Jaka będzie rola amerykańskiego dolara jako waluty rezerwowej?
Współczesne waluty rezerwowe to te, które mają nieproporcjonalny udział w rezerwach banku centralnego, są szeroko stosowane poza ich krajami macierzystymi w transakcjach fizycznych także przez międzynarodowe rynki finansowe w kontraktach, transakcjach i instrumentach finansowych. Według nich wiele krajów ustala swoje kursy wymiany walut…
Kraj musi spełnić kilka warunków, aby jego waluta stała się główną walutą rezerwową.
Po pierwsze, musi mieć aktywa do zakupu przez inwestorów i inne rządy. Musi również mieć wystarczającą ilość tych aktywów na sprzedaż, cechę zwaną „głębokością” taką, że jest mało prawdopodobne, aby zakup aktywów denominowanych w walucie tego kraju przez jednego inwestora spowodował przesunięcie rynku dla innych aktywów w tej walucie.
Po drugie, kraj potrzebuje silnego sektora eksportowego. Jeśli firma w Polsce często handluje z firmą w Stanach Zjednoczonych lub często sprzedaje produkty w Stanach Zjednoczonych, firma z Polski ma motywację do handlu dolarami dla wygody.
Bank centralny Polski, mając na uwadze potrzebę zapewnienia tej firmie płynności w dolarach, aby mogła spłacić swoje zadłużenie i kontynuować handel, również musi przechowywać dolary w rezerwach. Wraz z rozwojem tych decyzji prawie wszystkie banki i firmy polskie będą wystawiać faktury i handlować w dolarach. Silny sektor eksportowy zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia tej sekwencji kuli śnieżnej w krajach na całym świecie.
Po trzecie, nowoczesne waluty rezerwowe są utrzymywane częściowo dzięki dominacji niektórych rynków, w szczególności towarów, które służą jako nakłady na produkty końcowe. Na przykład towary będące w obrocie na całym świecie, takie jak ropa, są wyceniane w dolarach.
Po czwarte, kraj musi mieć instytucje objęte rządami prawa i odpowiednią przejrzystością, które wspierają zdrowy system finansowy. Zwykle obejmuje to posiadanie niezależnego banku centralnego i polityczne zobowiązanie do powstrzymania się od wywłaszczania zagranicznych aktywów.
Wreszcie kraje, które chcą ustanowić walutę rezerwową, potrzebują szczęścia. Stanom Zjednoczonym udało się znaleźć dolara w centrum międzynarodowego porządku monetarnego, po części dlatego, że Wielka Brytania, rozpaczliwie potrzebująca wsparcia w postaci pożyczki w celu walki z III Rzeszą, miała niewielką siłę przetargową na konferencji w Bretton Woods. Chociaż ustanowienie nowej waluty rezerwowej jest trudne, po ustanowieniu waluty dominujące mogą być trudne do usunięcia.
Od początku międzynarodowego handlu i finansów istniały trzy waluty globalne: gulden holenderski (który panował od XVII wieku do początku XIX wieku), funt brytyjski (dominujący w XIX i na początku XX wieku) oraz amerykański dolara (który zyskał dominację po II wojnie światowej). Funt szterling wyprzedził guldena jako globalną waluta rezerwowa po tym, jak Wielka Brytania stała się centrum handlu międzynarodowego, przyjmując 30% światowego eksportu do 1860 r.
Status Wielkiej Brytanii jako potęgi kolonialnej wzmocnił status globalnej rezerwy waluty, ponieważ mogła zmusić kolonie do używania funta szterlinga w transakcjach. Głębokie rynki Wielkiej Brytanii i brak ingerencji w rynki złota umocniły dominację funta szterlinga w XIX wieku, zapewniając inwestorów, że waluta jest bezpiecznym środkiem do przechowywania wartości.
Wypieranie funta przez dolara zaczęło się na dobre wraz z podpisaniem ustawy o Rezerwie Federalnej z 1913 r.
