można ją przekierować na zdrowszy, bardziej zrównoważony porządek polityczny.
Oferta i historia PiS-u pokazuje, że PiS zasługuje na reelekcję.
Także pokazują to wyższe koszty alternatywne w przypadku zmiany władzy...
...
Inne tematy w dziale Polityka
