Koniec tygodnia będzie niezwykle gorącym okresem na mistrzostwach świata w krykiecie, które już od blisko miesiąca trwają w Azji Południowej. Niedawno było o zespołach, które awansowały do ćwierćfinałów z grupy A; dziś grupa B.
Jeszcze w niedzielę pewne awansu były tylko Indie. Współgospodarze tych mistrzostw (mistrz świata 1983; wicemistrz 2003; brązowe medale – ’87 i ‘96) z jednej strony odnieśli pewne zwycięstwa nad niżej notowanymi rywalami – bardzo efektowne na inaugurację nad Bangladeszem oraz nad Irlandią i Holandią; z drugiej zaś niefrasobliwość w końcówce „swojej” części w meczu z Anglią i remis.
Kolejne spotkanie, które odbyło się w ubiegłą sobotę to konfrontacja z Afryką Południową; i znów żadna ze stron nie zawiodła swych kibiców; emocje był ogromne. Indie jako pierwsze zdobywały punkty, a mecz odbywał się w Nagpurze, gdzie oba zespoły grały po raz pierwszy.
Początek wprost genialny w wykonaniu Indii; dużo zdobywanych punktów, mało wykluczeń (pierwsze - w 18. serii; kolejne – w 40.!!!). Właśnie do 4. piłki 40. serii wytrwał na pitchu wielki Saćin Tendulkar, który po raz drugi w tym turnieju zdobywa w jednym meczu więcej niż 100 punktów (tym razem 111; w meczu z Bangladeszem 120).
Gdy do końca I części pozostawało już tylko 10 serii Indie miały 268 punktów i tylko 2 wykluczonych zawodników. Wszystko idealnie funkcjonowało, ale zaraz po zejściu Tendulkara coś zaczęło szwankować. Kolejna seria i aż 2 wykluczenia, do tego tylko 2 punkty. W dalszych overach nie było lepiej i w efekcie Indie nie dotrwały do końca tej części; w 4. piłce przedostatniej serii 10. zawodnik musiał opuścić boisko. A zatem dość spory – jak się wydawało dorobek – 196 punktów, ale tych ostatnich 10 serii kładło się sporym cieniem na postawie Indusów w I części.
Afryka Pd. miała po 10 seriach mniej od rywali o 44 punkty; na półmetku było 59 punktów na korzyść Indii, choć oba zespoły miały po 1 wykluczeniu. Po 40 seriach Indie miały równo o 50 punktów więcej, a do tego o 1 wykluczenie mniej. Przed 50. overem, do którego Indie nie dotrwały – Afryka Pd. traciła już tylko 12 punktów (by wyrównać dorobek rywali). Do rzucenia pozostawało 6 piłek; kapitan Indii Mahendra Singh Dhoni desygnował do tej ostatniej serii doświadczonego Aśiśa Nehrę, który zagrał jednak jak ostatni patałach. Pierwsza piłka – 4 pkt; druga – za 6; kolejna – 2 razy batsmani RPA przebiegli między bramkami. Pół serii i już jest remis!! Kolejna piłka – znów 4 punkty i po meczu. Indie miały wygraną w kieszeni, wygrała Afryka Południowa (najwięcej punktów, 69 – Jacques Kallis).
Po tym zwycięstwie Afryka Południowa objęła prowadzenie w tabeli grupy B. Obok wygranej nad Indiami pokonała też Holandię, Indie Zachodnie oraz wczoraj Irlandię. O tym ostatnim spotkaniu trzeba wspomnieć o tyle, że z przeszło 2-tygodniowym poślizgiem pierwszy mecz tych mistrzostw odbył się w Kalkucie na słynnym Eden Gardens. To najstarszy i najsłynniejszy zarazem stadion na całym Subkontynencie; powstał w 1865 r. Przed mistrzostwami mogło nań wejść blisko 90 tysięcy ludzi, ale przebudowa związana właśnie z trwającym turniejem zmusiła do ograniczenia liczby krzesełek do 65000. W przeszłości zaś wchodziło tu nawet 130 tysięcy ludzi.
Afryka Pd. w 5 meczach poniosła jak dotąd tylko jedną porażkę – po niezwykle zaciętym pojedynku – z Anglią.
