Przy założeniach obie strony po partii, siedzę sobie cicho przed monitorem (1sza w nocy) z ręką: ♠AQJT8 ♥x ♦xxxx ♣xxx i dumam.
Mój pas, przeciwnik z prawej też pas. Co tu robić? Kolejne rozdanie, gdzie nic nie zwojujemy. Generalnie nuda i sennie.
Wtrącam więc, na wist, 1 ♠, ot tak dla poddierżania razgawora. Przecież nic złego się stać nie może (mój ma drury* wpisane w info) i chyba widzi, że mogę być słaby.
Z lewy przeciwnik wchodzi 2♥ . Jak dzwon zabrzmiały te kiery, aż echo poniosło po necie.
Mój, po krótkim namyśle 4♠.
Mysz zaczyna mi w ręce wyczyniać jakieś dziwne harce, a po kontrze z prawej, ledwie udaje mi się kliknąć w pas. Ten od kierów też pas. Mój, o bogowie, wpada długi namysł. Tylko nie to! Proszę Cię partnerze, no proszę…. Klinij pas, błagam, no kliknij!
Chyba nie dosłyszał, bo gdy już nadzieja zaczęła wstępować w moje skołatane serce, palnął rekontrę. Bzzzx, yxtt, grrrrr – zaczynam się zastanawiać, czy aby nie symulować problemów z połączeniem ))).
Jeszcze tylko pas skazańca, w uzupełnieniu pasów „zadowolonych i uśmiechniętych” Opsów, którzy zaczynają jakieś dziwne gaworzenia między sobą.
No dobra, rozegram i idę spać, trudno. Ten z lewej kombinuje nad optymalnym wistem, a mnie zaczyna ogarniać wisielczy humor. Wymieniamy z Partnerem jeszcze kurtuazyjne: glP i tyP. A co jak ginąć, to chociaż w dobrym towarzystwie!
Koszmar nocny, eeeeeee, chyba pójdę spać wcześniej, bo wistu jakoś się nie mogę doczekać.
Jest wist w karo: przebijam w stole, ściągam piki (dzielą się 1-1), gram 2 razy trefle z ręki do stołu. Ten z lewej miał i asa i króla.
I …….. zobaczcie Państwo sami:
♠K97652 ♥Axx ♦- ♣Q8xx
♠AQJT8 ♥x ♦xxxx ♣xxx
11 lew, koniec koszmaru. Mój przysnął na otwarciu, a po ryzykownym wejściu 1♠, karta mu przepotężnie urosła.
I koszmar Opsów, który się rozpoczął: 500 + 480 + 50 + 400 = 1430! dla nas.
Szlemik na 16 PC, nieźle. Co ja mówię, że późno i coś pokiełbasiłem? Ano proszę za szlemika w piki to będzie: 750 + 500 + 180, czyli jak w mordę strzelił 1430.
W kontrolce roi się od wygranych końcówek kierowych, 3 albo 4 razy skontrowanych, bo grane było też 5 kierów z kontrą. I dwa zapisy na naszą burtę: 1 x 4pik i nasz. Wychodzimy na zdecydowane prowadzenie.
Brydż nocą jest piękny, howgh!
*drury = http://42.pl/br/brydz/drury.html
burak, amator, gracz przypadkowy, a czasem skuteczny
wygrane rozdanie, to kwestia wiary w zwycięstwo, reszta jest, hihi, tylko zimną logiką i techniką rozgrywki
wyjęte z Waszych komentarzy ;-)
"Stale tam zaglądam. Wciąż w nadziei, że wreszcie coś zrozumiem, nawet błysnę rozwiązaniem....."
"chyba powinienem wnioskować o zbanowanie całego bloga quahadi, bo jest wybitnie niebezpieczny dla zdrowia psychicznego i nawet fizycznego"
"Na oko nie ma problemu" i " ...to mi zasugerował były Mistrz Europy Open. Ale też był zmęczony upałem." "sytuacja jest o tyle prosta, co prawie beznadziejna"
"przy układzie ..., to ciemność widzę... ale jeszcze pomyślę :)"
i to jest właściwe podejście do problemu ;-)
NA TYM BLOGU MOŻESZ PISAĆ I GADAĆ PRAWIE O WSZYSTKIM POD WARUNKIEM:
1/ ŻE PISZESZ RÓWNIEŻ O BRYDŻU;
2/ ŻE LOGICZNA ARGUMENTACJA JEST WCHŁANIANA
I ANALIZOWANA
PRZEZ TWOJE NIEDOMYTE KOMÓRKI;
3/ ŻE NIE BOISZ SIĘ POPEŁNIAĆ BŁĘDÓW,
4/ ŻE WIESZ , ŻE JA CZASEM
"LUBIĘ PODYSKUTOWAĆ"
s - spades = piki,
h - hearts = kiery,
d - diamonds = kara
c - clubs = trefle
Tabela rozkładu kolorów:
ku wiecznej chwale Tego barda
Tradycja:
Quasimodo:
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura