Na Florydzie toczy się walka o wolność słowa....
Sędzia federalny zablokował kluczowe postanowienie ustawy „Stop WOKE” z Florydy, skierowane do prywatnych firm.
Orzeczenie zapadło w sprawie wniesionej przez dwie firmy z Florydy, firmę Honeyfund.com zajmującą się rejestrem miesięcy miodowych oraz Ben & Jerry’s Primo Partners, a także konsultanta ds. różnorodności Collective Concepts.
Twierdzą, że prawo, które ogranicza dyskusję na temat „przywileju białego człowieka” i innych kwestii związanych z uprzedzeniami rasowymi podczas szkoleń z zakresu różnorodności oferowanych przez prywatnych pracodawców, stanowiło naruszenie wolności słowa.
Ustawa, która oficjalnie nazywa się Ustawą o wolności jednostki i została podpisana w tym roku przez gubernatora Rona DeSantisa, stała się jednym z ostatnich punktów zapalnych między wielkim biznesem a prawodawcami.
Częściowo to sprawiło, że Floryda stała się punktem zerowym w rosnącej debacie o tym, jak daleko mogą się posunąć zarówno firmy, jak i prawodawcy, zajmując stanowisko w dzielących kwestiach społecznych i egzekwowaniu określonych zasad w miejscu pracy.
„To problem numer numer 1, o którym ostatnio słyszę od dyrektorów generalnych” – powiedział niedawno DealBook Bill George, profesor zarządzania na Harvardzie.
Prawo Florydy ma na celu określenie, w jaki sposób wszelkiego rodzaju organizacje, w tym prywatne firmy, mogą zajmować się rasą, płcią i narodowością. Zakazuje pracodawcom w stanie zmuszania pracowników do udziału w szkoleniach dotyczących różnorodności, które sprawiłyby, że poczuliby się nieswojo lub poczuliby się winni z powodu swojej rasy z powodu wydarzeń historycznych.
Również zakazuje: wszelkie rozmowy o zaletach lub wadach w zależności od rasy.
Władze Florydy twierdzą, że ograniczając te dyskusje, w rzeczywistości ogólnie chronią wolność słowa.
Ale sędzia Mark Walker we wstępnym nakazie stwierdził, że prawo jest czymś, co można znaleźć w alternatywnym wszechświecie. „W popularnym serialu telewizyjnym „Stranger Things” „do góry nogami” opisuje równoległy wymiar zawierający zniekształconą wersję naszego świata” – napisał Walker. „Teraz, podobnie jak bohaterka w „Stranger Things”, ten sąd jest ponownie proszony o wywrócenie Florydy do góry nogami”. Sędzia Walker powiedział, że ograniczenia w ustawie były zbyt szerokie i „regulacje oparte na nagim punkcie widzenia”, mające na celu konkretne pomysły, których DeSantis i inni prawodawcy z Florydy nie lubią. Napisał, że ustawodawstwo „nie dotyczy szkoleń, ponieważ są one obowiązkowe”, ale raczej „ze względu na przemówienie w nich wygłoszone”.
Gregory Magarian, profesor prawa na Uniwersytecie Waszyngtońskim, powiedział, że zgadza się z orzeczeniem sędziego. Powiedział, że stanowisko Florydy, że przemówienie, o którym mowa, tworzy wrogie środowisko i dlatego może być ograniczone na mocy tytułu VII ustawy o prawach obywatelskich z 1964 r. „Nie ma sensu z powodów, które sędzia Walker bardzo dobrze wyjaśnia”. „Dla pracodawcy przekazywanie pracownikom pomysłów, które mogą sprawić, że niektórzy pracownicy poczują się niekomfortowo, jest zupełnie inne niż sytuacje, w których pracodawcy tworzą lub umożliwiają wszechobecne nękanie oparte na tożsamości”, powiedział Magarian DealBook.
Czy to koniec ustawy „Stop WOKE”?
- Nie do końca.
Orzeczenie sędziego Walkera ma charakter wstępny.
Ale Joel Paul, profesor prawa konstytucyjnego na Uniwersytecie Kalifornijskim w Hastings College of the Law, powiedział, że wydaje się to dobrze uargumentowane. „Kiedy mówisz, że prawo opiera się na punkcie widzenia, ciężar przenosi się na Florydę, aby wyjaśnić, dlaczego rząd ma wiarygodny interes w ograniczaniu tego rodzaju wypowiedzi” powiedział Paul DealBook.
„Nie mam pojęcia, jaki byłby interes rządu”.
Druga strona widzi to inaczej, i moim skromnym zdaniem ma rację....
