W lutym w Uzbekistanie, w rejonie jeziora Tuzkan, prawie niezauważalnie doszło do trzęsienia ziemi o sile około 3 punktów w kanałach informacyjnych i sieciach społecznościowych. Wspólna historia tych miejsc. Region ten wyróżnia się zwiększoną aktywnością sejsmiczną. W ciągu roku zdarza się tu nawet kilkanaście trzęsień ziemi o sile od jednego do czterech punktów.
Jest to zjawisko znane i wcześniej zwracano na nie niewielką uwagę, aż w 2019 roku władze Uzbekistanu zdecydowały się na budowę elektrowni atomowej w tych rejonach… Wraz ze zmianą kursu politycznego Uzbekistan zaczął aktywnie przeprowadzać reformy mające na celu przyspieszenie wzrostu gospodarczego. Postępujące reformy szybko zaczęły przynosić pozytywne rezultaty. Ale, jak wiadomo, kiedy następuje wzrost gospodarczy, wzrasta również użycie energii. Aby sprostać stale rosnącemu potrzebowaniu, energetyka kraju zmuszona jest do ciągłego zwiększania mocy produkcyjnych. Wobec dość starej infrastruktury systemów energetycznych Uzbekistan rozpoczął kurs na modernizację całego sektora energetycznego.
Historycznie w Uzbekistanie istniały trzy główne źródła wytwarzania energii elektrycznej: elektrownia węglowa, stacja benzynowa i elektrownia wodna. Wszystkie trzy źródła wyraźnie nie odpowiadają potrzebom nowego programu gospodarczego. Potrzebne było inne, bardziej pojemne źródło energii. Okazało się, że to atom.
W stronę atomu
Po przestudiowaniu zawodników na tym polu, wybór sąsiadów padł na Rosatom. A teraz, po pewnym czasie, prezydenci Rosji i Uzbekistanu dają symboliczny początek atomowemu projektowi. Jednocześnie jezioro Tuzkan, na terenie którego powstanie elektrownia jądrowa, wchodzi w skład systemu jezior Arnasay, w skład którego wchodzą również jeziora Aydarkul i East Arnasay, które zasilane są zrzutami z zbiornik Shardara i wody Syrdaryi, które z kolei są źródłem wody pitnej dla czterech krajów regionu. Jezioro Tuzkan znajduje się na liście obszarów Ramsar, terenów ważnych dla ochrony ptaków i innej fauny. A w pobliskich Górach Nurata znajduje się rezerwat o tej samej nazwie.
Ogólnie mówimy o unikalnym ekosystemie, od funkcjonowania którego zależy życia, życia codziennego i rolnictwa milionów ludzi po różnych stronach granicy, w różnych krajach. Dlatego ekolodzy regionu wyrażają swoje zaniepokojenie budową elektrowni jądrowej.
Jaki jest problem?
Po pierwsze, wykorzystanie wód jeziora Tuzkan do wymiany ciepła niesie ze sobą ryzyko ich spłycenia i szkodliwego wpływu na ekosystem regionalny. Elektrownia jądrowa jest głównym użytkownikiem wody. Jego działanie wymaga dużych ilości wody. W tym do chłodzenia reaktorów. W tym przypadku woda powracająca po schłodzeniu reaktorów w taki czy inny sposób prowadzi do „zanieczyszczenia termicznego”, podgrzewania zbiornika, z którego pochodzi. W tym przypadku wpływ na mikroklimat i ekosystem jest nieunikniony.
Szczególnie niepokojący jest fakt, że do tej pory nie wykonano żadnych badań bilansu przed budownictwą. Oznacza to, że nie ma pełnego zrozumienia, czy w stawie chłodzącym jest wystarczająca ilość wody dla elektrowni jądrowej? Wymaga to długiej serii danych statystycznych: ile wody dociera do Tuzkan, ile spada, jak poziom zmienia się sezonowo, ile wody wyparowuje.
Dane te powinny być zbierane bezpośrednio na samym jeziorze, podczas gdy jedyna pełnoprawna stacja hydrologiczna w systemie jezior Aydar-Arnasay znajduje się ponad 30 kilometrów od Tuzkan. To w zasadzie nie pozwala na zebranie poprawnych danych o niezbędnych parametrach. Na tym samymTuzkanie instalowane są tylko najprostsze szyny wodowskazowe i mierzona jest temperatura. Na podstawie wyników tych pomiarów można prześledzić wyraźna tendencja: poziom wody w jeziorze spada, a temperatura wzrasta. W okresach letnich do 33-35 stopni. I to bez działającej tam elektrowni atomowej, która dodatkowo „podgrzeje” jezioro. Jednocześnie kanały, które mogłyby zasilać jezioro i obniżać temperaturę, są demontowane. Jeden z nich, Jużno-Golodnostepsky, bierze wodę z Syr-darii, która nawet bez tej całej historii z koniecznością napełnienia Tuzkana dla elektrowni jądrowej traci swoją objętość wody.
