Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
jajko 3 zł,kg schabu z kością 80 zł,konserwa rybna 18 zł,ćwiartka śmietany 5,60 zł,1/4 l coca-coli 5 zł,kostka masła 17,50 ,kg podłej kiełbasy 44 zł,wino sofia 70 zł,pół litra 103 zł.
Ale będzie ekologicznie,rząd,byśmy nie umarli z głodu będzie dotował szczaw i mirabelki.
" Jednak system rozleciał się w trakcie doskonalenia. U nas. Potem poszło a dzisiaj nowe odsłony. Też się rozleci..."
---
Tylko my poniesiemy życiowy koszt tego "rozlecenia". Bo że to nie ma prawa działać w globalnym środowisku konkurencyjnym widzi każdy kto potrafi patrzeć dalej niż do płota.
Właśnie w jednej z sąsiednich notek było, że KE skróciła ważność "paszportów covidowych" do 270 dni. Komisja Europejska! Tabuny głupków wypluwają się nad polskim rządem za politykę covidową, a tu masz: cyk, jedna decyzja.
Nie w polskim rządzie problem, chyba że ten że nie przygotowuje strategii rozstania się z tym cyrkiem. Nam, naszemu rządowi, naszemu parlamentowi odebrano już jakiekolwiek zdolności decyzyjne - nawet w duperelnej sprawie ważności paszportów covidowych. Kłócimy się o szczegóły a nie dostrzegamy całości obrazu.
Żeby coś zmienić trzeba stoczyć walkę o odzyskanie podmiotowości państwa i jego stanowionych przez nas organów - wobec podmiotów zewnętrznych. A w Polsce nie ma ugrupowania, które miałoby odwagę ten problem podnieść.
Podbiję przy okazji tekst który już ktoś zacytował https://wpolityce.pl/swiat/581066-niemiecki-polityk-bez-ogrodek-wiesz-po-co-wyslali-tuska - proszę zwrócic uwagę iż tam widać sprawczość tych czy innych gremiów...
Z innych ciekawych newsów - 'smoking gun' jeśli chodzi o wirusa z WuHan o dziwo okazany z Polski... Ciekawe co będzie dalej...
A co z nami? Biorąc pod uwagę 'całokształt' to jesteśmy na etapie zimnej wojny co nie oznacza że osoby nie umierają a gospodarka nie ponosi strat. Ale ten okres chyba powoli się kończy.
"... 'smoking gun' jeśli chodzi o wirusa z WuHan o dziwo okazany z Polski.."
---
Nie kojarzę.. Link?
Podbity tekst znam.
Tyle, że tam osoba z Niemiec ujawniająca (jak sądzę prawdziwy) mechanizm radzi: "nie dajcie się wypchnąć". Nie jestem pewien czy to dobra rada. Raczej doradzałbym "dajmy się wypchnąć ale na naszych warunkach lub z hukiem". To szerszy temat ale trudno o nim rozmawiać publicznie bo zaraz zlecą się tabuny trolli i skończy się merytoryczna dyskusja.
Sedecznie zapraszam do Australii na prawdziwy befsztyk z półdzikiego bydła ganiającego luzem po gigantycznych farmach.
Oprócz Australii, taki można zjeść jeszcze tylko w Argentynie. No i z oczywistych przyczyn geograficznych Unia Europejska może nam naskoczyć.
Może znajdę tę gazetę i zacytuję parę cen warzyw i owoców narzucanych przez WKC ,dziś niektóre tańsze w środku zimy.Ale chyba do czasu ?
W naukach leśnych niewiele jest spadku po Rosjanach. Aleksander I być może odegrał tu jakąś pożyteczną rolę, jednak raczej w sferze ogólnej. Leśnictwo generalnie oparte jest o wnioski pochodzące ze strony Niemiec. Większość autorów prac naukowych ma niemieckie korzenie, było Niemcami lub Polakami niemieckiego pochodzenia. Jest tak do dzisiaj. To jest ten fundament naszego leśnictwa.
------------
Co do kadr współczesnych, to owszem, można je chwalić, jednak nie jest tak różowo. Powszechnością są te same zjawiska, które dotyczą całej sfery publicznej.
-----------
Najlepsza kadra była za ... Jaruzelskiego. To może szokować, ale w doborze kadry dominowała wówczas elekcja pozytywna. Wcześniej i później była selekcja negatywna. Selekcja negatywna zaczynała ustępować na rzecz selekcji pozytywnej za późnego Gierka, za Jaruzelskiego zjwisko przyspieszyło, a gdzieś w 1992 roku radykalnie wróciła selekcja negatywna i hula sobie do dzisiaj.