Gubernator Florydy Ron DeSantis stara się zabronić pośrednikom finansowym, takim jak banki, dyskryminowania klientów ze względu na ich poglądy polityczne, religijne lub społeczne. To ma poparcie Republikanów w całym kraju.
Koncepcja jest rozsądna: instytucje finansowe są krwiobiegiem prywatnej przedsiębiorczości; odcięty od nich biznes lub osoba fizyczna jest bezradny ekonomicznie. Uniemożliwienie bankom i innym podmiotom finansowym wykorzystywania ich siły rynkowej do wymuszania przestrzegania ich poglądów zapewnia każdemu wolność.
Wyobraź sobie, że nie możesz założyć konta bankowego z powodu swoich poglądów. Nie można było otworzyć karty kredytowej ani wpłacić czeku.
Niektóre firmy już podjęły kroki w kierunku narzucania swoich poglądów. I tak podczas masowych protestów kierowców ciężarówek w Kanadzie GoFundMe postanowiło wstrzymać środki przekazane na konwój Freedom Convoy i zwrócić je darczyńcom.
Możesz nie zgadzać się z poglądami tych protestujących, ale dlaczego firma taka jak GoFundMe miałaby ustalać, czy to są warci?
Ludzie, którzy martwią się, że propozycja DeSantis naruszyłaby wolności firm finansowych, ignorują sposób, w jaki już ograniczane są swobody korporacyjne w celu zachowania wolności indywidualnych.
Firmy używane do wysyłania wiadomości politycznych w pakietach płacowych pracowników bezpośrednio ograniczają swobody polityczne.
Zasada, że prywatna władza gospodarcza może być regulowana w celu zachowania wolności i autonomii jednostki leży u podstaw nowoczesnego państwa.
Wczesne regulacje gospodarcze ery progresywnej, takie jak ustawa o płacy minimalnej i regulacja monopoli, były często zwalczane jako naruszenia wolności korporacji i ich właścicieli.
Rozszerzenie tej zasady przez New Deal jest tym, co dało początek nowoczesnemu państwu opiekuńczo-regulacyjnemu i było głośno zwalczane przez grupy takie jak Amerykańska Liga Wolności jako niezgodne z konstytucją.
Ta zasada była podstawą rewolucji praw obywatelskich z lat 60., która zabroniła prywatnym firmom dyskryminowania ze względu na rasę i płeć. Celem tego ruchu było zapobieganie wykorzystywaniu prywatnej władzy ekonomicznej w celu zepchnięcia pokrzywdzonej mniejszości na margines społeczeństwa.
Zdolność człowieka do uczestniczenia w demokracji jest być może podstawową wolnością każdego obywatela.
Propozycja Florydy stara się to chronić i powinna być popierana przez każdego, kto naprawdę ceni mocną wolność słowa i debatę polityczną. Przyjęcie przez DeSantis zasady FDR jest politycznym dobrem, ponieważ konserwatyści coraz bardziej obawiają się, że „obudzone korporacje” dzierżą znaczną władzę, by odmówić im podstawowej wolności politycznej.
Reformatorzy społeczni i zwolennicy prawa pracy na przełomie XIX i XX wieku również cierpieli z powodu nadużycia władzy przez establishment korporacyjny tamtego okresu, więc zorganizowali się, aby ograniczyć władzę pracodawcy, kiedy mieli okazję. Właśnie tego chcą dziś konserwatyści od swoich przywódców. Dzięki temu DeSantis wyróżnia się na tle potencjalnych konkurentów. Jako gubernator może działać w obronie konserwatystów.
DeSantis często też przewodzi opinii publicznej, a nie podąża za nią.
Liberalna reakcja na posunięcia DeSantis przeciwko „obudzonym” korporacjom zdradza jedynie, jak bardzo lewica stała się zależna do korporacyjnego establishmentu.
Czy postępowi Demokraci sprzeciwiliby się wysiłkom korporacji, gdyby ludziom odmówiono dostępu do kont bankowych dlatego, że popierają Zielony Nowy Ład lub Black Lives Matter?
- Oczywiście nie.
Za to martwią się o DeSantis, ponieważ wierzą, że wielki biznes jest teraz ich kulturowym sojusznikiem.
DeSantis rozumie, że „obudzone” korporacje są po prostu najnowszym potężnym zagrożeniem, przed którym ludzie potrzebują ochrony.
Wolność słowa to zysk netto dla społeczeństwa, nawet jeśli chroni odrażające idee.
Pierwsza poprawka nie powinna mieć faworytów, a prawda nie powinna bać się swoich wrogów....
...
Inne tematy w dziale Polityka