Indie Zachodnie (mistrzowie świata w 1975 i 1979 r,; wicemistrzowie z 1983 r; brązowe medale w 1996 r.) – zespół, którego najlepszy jak dotąd okres przypada na drugą połowę lat ’70 i pierwszą lat ’80. Na razie ekipa z Karaibów, która jest wspólną reprezentacją byłych brytyjskich kolonii w archipelagach Małych i Wielkich Antyli, na razie zajmuje 3. miejsce. O składzie zespołu z Karaibów na tegoroczne mistrzostwa było tu
W 4 rozegranych jak dotąd meczach odniósł 3 zwycięstwa: niezwykle spektakularne nad Bangladeszem, a także nad Holandią oraz Irlandią; przegrał zaś jedynie z Afryką Pd.
Przed zespołem z Karaibów jeszcze 2 bardzo trudne spotkania – z Indiami i Anglią. To ostatnie już dziś i dla obu drużyn będzie to mecz o być albo nie być na tych mistrzostwach. Bardziej jednak dla Anglików, którzy występem w Madrasie kończą fazę grupową. Ekipie z Karaibów, w razie niepowodzenia pozostanie ostatni mecz o wszystko.
Bangladesz (bez medali MŚ; to 4. występ w turnieju finałowym; przed 4 laty po raz pierwszy Bengalczycy przebrnęli fazę grupową, zajmując 6. miejsce) – na razie 4. miejsce; ostatnie dające awans do ćwierćfinałów. Z 5 dotychczasowych spotkań ponieśli 2 porażki (z Indiami oraz kuriozalną z Indiami Zachodnimi) oraz odnieśli 3 zwycięstwa – nad Irlandią, Holandię i to najbardziej sensacyjne nad Anglią, z minionej soboty.
Anglicy przystąpili do tego meczu osłabieni nieobecnością kontuzjowanych Kevina Pietersena i Stuarta Broada. Jako pierwsi zdobywali punkty, ale bohater meczu z Indiami, kapitan Andrew Strauss tym razem wypadł znacznie słabiej i zdobył tylko 18 punktów. Ciężar gry wzięli na siebie Jonathan Trott (67 pkt) oraz Irlandczyk Eoin Morgan (63 punkty). Łącznie Anglicy zdobyli na stadionie w Ćittagong 225 punktów.
Bangladesz bardzo efektownie zaczął II część; po 20 seriach miał nawet o 41 punktów więcej od dorobku Anglików po upływie tylu overów. Im bliżej było końca tej części, tym różnica robiła się jednak coraz mniejsza, a po 47. serii Anglicy byli lepsi o 2 punkty; mieli jednak o jedno wykluczenie więcej. W ostatnich overerach bengalscy (bangladescy?) zawodnicy znacznie lepiej wybijali i w ostatniej piłce przedostatniej serii po „czwórce” Mohammada Mahmudullaha po raz 2. w 15. meczu jednodniowym z Anglikami odnieśli zwycięstwo.
Przed Bangladeszem ostatni mecz grupowy, z Afryką Południową; w razie zwycięstwa (w historii grali ze sobą 13 razy; 12 zwycięstw RPA), wyłączą z turnieju Anglików.
Anglia (3x wicemistrzostwo świata i 2x brązowe medale – po raz ostatni na podium w 1992 r. – II miejsce) – na razie poza czołową ósemką; ze stratą punktu do Bangladeszu. Muszą dziś wygrać z Indiami Zachodnimi i liczyć, że w sobotę Afryka Południowa pokona Bangladesz.
Z 5 dotychczasowych spotkań – 2 zwycięstwa: nad RPA i niespodziewanie skromne nad Holandią; do tego porażki z Bangladeszem (o czym wyżej) oraz Irlandią, a także remis z Indiami. W przeszłości Anglia 2 razy (1999 i 2003) nie wyszła z grupy.
W grupie A występują też Holandia (jak dotąd 5 porażek) oraz Irlandia (zwycięstwo nad Anglią i 4 przegrane); oba zespoły zagrają ze sobą jutro.
Inne tematy w dziale Sport