kelkeszos kelkeszos
400
BLOG

Zardzewiała trąbka, czyli "mołojcy" Tuska

kelkeszos kelkeszos Polityka Obserwuj notkę 33

Wprawdzie wczorajsze wystąpienie Donalda Tuska nie miało zwyczajnego sobie stuprocentowego przekonania, przeważnie objawiającego się u wodza sił dobra i jasności frazą "mówię to z całą odpowiedzialnością", ale i tak na wyznawcach musiało zrobić ogromne wrażenie. Przede wszystkim w momencie gdy Premier zadął w "złoty róg" oskarżając wszystkich niewierzących w zbliżającą się napaść Rosji na Polskę o bycie albo głupcami, albo zdrajcami. I chociaż ów finał koncertu na dwie waltornie był nieco przytłumiony wcześniejszymi wysiłkami Donalda Tuska, które wobec nadużywania wypowiadanych w długich ciągach samogłosek "e" oraz "y",  kojarzyły się raczej z inną czynnością niż wzywanie do boju w zapiętych na ostatni guzik spodniach, nie wypadł zbyt mobilizująco, to jednak wybrzmiał groźnie. Ani kroku w tył i Polska tak jak za rządów poprzednich "sług Ukrainy", tak i pod obecnie nam panującymi będzie dojona metodą na "walczącego mołojca".

Jak zauważył drugi z solistów, wielki przyjaciel obecnego Prezydenta, kto nie chce się z tym faktem pogodzić, musi już odbywać przyspieszony kurs przysposobienia obronnego, bo  za chwilę, po ewentualnej klęsce Ukrainy, rosyjskie wojska staną na naszej granicy gotowe do ataku na "przesmyk suwalski", bo jak wiadomo najlepiej w tę stronę ruszyć spod Lwowa. Zresztą, koreańskim najemnikom Putina i tak wszystko jedno skąd i na co będą nacierać.

Gdyby wizyta kijowskiego komiwojażera skończyła się tylko wspólną konferencją prasową z byłym "królem Europy", to pewnie dalej obecna opozycja robiłaby dobrą minę do jego teatralnych popisów, ale tym razem Zelenski w obrażaniu swoich niedawnych i bezwarunkowych dobroczyńców posunął się dalej, niż to dotychczas miał w zwyczaju. Właściwie jego wczorajszy występ przed starannie dobranym zestawem "wywiadowców", wobec PiS - u przypominał słynny popis z wirtuozowską grą na pianinie. Wielcy sojusznicy gotowi zamykać do więzień, albo co najmniej obkładać anatemą wszystkich nie dających się robić w członka metodą "na wnu..., tfu! Na walczącego mołojca", zostali przez swojego protegowanego potraktowani jak ów instrument, na którym zagrał z opuszczonymi spodniami. Nie inaczej. 

Zdaje się, że Donald Tusk był przygotowany na taki przebieg wizyty, bo kilka dni wcześniej wszystkie media trąbiły o przełomie w sprawie ekshumacji, a jakieś niedojdy z rządzącej partii zrobiły w tej sprawie nawet konferencję prasową, której głównym negatywnym bohaterem był Karol Nawrocki. To było oczywiście oczyszczenie przedpola, bo główny cios w "obywatelskiego" kandydata PiS na prezydenta wyprowadził sam przeterminowany już prezydent walczącej za "wolność naszą i waszą Ukrainy", potwierdzając słowa Tuska, że kto nie widzi tego kraju w NATO i UE ten "głupiec, albo zdrajca".

I wszystkim się zdawało, że Tusk gra na złotym rogu i to z jakąś szczególną wirtuozerią, a dął tylko w zardzewiałą trąbkę przez zatkany ustnik. Wczoraj bowiem było widać pełny rozjazd zadęć władzy ze społecznymi oczekiwaniami. W Polsce nie ma przyzwolenia na dalszą "darmochę" dla Ukraińców. Niewykrywalne jest też poparcie dla wysłania choćby jednego człowieka na wschód, w jakiejkolwiek formule. Kto będzie opierał swoją kampanię wyborczą na nawoływaniu do wspierania Ukrainy, ten ją sromotnie przegra, bo będzie głupcem, albo zdrajcą nie dla warszawskich elit, które w razie czego wyślą swoje dzieci na zagraniczne stypendia, tylko dla ogromnych i przeważających rzesz Polaków, mających dość oszukiwania ich przez wschodnie oligarchie. Tak jakby nie mieli problemów ze swoimi własnym darmozjadami i oszustami.

W tej sytuacji cała misterna intryga ze zdemolowaniem przez kijowskiego komiwojażera kandydatury Karola Nawrockiego, jako "zdradzieckiej" albo "głupiej" przedmuchała się przez zardzewiałą trąbkę z efektem odwrotnym do zamierzonego. Wprawdzie publiczność u nas jest dość podatna na różne tumanienia, a pieniądze w metodzie "na wnuczka" tracą nawet ci co nie mają wnuczków, ale tym razem instynkt społeczny twardo zaczął działać przeciwko wyłudzaczom.

W sumie to dobrze się stało, bo opozycja będzie musiała schować wszystkie swoje "sługi Ukrainy" do szczelnie zamkniętej szafy pancernej, a cała hucpa z wczorajszym gościem siłą rzeczy zmusi Karola Nawrockiego do nadania kampanii jednoznacznego kierunku. Koniec z darmochą, żadnego wsparcia bez stosownych ekwiwalentów i wielowektorowość naszej polityki zagranicznej, bo gdzie nas mają Amerykanie, albo raczej za kogo nas mają, właśnie przed chwilą udowodnili.

Tusk popełnił wczoraj ogromny błąd "smażąc" Trzaskowskiego na ukraińskim oleju i Karol Nawrocki musi to wykorzystać, jednoznacznie stawiając na barwy biało - czerwone i nie dając się omamić doradcom, którzy przez ostatnie lata nie potrafili odczytać najprostszych znaków, idąc za głosem fałszywych kijowskich dźwięków. To, że został tak brutalnie zaatakowany przez Zelenskiego, to bardzo dobrze, pisowscy wyznawcy teorii o walczącej "za nas Ukrainie", dostali od "mołojca" po pysku, więc może w końcu otrzeźwieją. Ma też dzięki temu Karol Nawrocki idealny instrument do odcięcia się  od Trzaskowskiego, który wprawdzie znienacka może się stać nawet prawowiernym katolikiem, ale z pewnością nigdy niczego nie "bałaknie" przeciwko kijowskiemu komiwojażerowi. I na tym przegra wraz z Donaldem Tuskiem, wirtuozem zardzewiałej i zapchanej trąbki.


kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Polityka