-------------
Politycznie środowisko nienawidzi aktualnej opcji, nawet z jej aktualnymi beneficjentami, którzy wiedząc o tymczasowości swoich stanowisk udają swoją rzekomą neutralność, by po zmianie zostać uznanym za bezstronnych. Jednak większość modli się o powrót PO. Miałem okazję do obserwacji przez ostatnie dwa lata.
"Tu też muszę się odnieść do samochodów elektrycznych - ile energii trzeba do poruszania się takim autem?"
Obecne samochody elektryczne zużywają 15-40 kWh/100km
Wartość opałowa paliw
diesel 10.7 kWh/l;
plaliwo lotnicze do silników odrzutowych 10.4 kWh/l;
benzyna somochodowa: 9.7 kWh/l.
Wydajność energetyczna w pojazdach jest niższa, z powodu strat w konwersji
energii chemicznej paliwa (wartości opałowej) na mechaniczną.
Jak się przeliczy gołą energię, to wychodzi że elektryk zużywa ekwiwalent energetyczny 1,5-4 l paliwa dieslowskiego na 100 km.
Ale to też nie jest takie proste, bo w zwykłym 70-litrowym zbiorniku samochodowym mieści się ponad 700kWh w postaci paliwa dieslowskiego. Po wyczerpaniu paliwa następne 700kWh dolewa się w 5 minut, razem z zapłaceniem i wysikaniem się w toalecie przy stacji paliw.
Naładowanie akumulatora o pojemności 100-150 kWh, zależnie od parametrów ładowarki, trwa od kilkudziesięciu minut do kilku godzin co będzie musiało spowodować koszmarne kolejki do ładowarek w stacjach ładowania przy ruchliwszych drogach. Po czym, po przejechaniu 300-400km należy od nowa ustawić się w takiej kolejce
W stanie Nowa Południowa Walia (stolica Sydney) jest 5,8 mln samochodów, z czego około 5 mln w samym Sydney. Jeżeli tylko milion z tych pojazdów zmieni się na elektryczne, i jeżeli będą potrzebować przeciętnie 100-120 kWh tygodniowo każdy, to potrzebne będzie dodatkowo 100-120 gigawatogodzin tygodniowo, czyli pi razy drzwi jedna dodatkowa elektrownia 1000MW chodząca 24/7. Energetyka robi w tej chwili bokami i bez tego, zwłaszcza że ile razy ktoś wspomni o elektrowniach atomowych, zieloni wrzeszczą "Belzebub!!!"
Uwalenie indywidualnej mobilności oznaczałoby kres cywilizacji w Australii.
W zakresie diagnozowania stanu rzeczy, na Salonie powiedziano już chyba wszystko, pora się rzeczywiście zastanowić nad środkami zaradczymi. Jeśli już nie możemy zapobiec połknięciu, to chociaż nie dajmy się strawić -:))
Na totalne zwarcie raczej nie pójdziemy, to nie miałoby sensu, ale w partyzantce, państwie równoległym, małej i wielkiej dywersji znamy się jak mało kto.
Realizujemy, wdrażamy, wykonujemy, działamy, przezwyciężamy obiektywne trudności i dbamy o pryncypia. Dlaczego nie wychodzi? A kto to może wiedzieć -:))) To chyba nasza jedyna w tej chwili broń.
Szybkie wyjście moim zdaniem nie jest dobrym wyjściem. Teraz UE uważa, że trzyma nas za klejnoty rodzinne nie dając kasy.
"Głodzą finansowo" nas, jako to zapowiadali.
-----------
W tej sytuacji z naszej strony można poczynić całą serię innych kroków. Zaplanować kaskadę działań, podać ją do publicznej wiadomości, i odpalić z marszu kilka takich, że im w Brukseli jarmułki pospadają.
Np. ostre reżimy sanitarne na sprowadzaną żywność i sankcje za trucie społeczeństwa. Wypowiedzenie jednostronne całego "Zielonego Ładu", polityki w sprawie węgla, przerzucenie liczenia CO2 na wszystkie inwestycje zagranicznych montowni, farm, itp. na państwa pochodzenia kapitału, odwołanie parlamentarzystów z Polski i przejście na relacje bilateralne, itp.
-------------
Teraz sobie hula po Polsce jak po XVIII -wiecznej kolonii niejak FB, kpiąc z polskiego prawa. Jednak tu też wina polskich sądów, żądających tłumaczenia pozwów na j. ang. Dopiero ostatnio sąd się zorientował, że Niemcy jednak uznali za obowiązujący u nich ich język ojczysty, i łaskawie orzekli to samo w Polsce. ...
Na czym ów zamach na normalność ma polegać? Co do zasady na objęciu produkcji rolnej systemem opłat za emisję gazów cieplarnianych.