Przejście z funta na dolara nie było płynne. W dziesięcioleciach od 1910 do 1940 roku świat miał wiele walut rezerwowych. Wskazując na ten okres, ekonomista Barry Eichengreen argumentował, że światowy system handlu może pomieścić wiele walut rezerwowych. Na przykład w przededniu I wojny światowej mniej niż połowa światowych rezerw walutowych była w funtach, a jedna trzecia we frankach. Następnie, od Wielkiego Kryzysu do 1944 r., połowa długu publicznego była denominowana w funtach szterlingach, a 40% w dolarach. Dopiero po zakończeniu II wojny światowej, przy kontroli kapitału w większości innych głównych gospodarek, dolar stał się jedyną preferowaną walutą rezerwową.
Dziś rola dolara jako wiarygodnej jednostki rozliczeniowej i środka przechowywania wartości ma kluczowe znaczenie dla jego statusu jako światowej waluty rezerwowej, podobnie jak rola Stanów Zjednoczonych jako wiodącego dostawcy bezpiecznych aktywów. Przez ostatnie 20 lat udział dolara w światowych rezerwach był mniej więcej stały i wynosił około 62%, w porównaniu z 57% w 1995 roku. Tymczasem dolar jest obecnie główną walutą kotwiczącą dla około 60% wszystkich krajów, w porównaniu z mniej niż 30% w 1950 roku.
Rośnie liczba przeciwników dolara, w tym euro i chińskie RMB. Jednak w najbliższej przyszłości największym zagrożeniem dla prymatu dolara będzie złe zarządzanie i nieuwaga amerykańskich przywódców politycznych. Aby nadal czerpać korzyści z hegemonii dolara, jednocześnie unikając jej nadużyć, decydenci powinni rozważyć podjęcie kilku kroków.
Na początek Ameryka musi zmniejszyć swój dług publiczny. Poziom zadłużenia wyniósł ponad 23 biliony dolarów w marcu 2020 roku, kiedy Kongres dodał ponad 3 biliony dolarów do rachunku, aby zapewnić pomoc gospodarczą podczas pandemii. Przewiduje się, że dzięki temu niezbędnemu, ale zdecydowanie ogromnemu wydatkowi zadłużenie osiągnie lub przekroczy 100% PKB do 1 października.
Niektórzy twierdzą, że nie ma obaw o dług. Zwolennicy współczesnej teorii monetarnej twierdzą na przykład, że rząd USA nie jest ograniczony deficytami, ponieważ emituje własną walutę i może wydrukować tyle pieniędzy, ile potrzebuje. Inni sceptycy zadłużenia sugerują, że przypływ kapitału zagranicznego, który sprowadza do USA globalny nadmiar oszczędności, obniży rentowności i utrzyma stopy procentowe na niskim poziomie w dającej się przewidzieć przyszłości. Reakcja rządu USA na Covid-19 wydaje się być dowodem tej hipotezy, a rentowności obligacji skarbowych USA spadły do historycznie najniższych poziomów, nawet gdy wydatki wzrosły.
Jest to jednak pogląd głęboko nierozważny. Podczas gdy obecnie dług USA jest zasilany przez globalne oszczędności, dług ten może wkrótce przekształcić się w albatrosa. Wysoki poziom koncentracji bogactwa napędza boom oszczędnościowy, ale takie nierówności wahały się już wcześniej, a zagraniczne rządy mogą znaleźć alternatywne zastosowania dla swoich nadmiernych oszczędności. Na przykład stopa oszczędności w Chinach może spaść, jeśli kraj ten przyjmie program zabezpieczenia społecznego. Ponadto większość krajów rozwijających się ma już odpowiednie poziomy rezerw i może zacząć poszukiwać wyższych zwrotów poprzez dywersyfikację w kierunku aktywów spoza Stanów Zjednoczonych.
Jeśli zapobiegawcze oszczędności spadną, kraje mogą przenieść skład rezerw z aktywów USA do jurysdykcji o wyższych dochodach, powodując wzrost rentowności amerykańskiego długu, grożąc stworzeniem łatwopalnej mieszanki wysokiego obciążenia długiem oraz rosnących stóp procentowych i płatności. Obawiając się monetyzacji długu, inwestorzy mogą starać się szybko wycofać inwestycje z dolara, szkodząc w ten sposób atrakcyjności dolara.
