Przyglądam się z zainteresowaniem obecnemu światowemu kryzysowi, który przyjął dość interesujący kształt geometryczny, ale o tym zaraz. Otóż przypomnijmy, że kryzys zaczął się za oceanem, począwszy od pożyczek wysokiego ryzyka na nieruchomości, potem cały rynek nieruchomości ogarnęła recesja, następnie runęły firmy inwestycyjne, które te pożyczki udzielały, a w końcu cały kryzys określono finansowo-bankowym.
W Europie kryzys przyjął formę geometryczno-obszarową. Dzisiaj, kiedy ogłoszono obniżenie rankingu długu Portugalii można śmiało powiedzieć, że na naszym kontynencie kryzys dotknął państwa skrajne brzegowe. Wpierw dostało się Islandii, następnie Irlandii. Potem częściowo Wielkiej Brytanii. Następnie na Wschodzie, kryzys położył gospodarkę Ukrainy i po kolei „tygrysów bałtyckich”. Następnie ogarnął swoim zasięgiem Południe i tam dołożył Hiszpanii. Kiedy wydawało się, że kryzys się kończy, zimny prysznic spadł ze słonecznej Grecji. Jakby tego było mało dzisiaj poinformowano o obniżeniu rankingu dla Portugalii.
Podsumowując, gospodarki Centralnej Europy wcale nie mają się źle. Niemcy notują lepsze rezultaty w zatrudnieniu niż kilka lat wcześniej, Polska natomiast przetrwała burzę z lekkim wahnięciem, przy dodatnim wzroście.
Podzielam opinie, że kryzysy są receptą na wzrost, lekiem, który ma postawić chorego pacjenta na nogi. Z powyższego wnioskuję, że Polskę czeka dekada sukcesu na niewyobrażalną skalę, być może najlepszą w całej historii naszego narodu. Tym optymistycznym akcentem ogłaszam wiosnę dla Polski i naszego regionu, którego ludność charakteryzuje się wyjątkową pracowitością i ambicją.
Dziękuję za uwagę.
Inne tematy w dziale Gospodarka