Taki hub wodny w Tuzkanie związany jest z projektem uzbeckim, który zagraża całemu ekosystemowi regionu nawet przy optymistycznym scenariuszu budowy i eksploatacji elektrowni jądrowej, który nie uwzględnia aktywności sejsmicznej regionu. Ale tego czynnika w żadnym wypadku nie należy umniejszać. Przegląd ten rozpoczęliśmy nie bez powodu statystykami trzęsień ziemi w regionie. Tak, Fukushima może się tu nie wydarzyć, biorąc pod uwagę niski poziom wstrząsów, ale wypadek i wyciek są całkiem możliwe. Jednak specyfika naturalnych zbiorników Tuzkan i łańcucha jezior Aydarkul jest taka, że w przypadku zanieczyszczenia tych zbiorników ucierpią wszystkie wody podziemne. A to teoretycznie stwarza zagrożenie infekcją w taki czy inny sposób dla całego basenu.
Co mamy: z jednej strony groźbę pogłębienia się problemu niedoboru wody w regionie, z drugiej potencjalne zagrożenie skażeniem zbiornika wodnego zasilającego tysiące osad i miliony ludzi w kilku krajach regionu. A to nie jest pełna lista zagrożeń… W obszarze budowy elektrowni jądrowych nie obliczono róży wiatrów, a kwestia transportu i utylizacji wypalonego paliwa jądrowego nie została jeszcze rozwiązana… W brew temu należałoby zauważyć, że istniała alternatywa dla elektrowni jądrowej: elektrownie. Czy warto było zrezygnować z elektrowni słonecznej z prawie 320 dni słońca w roku? Władze zastanawiały się, co było warte, i dawały pierwszeństwo energetyce jądrowej…
Co robić?
Czy Tuzkan wytrzyma tak wspaniały plan? Jezioro znajduje się 60 kilometrów od regionalnego centrum, w skrajnie południowo-wschodniej części pustyni Kyzylkum. Jest najstarszym w systemie jezior Aydaro-Arnasai. Mieszkańcy wsi Uchkulach, oddalonej o 10 kilometrów od Tuzkan, tak opisują sytuację: dosłownie 3-4 lata temu widok z góry na jezioro spoczął na niebieskim horyzoncie. Teraz w tym krajobrazie jest więcej zielonych kolorów niż niebieskich: jezioro stało się bardzo płytkie i zalane. Jak karmi się teraz nieskończony Tuzkan, jakimi strumieniami i jaka jest jakość wody, ile wody spada, a ile paruje - nie znaleziono żadnych danych statystycznych. Takie ważne dane dla budowy elektrowni jądrowej - a nie są. A obok Tuzkan znajduje się zbiornik Shardara, źródło wody pitnej dla miasta Shardara i zbiornik o znaczeniu strategicznym, położony na transgranicznej rzece Syrdarya. Ostatni raz poziom zanieczyszczenia Syrdaryi i zbiornika Shardara mierzono ponad 10 lat temu. Następnie badania wykazały, że dorzecze Syr-darii jest zanieczyszczone nawet bez elektrowni jądrowej. Stwierdzono, że górne biegi Syr-darii (czyli odcinek rzeki od granicy z Uzbekistanem do zbiornika Shardara) „są wyraźnie skażone pojedynczymi radionuklidami i pierwiastkami toksycznymi”. Obecnie na terenie Uzbekistanu w dorzeczu Syr-darii do koryta rzeki z kolektorowymi wodami odwadniającymi pól irygacyjnych oraz ściekami zakładów przemysłowych i komunalnych nadal napływa duża ilość zanieczyszczeń.
Podsumowując: zanieczyszczenie i ciągłe zapotrzebowanie na dodatkowe ilości wody, co oznacza potencjalne spłycenie, jest tym, czym budowa elektrowni atomowej w Uzbekistanie zagraża teoretycznie całemu zbiornikowi wodnemu regionu. To, co się wydarzy w praktyce, zależy od wielu czynników, w dużej mierze od naukowców, fizyków jądrowych, ekologów i hydrologów, a przede wszystkim władz kraju.
Trzeba zrozumieć, że Uzbekistan nie ma w tej kwestii miejsca na błąd: jego przykład będzie albo wzorem dla regionu, w którym nie ma jeszcze elektrowni jądrowej, albo pogrzebie ideę energetyki jądrowej dla Azji Centralnej.
Inne tematy w dziale Polityka