Oprócz obniżenia długu publicznego, decydenci w USA powinni również pracować nad zmniejszeniem deficytu na rachunku obrotów bieżących. Deficyty handlowe nie muszą być równoważone przez nadwyżki handlowe w perspektywie długoterminowej; w rzeczywistości Stany Zjednoczone czerpią znaczne korzyści z globalnego porządku finansowego, w którym absorbują napływ kapitału w zamian za zakup towarów eksportowanych przez kraje rozwijające się. Ogromnych nierównowag handlowych nie można jednak utrzymywać w nieskończoność i nie są one konieczne, aby Stany Zjednoczone nadal zapewniały światową walutę rezerwową. Deficyt na rachunku obrotów bieżących może zalać świat zbyt dużą ilością dolarów, prowadząc do deprecjacji dolara. W rzeczywistości podobne zjawisko przyczyniło się do utraty przez brytyjskiego funt szterlinga statusu rezerwowego na początku XX wieku. Warto zauważyć, że w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych Stany Zjednoczone były w stanie dostarczać światu dolary bez utrzymywania deficytów na rachunkach bieżących.
Amerykańscy decydenci mają kilka opcji, jeśli chodzi o zmniejszenie deficytu na rachunku obrotów bieżących i utrzymanie długoterminowej hegemonii dolara. Mniejsze wydatki rządowe i pożyczki, na początek, nie tylko poprawiłyby sytuację fiskalną USA i bilans handlowy, ale także zwiększyłyby stopę oszczędności w USA, być może najbardziej bezpośrednią metodą zabezpieczenia przyszłości dolara. Deficyt na rachunku obrotów bieżących w Ameryce w dużej mierze finansuje konsumpcję, a obfity kapitał zagraniczny obniża stopy procentowe i zachęca gospodarstwa domowe do nadmiernego zaciągania pożyczek, podobnie jak w okresie poprzedzającym kryzys w 2008 roku. Zmniejszenie wydatków rządowych, wraz z wprowadzeniem zachęt podatkowych i wymaganiem od pożyczkodawców, aby byli bardziej „skłonni do gry” poprzez większe narażenie na ryzyko (szczególnie w przypadku kredytów mieszkaniowych i studenckich), zachęciłoby do większych oszczędności.
Aby zmniejszyć nierównowagę handlową, Stany Zjednoczone muszą również kontynuować eksport znacznych ilości towarów. Pomimo powszechnego postrzegania, Stany Zjednoczone obecnie produkują i eksportują na niemal wszystkich rekordach pod względem wartości. Gdyby ta stopa zaczęła spadać, bardzo niewielkie cła importowe poprawiłyby warunki handlowe Stanów Zjednoczonych, zwiększając tym samym eksport. Nierównowaga handlowa skorzystałaby również na wysiłkach zmierzających do „ponownego zaopatrzenia” części łańcuchów dostaw produkcji, które są krytyczne dla bezpieczeństwa narodowego USA i prymatu technologicznego. Obie polityki wskazują na celowość reform w Światowej Organizacji Handlu (WTO), aby przywrócić miejsce na krajowe prerogatywy polityczne. Odwrócenie niektórych zasad „głębokiej integracji” WTO przy jednoczesnym utrzymaniu architektury wspierającej wolny i otwarty handel stworzy trwalszy model dalszego handlu.
