qwardian qwardian
126
BLOG

O usunięciu symbolu napisu Arbeit Macht Frei.

qwardian qwardian Polityka Obserwuj notkę 1

 

W napływie informacji i protestów oraz gorących dyskusji zapomina się czasami, że informacja przestaje być istotna sama w sobie, dopiero odniesienie do innej i porównanie ich znaczenia nadaje jej sens. Fakty dzielą się na kategorie. Fakt medialny, domniemany, naukowy, niezbity.  Zapoznajmy się z przykładami:
W sprawach  symboli, te krytyczne tyczą się tylko katolickich.  
Zacznijmy od początku. Napis na bramie obozu w Auschwitz jest symbolem. Obóz ten jest opłacany z kieszeni podatników, jest własnością państwa, jego przestrzeń jest udostępniona dla celów turystycznych, ale przede wszystkim edukacyjnych i pedagogicznych. Do czego dążę. Otóż właśnie ma miejsce dyskusja na temat usuwania symboli z przestrzeni, która to zajmuje się kształceniem młodych obywateli. Nieliczna garstka wypowiedziała swoja opinię za usunięciem krzyża. Los sprawił, że akurat w tym momencie usunięto napis z obozu Auschwitz. Czy był to przypadek? Niezupełnie. Otóż dokładnie taki scenariusz wydarzeń przewidział nasz czołowy dziennik codzienny „Gazeta Wyborcza” w jednym z felietonów.
Sprawa poszła o prawa autorskie więźniów, którzy tworzyli swoje prace na terenie obozów. Najgłośniejszą wydaje akcja odzyskania własnych dzieł przez PaniąDinah Gottlieb-Babbitt z Kalifornii. The David S. Wyman Institute for Holocaust Studies przygotował petycję o zwrócenie prac autorce. Są również starania o odzyskanie pamiątek po więźniach, np. syn francuskiego Żyda zamierza odzyskać pamiątkę po ojcu, jaką jest walizka. Akcji odzyskania swojej własności wiernie sekunduje New York Time. Oczywiście przy okazji padają nipochlebne słowa pod adresem naszej ojczyzny.
Do czego dążę. Otóż felieton w Gazecie Wyborczej kończy się podsumowaniem, która jest autorstwa dyrekcji obozu. Proszę się z nią zapoznać:
"Można postawić teoretyczne pytanie: co stanie się, jeśli zaczną przybywać tu kolejni byli więźniowie lub ich spadkobiercy, by domagać się - słusznego ich zdaniem - zwrotu należących do nich czy ich krewnych dzieł sztuki, obrazów, walizek, planów nakreślonych w obozie czy innych przedmiotów, jak np. brama Arbeit macht frei, którą wykonał w obozowej kuźni mistrz kowalstwa artystycznego Jan Liwacz?" - komentuje roszczenia dyrekcja muzeum w Oświęcimiu.
Jakby tego było mało kolejna informacja zagościła w wiadomościach (19 Grudnia), która spotkała się z małym zainteresowaniem, moim zdaniem ma jednak istotne znaczenie.
Walter Lüftl, znany austriacki inżynier, który twierdził, że w Auschwitz nie było komór gazowych, dostał nagrodę wiedeńskiej politechniki.
Uroczystość odbyła się 11 grudnia. W auli jednej z prestiżowych uczelni technicznych w Europie Lüftl, z okazji 50-lecia ukończenia studiów, otrzymał złoty dyplom inżynierski.
Lüftl analizował podaną przez świadków konstrukcję komór gazowych i stosowane podczas gazowania procedury. Przekonywał, że ani komory, ani stosowany przez Niemców cyklon B (preparat owadobójczy uwalniający toksyczny cyjanowodór) nie nadawały się do masowego zabijania ludzi. Komory były zbyt małe, by pomieścić setki ludzi, i panowała w nich za niska temperatura, by cyklon B mógł skutecznie uwalniać toksyczny gaz.

Podobnie Lüftl podważał też stosowanie przez Niemców spalin z silników Diesla do gazowania ludzi. Jego zdaniem dostępne wówczas silniki emitowały zbyt mało tlenku węgla, by można było nim zabijać ludzi, a ciśnienie, które wytworzyłyby spaliny, rozsadziłoby komorę.
To dla tych, których argumenty dryfowałyby w kierunku tezy, że wiedza o Auschwitz nie opiera się na przesądach, a twardych i niepodważalnych faktach. Te fakty ustalała jedna strona…
qwardian
O mnie qwardian

jestem górnikiem strzałowym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka