kelkeszos kelkeszos
995
BLOG

Perfectum. O lekturach

kelkeszos kelkeszos Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 33

Acta est fabula - takimi słowami według Swetoniusza zakończył swoje obfite w wydarzenia życie Oktawian August. Zwrot ten można przetłumaczyć patetycznie, choćby w ten sposób" "sztuka została odegrana", ale można też całkiem przyziemnie, nawet jednym słowem - "przegadane", albo mniej dosadnie "opowiedziane". W każdym razie "perfekcyjne", bo po wydaniu ostatniego tchnienia, życie pierwszego z rzymskich cesarzy stało się czasem przeszłym dokonanym, czyli perfectum, a po polsku doskonałością. 

Ucząc się przez cztery lata licealnej edukacji języka Rzymian, przygnieciony świadomością nieustępliwości naszego Profesora, w licznych chwilach zwątpienia i zniechęcenia , zadawałem sobie , podobnie zresztą jak pozostali współcierpiętnicy pytanie o sens tego przedsięwzięcia. Bo co nam mogło przynieść w praktyczności naszego życia, nawet biegłe opanowanie języka nie używanego do porozumiewania się, a zatem martwego? I choć pewnie nasz nauczyciel zdawał sobie sprawę z tych wątpliwości i idących za nimi niemożności, to jednak z wielkim samozaparciem, zadając nam do tłumaczenia kolejne czytanki, wymagał zastanawiania się nad sensem wyrazów jakimi się na co dzień posługujemy, znajdujących się w zasobie naszego rodzimego języka. I to się okazało wielce przydatne, ponieważ uświadamiana nam dwujęzyczność naszej kultury słowa, pozwalała na nabycie specyficznych i bardzo użytecznych umiejętności. Zastanawiania się nad realnymi sensami. Łacina jest do tego instrumentem idealnym, ze względu na tę swoją niezmienną zaprzeszłość , tezauryzującą , czyli "skarbiącą" wielką ludzką myśl.

Nie mamy powodów nie wierzyć Swetoniuszowi w jego relacji o ostatnim zdaniu Oktawiana Augusta, ponieważ był to mimo wszystko Rzymianin wzorcowy i jak inni mu podobni, uważał za doskonałe, a więc perfekcyjne, tylko to co skończone, czego już odmienić się nie da. Jest zamknięte i nie podlega już żadnej ludzkiej mocy, jak życiorys określony datami narodzin i śmierci, w którym już nic się nie wydarzy. A zatem perfekcja, czy nawet więcej niż perfekcja plus - quam - perfectum, czyli czas zaprzeszły, dotyczący tak odległej przeszłości, że tylko najwnikliwsi są jeszcze w stanie ją opisywać. Taką perfekcją jest właśnie język łaciński - przeżyty, niezmienny w swojej zaprzeszłej formie, ale przez to doskonały bo zamykający całe doświadczenie wielkiej cywilizacji i jej spadkobierców.

I zdaje się , że korzystanie z podobnych perfekcji, czyli przekazywanie doświadczenia powinno być istotą edukacji. Pewnych rzeczy uczymy się mechanicznie, jak choćby języka właśnie, pozwalającego na uczestnictwo w wymianie, w tym wypadku myśli, bez którego nie jesteśmy w stanie społecznie funkcjonować. To jednak zbyt mało, bo aby dziedziczyć świadomie i twórczo, musimy mieć nauczycieli zdolnych przekazać to, co pozwala nam na trwanie - czyli doświadczenie. A zatem chcąc się czegokolwiek nauczyć musimy korzystać z dorobku poprzedników, we wszystkich możliwych formach przekazu, a tych jest mnóstwo, choć da się je zamknąć jednym słowem - acta, czyli dokonania. I w tym ogromnym zbiorze mamy wszystko co zrodziła myśl ludzka, od przedmiotów codziennego użytku, po dzieła sztuki, od rachunków dokumentujących transakcje handlowe, wyrytych na glinianych tabliczkach, po wielkie eposy opowiadające o ludziach i bogach. Problem w tym jak korzystać z tych zasobów, jak je selekcjonować, komu i jak przekazywać. To zadanie systemu edukacji.

I tu mamy problem, bo nastąpiło zachwianie proporcji między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, polegające na chęci odcięcia się od tego co było, jako nie odpowiadającego temu co jest, a już zupełnie temu co będzie, a przynajmniej naszym o nadchodzących czasach wyobrażeniom. W związku z tym , zupełnie nieświadomie odrzucamy perfekcję, czyli doskonałość ( proszę się dokładnie zastanowić jak precyzyjnie polskie słowo zbiega się z łacińskim w opisie tego samego zjawiska ). W przeszłości nie da się niczego zmienić, choć nie przyjmujemy tego do wiadomości, błądząc okrutnie i zacierając wyraźne i niezbędne ścieżki, obrażając się, że wyglądały nie tak jak byśmy chcieli, a poruszali się po nich ludzie myślący inaczej niż my, kierujący się innymi przesłankami, o jakich słyszeć nie chcemy, jak choćby wiara. A skoro tak, skoro przeszli/zaprzeszli, tudzież "bywszy", nie odpowiadają naszym wyobrażeniom, to ich odrzucamy jako nierozumnych, niewrażliwych i nie mających nam niczego do przekazania.

Obezwładniamy się tym samym w wymiarze społecznym, zakłócając relację nauczyciel - uczeń, której naturalna "perfekcja" musi polegać na przekazywaniu tym co będą, wiedzy tych co byli. Zdaje się, że nad systemem edukacji przejęli władzę ci, którzy tej podstawowej prawdy nie rozumieją i "acta" czyli dokonania, chcą poddać władzy "planów" i "projektów" czyli zamiarów, które w przeciwieństwie do perfekcyjnej , bo zamkniętej przeszłości, mają wyłącznie charakter gry, jako zdarzenia przyszłe i niepewne, zależne bardziej od "fatum" niż naszej ułomnej siły woli i jeszcze mniej przekonujących umiejętności.

Za kilkanaście dni mija kolejna rocznica śmierci Ludwiga van Beethovena, którego ostatnie słowa, wypowiedziane kilkanaście wieków po Oktawianie, brzmiały podobnie - "komedia skończona". Jak się okazało wielka tradycja nie da się tak łatwo pokonać, bo w tym "princepsie" muzyki odezwała się ta sama świadomość perfekcji co w rzymskim "pierwszym obywatelu". Świadomość istoty i ludzkiego losu, i ludzkich dokonań, zamkniętych w dziełach doskonałych, które współcześni barbarzyńcy chcą pozbawić ich niezmienności, skończoności i przydatności, a zatem chcą nas wydziedziczyć. To się na szczęście udać nie może, bo zawsze będzie w każdym mieście,  zawsze będzie choćby jedna, choćby nie wiem jaka biedna, zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany koń. Póki woda płynie w Wiśle oczywiście.


kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo