Wojny od samego początku znaczą relacje niepodległych Indii i Pakistanu. Anglicy, opuszczając Indie Brytyjskie, zrobili wiele, by tak właśnie było; inna sprawa, że trafiło na podatny grunt. Gdyby jeszcze Gandhi i Nehru wiedzieli o chorobie nowotworowej, która trawiła ojca założyciela Pakistanu, Muhammada Alego Dżinaha…. Stało się, jak się stało; podział Indii Brytyjskich, powstanie niepodległych Indii oraz Pakistanu składającego się z dwóch części – wschodniego (współczesny Bangladesz) i zachodniego. Pociągnęło to za sobą ogromne migracje, którym towarzyszyły potworne rzezie swymi rozmiarami co najmniej dorównujące zagładzie Żydów w czasie II wojny światowej.
W ciągu nieco ponad półwiecza niepodległego bytu Indie i Pakistan stoczyły oficjalnie 3 wojny. Były tez okresy odprężenia, a najłatwiej zorientować się jak aktualnie wyglądają relacje między obu państwami na podstawie linii autobusowej z Lahore do Amritsaru; gdy działa – są w miarę poprawne; gdy autobus nie jeździ – jest źle.
Obawiam się, że w przyszłym tygodniu linia znowu może zostać zawieszona; może się tak stać, jeśli Indie wygrają z Australią w drugim meczu ćwierćfinałowym mistrzostw świata w krykiecie. Spotkanie w Ahmedabadzie w stanie Gudźarat już trwa. Australijczycy, którzy na tych mistrzostwach grają o 4. z rzędu mistrzowski tytuł, wygrali losowanie i jako pierwsi zdobywają punkty.
Zwycięzca tego meczu wyłoni rywala Pakistanu w pojedynku o finał. Wczoraj bowiem Pakistańczycy bez żadnego trudu pokonali Indie Zachodnie. Mecz w Mirpurze, na obrzeżach stolicy Bangladeszu (mistrzostwa odbywają się w Indiach, Bangladeszu i Sri Lance i jak dotąd Pakistańczycy ani razu nie grali jeszcze w Indiach, a w półfinale zagrają w Ćandigarhu, czyli niemal u siebie, bo już prawie w Pendżabie; tyle, że indyjskim) był dość jednostronnym widowiskiem.
Pakistańczycy świetnie rzucali i w 26. serii ekipa z Karaibów miała już 8 wykluczonych zawodników; wystarczyły jeszcze 2 auty i byłoby po meczu; na pitchu świetnie w tej trudnej sytuacji grał Shivnarine Chanderpaul. Pozostał w grze do samego końca, a ten nastąpił dopiero w 44. serii. Zdobył 44 punkty, a jego zespół 112. Nader mizerny dorobek.
Pakistańczycy nie dali sobie nikogo wykluczyć; Kamran Akmal i Mohammad Hafiz potrzebowali do zdobycia 113 punktów niespełna 21 serii.
Półfinał w Ćandigarhu Indie – Pakistan byłby pysznym widowiskiem z miriadami podtekstów. Pytanie tylko, czy Australijczycy na to pozwolą?
I jeszcze wyjaśnienie dotyczące tytułu: to nawiązanie do poprzedniej notki, w któej było o kończącym karierę enfant terrible paklistańskiego krykieta, Szoaibie Akhtarze.
Inne tematy w dziale Sport