Najbardziej znaczący wysiłek legislacyjny mający na celu ograniczenie deficytu na rachunku obrotów bieżących zaproponowali senatorowie Tammy Baldwin i Josh Hawley, ich projekt dał Rezerwie Federalnej dodatkowy mandat do opodatkowania zagranicznych zakupów aktywów USA w celu zrównoważenia napływu i odpływu kapitału. Taki podatek, gdyby był utrzymywany na niskim poziomie, prawdopodobnie nie osłabiłby pozycji Stanów Zjednoczonych jako głównego miejsca docelowego inwestycji zagranicznych, ani nie zaszkodziłby znacząco atrakcyjności dolara. Podatki w wysokości wymaganej do wyrównania rachunku obrotów bieżących mogą jednak spowodować znaczne straty dla zagranicznych banków centralnych i innych podmiotów poszukujących bezpiecznych aktywów. Może to zepchnąć kredyt na bardziej ryzykowne klasy aktywów w innych krajach, wywołując serię międzynarodowych baniek. Ponadto przyznanie FED-owi uprawnień do nakładania podatków mogłoby dodatkowo upolitycznić instytucję, której niezależność ma ogromne znaczenie. Opodatkowanie spekulacyjnego i krótkoterminowego kapitału zagranicznego pomogłoby jednak zrównoważyć deficyt na rachunku obrotów bieżących i zachęcić do długoterminowych inwestycji, które byłyby mniej podatne na powstawanie baniek aktywów.
Ustawodawcy powinni także upoważnić FED do zapewnienia funkcjonowania rynków denominowanych w dolarach. Około 40% światowego zadłużenia jest utrzymywane w dolarach. Kiedy w kraju są firmy, które prowadzą duże transakcje w dolarach, część podaży w dolarach musi być zapewniona przez firmy. Firmy te narażają się zatem na ryzyko kursowe, a potencjalne niedopasowanie walutowe może wywołać niestabilność na świecie. W czasie kryzysu finansowego z 2008 r. globalny niedobór dolarów stanowił poważne zagrożenie dla roli dolara jako międzynarodowej waluty rezerwowej. Koszty pożyczek wzrosły dla firm, ponieważ firmy walczyły o zdobycie dolarów potrzebnych do spłaty długu i realizacji transakcji. Podobna walka o dolary miała miejsce w marcu, gdy inwestorzy dotarli do skali kryzysu Covid-19.
Aby zaradzić niedoborowi dolara podczas kryzysu finansowego w 2008 roku, FED zaoferował do 580 miliardów dolarów w zamianach walutowych, przywracając dolarową płynność w celu złagodzenia presji. Od połowy marca do końca kwietnia tego roku 10 banków centralnych pobrało 440 miliardów dolarów z szybko odtworzonych linii swapowych. Przekazywanie dużych ilości dolarów zagranicznym bankom centralnym w czasach kryzysu, które mogą wykorzystać do złagodzenia presji finansowania w kraju - wzmacnia rolę dolara jako bezpiecznej przystani. Dlatego ważne jest, aby aktorzy polityczni zachęcali FED do korzystania z tego uprawnienia w razie potrzeby.
Stany Zjednoczone muszą również dążyć do zminimalizowania manipulacji dolarem. Od upadku Bretton Woods, poważna interwencja Stanów Zjednoczonych na rynkach walutowych była stosunkowo rzadka i ograniczała się w dużej mierze do momentów kryzysu, na przykład kiedy G-7 obniżyła wartość jena po katastrofie jądrowej w Fukushimie w 2011 roku w Japonii. Jeden znaczący wyjątek był Plaza Accord w 1985 r., kiedy to wzrost wartości dolara o prawie 50% w ciągu pięciu lat wywołał kongresowe groźby wprowadzenia przepisów protekcjonistycznych. To skłoniło administrację Reagana do skoordynowania spotkania ministrów finansów Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec Zachodnich i Japonii w Nowym Jorku, gdzie podpisali porozumienie o koordynacji interwencji walutowych mających na celu deprecjację dolara. Środki te osłabiły dolara o 40% w ciągu następnych dwóch lat, deflując bańkę spekulacyjną, która napędzała rosnący deficyt handlowy w USA.