______________________________________________________________________________
I ten cyrk firmuje swoją twarzą komisarz Wojciechowski!
To jest ponury żart. Albo kompletny cynik, albo kompletny idiota!
Brawo PiS!
Bardzo podobnie oceniam ministra Ardanowskiego.
Dlaczego PJK przeszkadzają kompetentni ludzie?
U komisarzy wymagany jest kolor czerwony. Ma być czerwony i węwnątrz i zewnatrz a nie udawać arbuza w jakimś PSL.
----
Widzę ze zapomniał Pan co jest w dokumencie z CAKE. Przypomne więc: https://www.salon24.pl/u/wyborcapolski/1169650,raport-cake-czyli-czego-oczekiwac-po-zaostrzeniu-walki-o-europejski-klimat. Zawsze należy interesować sie rzeczami W KONTEKSCIE w jakim występują. Inaczej to tylko będzie pisanie o znaczeniach słownikowych. A w takim kontekscie "rolnictwo węglowe" ma pewien sens. Kontekst się liczy. Inną sprawą i o stokroć ważniejszą jest to że opisywane skutki 'zielonosci' europy ma być anihilacja rolnictwa jakie znamy. Sapienti sat
-----
W skrócie opisałbym sytuację następująco:
- olbrzymie powyżki paliw i energii
- oplaty za emisje CO2 oraz za emisje metanu (nowosc)
- powyzsze oznacza olbrzymie podwyzki cen nawozów produkowanych w Europie
- z drugiej strony proponowane są zakazy stosowania srodkow ochrony roslin
- w efekcie powyzszego jakakolwiek produkcja rolna na terenie Europy musi wyginac. Pozostanie produkcja roslinna i import.
- ludzie zaczna w wyniku zmian tracic prace co przełozy się na obniżenie potencjalu nabywczego
- w takim kontekscie jakakolwiek szansa uzyskania przychodow bedzie szansa na przetrwanie. Nawet jesli to bedzie sie nazywalo rolnictwo weglowe.
Nie sadze jednak aby to szalenstwo utrzymalo sie na dlugo. Po przejeciu wiekszosci ziemi i srodków produkcji prawdopodobnie musi byc przywrocona normalnosc - tyle ze by tego nie dozyjemy - i to nie koniecznie z powodu smierci ze starosci.
Są momenty przełomowe, których skutków nie da się odwrócić. Uczy nas tego i historia starożytna, i całkiem niedawna. Proszę pamiętać, że upadek republiki w Rzymie był silnie skorelowany ze zniszczeniem tradycyjnego systemu rolnego w Lacium i szerzej w Italii, czyli eksterminacji małych i średnich posiadaczy ziemskich na rzecz wielkich latyfundiów. Wywłaszczeni napłynęli do metropolii , zaludniając ją wielkimi masami wydziedziczonego plebsu , domagającego się tylko chleba i igrzysk.
Z kolei sowieci fizycznie mordując wielkie masy chłopstwa i doprowadzając do likwidacji prywatnej własności ziemi rolnej, trwale pozbawili Rosję jakichkolwiek widoków na przyszłość w tym zakresie. I nie ma co się dać zwodzić, że nadal jest największym na świecie eksporterem pszenicy. Powinni produkować wielokrotnie więcej żywności niż produkują.
Ze wszystkich ciosów jakie UE chce nam zadać, ten będzie najgorszy, bo trafi w nasz najcenniejszy zasób. Dobrze zorganizowane rolnictwo i leśnictwo, oparte na pracy setek tysięcy bardzo sprawnych i kompetentnych ludzi.
......tylko.....
https://paczaizm.pl/content/wp-content/uploads/greta-thunberg-nie-zabijajcie-ruskich-na-pierogi-ani-ukraincow-na-barszcz.jpg
--------
Moim zdaniem bilans powinien wyjść na spory plus dla rolnictwa. Tak skrótowo to każdy ha pod uprawą pszenicy, pszenżyta lub jęczmienia da nam plon 6T dla psż. i po 7T dla pszenicy i jęczmienia. (Pszenżyto jest tu odrębną sprawą, gdyż wymyślono je jako roślinę paszową z ziarna, słomy jak najmniej). OK. Ziarno zużyjemy ale nie zapominajmy o słomie. Dla pszenicy i pszenżyta będzie jej tyle samo co ziarna i do 25% więcej, licząc ze ścierniskiem. Ta słoma zakumulowała 40-48% C, 36-45% O, 5-6% H. Wagowo jest to od ~ 2,5 do 3,4T węgla; 2,3 do 3,3T tlenu i 0,3 do 0,4T wodoru. Jest to spory zasób odnawialnego źródła energii, który zbyt często widzę przy drogach jako niewykorzystany...
