Kawiorowa lewica w USA
Partia Demokratyczna to kawiorowa lewica w USA.
W ramach kultury anulowania w „roku przebudzenia” Amerykanie z klasy średniej i niższej są pouczani przez multimilionerów ze wszystkich ras i płci o różnych patologiach i prześladowaniach?
Kto poucza?
Rektorzy uniwersytetów z pensjami w wysokości miliona dolarów, którzy nie sygnalizują swojej pozycji „niezasłużonego przywileju białych”. ..
Barack Hussein Obama z żoną Michelle ze swojej luksusowej posiadłości oskarżają Amerykanów o ich uprzedzenia.
Współzałożycielka Black Lives Matter, Patrisse Khan-Cullors Brignac, potępia opresyjną wiktymizację, której ona i inni doświadczyli – w jednym z jej czterech niedawno nabytych domów. Wszystkie lepsze od wili Kwaśniewskich w Kazimierzu.
Celebryci ze swoich rezydencji w tym Meghan Markle księżna Sussexu.
Miliarderzy tacy jak: Beyonce, Jay-Z czy Oprah Winfrey, et consortes.
Według statystyk IRS około 65% Amerykanów zarabiających więcej niż 500 000 USD rocznie to Demokraci, a 74% tych, którzy zarabiają mniej niż 100 000 USD rocznie, to Republikanie. Dawno minęły czasy, kiedy ludzie pracy automatycznie głosowali na Demokratów lub Republikanów przedstawiano w karykaturze jako partię maklerów giełdowych na polach golfowych.
W coraz większym stopniu Demokraci są partią elit z korporacyjnej Ameryki, Wall Street, Doliny Krzemowej, mediów, uniwersytetów, rozrywki i sportu zawodowego.
Demokraci stracili wiele ze swojego poparcia ze strony białych z klasy robotniczej, zwłaszcza w głębi kraju. Ale szybko tracą także latynoską klasę średnią i zaczynają tracić solidarność wśród Afroamerykanów z klasy średniej.
Partia Demokratyczna nie chce przyznać, że stała się partią ludzi bogatych.
Bogata lewicowa elita opanowała retorykę ośmieszania niższych klas średnich, a zwłaszcza zmagających się z problemami białych. Barack Obama, Hillary Clinton i Joe Biden opisali swoich politycznych przeciwników jako rzekomo prymitywnych, przesądnych i rasistowskich, oczerniając ich jako "klakierów", "żałosnych", "niegodnych potępienia" i "głupków".
Nowy zabieg socjotechniczny polega na twierdzeniu, że klasa jest płynna; rasa jest niezmienna.
Tak więc skupiając się na rasie, lewica wierzy, że może podzielić Amerykanów na stałych oprawców i ofiary – w czasie, gdy rasa i klasa coraz bardziej się rozłączają.
Ameryka to plutokracja, a nie genokracja.
Zamożność, a nie rasa, jest czynnikiem, który najprawdopodobniej zapewni komuś władzę, wpływy i dobre życie.
W przeszłości przed prawami obywatelskimi rasa była często połączona z klasą, a oba terminy były logicznie używane zamiennie, aby powołać się na ucisk i nierówność.
Ale to przeszłość. Podobnie jak ci, którzy desperacko się tego trzymają. Im bardziej elity wykrzykują swoje „obudzone” banały, tym bardziej wydają się, że to one, a nie większość Amerykanów, są w rzeczywistości uprzywilejowanymi.
Przyjdzie czas gdy naród amerykański ich rozliczy.
https://www.salon24.pl/u/r8w8b8j8/1126806,czy-maz-nancy-pelosi-dopuscil-sie-przestepstwa-wtajemniczenia
https://www.salon24.pl/u/r8w8b8j8/1150510,melanz-artystyczny-huntera-bidena
...
Inne tematy w dziale Polityka