Raporty z 2019 r. sugerowały, że prezydent Donald Trump rozważa sprzedaż dolara w stosunku do walut obcych, aby osłabić jego wartość i tym samym zwiększyć eksport USA, odwracając umocnienie dolara, które miało miejsce od 2014 r. Zgodnie z upoważnieniem zawartym w ustawie o rezerwach złota z 1934 r., Departament Skarbu utrzymuje prawie 100 miliardów dolarów funduszu na interwencje na rynkach walutowych. Na szczęście administracja zdecydowała się zrezygnować z propozycji. Biorąc pod uwagę jej jednostronny charakter, interwencja Stanów Zjednoczonych mogła zostać w krótkim czasie przytłoczona rynkiem walutowym zalanym bilionami dolarów w codziennych transakcjach, a nieudana interwencja walutowa podważyłaby zaufanie wielu, którzy patrzą na Stany Zjednoczone jako centrum światowego ładu gospodarczego.
Szeroka obecność dolara na świecie daje Stanom Zjednoczonym potężne narzędzie polityki zagranicznej. Jednak nadużywanie sankcji niesie ze sobą znaczne długoterminowe ryzyko, ponieważ może zachęcić sojuszników i partnerów handlowych USA do zmniejszenia ich zależności od dolara. Mogłoby to także pobudzić do stworzenia alternatywnego systemu finansowego, podważając samą „kanalizację”, w ramach której działa obecny system sankcji. Rzeczywiście, niezliczone obejścia dla amerykańskich organów ds. Sankcji są już w trakcie opracowywania, na przykład Instrument Wspierania Giełd Handlowych (INSTEX), opracowany przez Unię Europejską w celu utrzymania kanałów handlowych z Iranem…..
INSTEX próbuje obejść sankcje wtórne, ułatwiając funkcjonalne transakcje barterowe. Chociaż prawdopodobnie nie przyniesie on znaczących wyników ekonomicznych, jest to tylko pierwsza próba stworzenia równoległej architektury finansowej, która wyklucza dolara. Być może najbardziej niepokojącym rezultatem byłby wysiłek Chin mający na celu stworzenie wspieranej przez państwo kryptowaluty, którą można by anonimizować, a tym samym chronić uczestników przed sankcjami, zapewniając alternatywne sposoby przemieszczania towarów i pieniędzy przez granice. Ludowy Bank Chin podobno eksperymentuje w tej dziedzinie od 2014 roku. Jeśli firmy przestawią się na denominowanie towarów w takiej kryptowalucie, mogą stworzyć wiarygodne obejście międzynarodowego systemu finansowego i podważyć kluczową korzyść z rezerwowego statusu dolara.
Bezwładność na międzynarodowych rynkach finansowych, powszechne wykorzystanie dolara w wycenie towarów oraz przewidywalność i wielkość gospodarki amerykańskiej dają pewność, że dolar pozostanie światową walutą rezerwową w dającej się przewidzieć przyszłości.
Ale nawet jeśli dolar nie ma w perspektywie średnioterminowej żadnych wiarygodnych konkurentów, wzrost gospodarczy Chin i ciągła niezdolność Stanów Zjednoczonych do przezwyciężenia znacznych nierównowag gospodarczych sprawiają, że wielobiegunowa przyszłość jest najbardziej prawdopodobnym długoterminowym rezultatem. Jeśli Chiny nadal będą doświadczać silnego wzrostu gospodarczego, dalej będą wywierać wpływ gospodarczy za granicą i wznowią liberalizację swoich rynków finansowych, aktywa denominowane w RMB prawdopodobnie staną się celem dla większej liczby inwestorów zagranicznych. Chiny zobowiązały się do bycia wiodącą światową potęgą do 2050 r.?
Nadchodzi wielobiegunowość? Na szczęście utrata hegemonii dolara nie jest nieunikniona; utrzymanie go jest ostatecznie kwestią woli politycznej. Podejmując dziś trudne decyzje, aby okiełznać deficyty fiskalne i handlowe w USA oraz zachować rolę dolara jako bezpiecznej przystani, amerykańscy decydenci mogą nadal promować amerykańskie wartości za granicą i zapewnić sobie dobrobyt w kraju przez kolejne dziesięciolecia. Co najbardziej rozumie Prezydent Donald Trump….
Inne tematy w dziale Gospodarka