-----------
Dla lepszego zobrazowanie problemu, zapraszam do lektury https://citi-net.pl/blog/edek/?p=780
Jest to cz.2 z 5 o podobnym traktowaniu problemu antycypując bieżące trendy polityczne.
----------
Impulsem była koncepcja ś.p. prof. Szyszki o Leśnych Kompleksach Węglowych, której wielu podwładnych nie rozumiało, a już do inicjacji wdrożeń chyba nikogo nie znaleziono.
Ś.p. prof. Szyszko ze swoim naukowym podejściem do tematu, nie pasował scenarzystom i reżyserom Wielkiego Resetu i NWO, którzy AGO i pandemię w ramach inżynierii społecznej posługującej się strachem, wykorzystują dla swoich przestępczych interesów.
Zgadza się. Moją intencją były zawsze podobne eksperymenty jak w zapodanym linku. Wiedzieliśmy to przecież z kilkudziesięcioletnim wyprzedzeniem. Tzn. nie wszyscy wiedzieli, jednak wiedziało wielu. To oni byli pierwszymi ofiarami selekcji negatywnej bis. Przypomnę, że wóczas nam lesnikom udało się zmienić priorytety, i rzeźnię zastąpiliśmy zasadą zrównoważonego rozwoju. To mogło doskonale funkcjonować do dzisiaj. Niestety, od wielu lat rzeźnia ma priorytet, a PR robi się namiastkami rozdmuchanymi do niebotycznych rozmiarów.
Proszę nie zapominać, że nadal twarde jądro PZPR + ZSL w LP jest nie do ruszenia. ...
https://min-pan.krakow.pl/wydawnictwo/wp-content/uploads/sites/4/2018/03/OSTAFICZUK-2017-1.pdf
Serdecznie pozdrawiam
Proszę tego nie robić. Takie książki są wielowątkowe i zasługują na poszukanie w nich informacji na temat który aktualnie przychodzi nam do głowy, a z niej wycieka dalej. Spis treści na początku oraz indeks nazw na końcu pomogą w wyborze fragmentów związanych z tematem, np. tej notki. Mam jeszcze drugi link do innej książki tego autora:
https://min-pan.krakow.pl/wydawnictwo/wp-content/uploads/sites/4/2018/03/OSTAFICZUK-2017-1.pdf
https://min-pan.krakow.pl/wydawnictwo/wp-content/uploads/sites/4/2019/03/ostaficzuk.pdf
Szanowni Państwo!
Muszę niestety notkę osierocić, ale bardzo dziękuję wszystkim komentującym, bo wartość dyskusji tradycyjnie podniosła niepomiernie rangę tekstu. Jego intencją było wskazanie na niebezpieczne moim zdaniem zjawisko, mogące nas w niedługim czasie przywieść do skutków, z jakimi mamy do czynienia w energetyce i na rynku obrotu energią.
Celem tej krótkiej notki było przede wszystkim zwrócenie uwagi na wyjątkowo niebezpieczną zmianę zasady, na której opiera się rolnictwo. Dotychczas, nawet mimo bardzo silnych ingerencji regulujących i reglamentujących, celem tej dziedziny ludzkiej wytwórczości było produkowanie żywności i roślin przemysłowych, zaspokajających podstawowe potrzeby społeczne. Teraz, pod wpływem skrajnej ideologii rolnictwo ma stać się elementem programu "walki z katastrofą klimatyczną" i to ma być jego główny cel, do którego dojdziemy etapami.
Cel ma zostać osiągnięty za pomocą sztucznych bodźców i choć rozwiązania szczegółowe, w pewnych miejscach mogą przynieść doraźne korzyści różnym grupom producentów rolnych, czy właścicieli ziemi, to w dystansie, o tym jestem przekonany, wszyscy stracimy. Historia uczy, że administracyjna, polityczna, czy ideologiczna ingerencja w ten dział ludzkiej aktywności przeważnie kończy się katastrofą głodu, lub co najmniej poważnych niedoborów.
Akurat Polska jest tu w szczególnej sytuacji, na tle innych wciąż bardzo dobrej, z rozwiniętą strukturą rolną i świetną administracją leśną. Uważam te czynniki za silnie stabilizujące, a jednocześnie bardzo zagrożone przez zakusy elit unijnych. Krachu jaki przyniosą nam regulacje w zakresie "zielonej energii" też nie przewidywaliśmy, ciesząc się z dopłat dla producentów instalujących moce w energetyce "odnawialnej". Na przeciwdziałanie w zakresie rolnictwa i leśnictwa mamy jeszcze czas i starałem się zwrócić uwagę na zagrożenia, bo temat w przestrzeni publicznej istnieje marginalnie.