kelkeszos kelkeszos
1697
BLOG

Atlantyda, czyli dzielenie świata. Kongres Wiedeński cz. XVIII

kelkeszos kelkeszos Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

Gdy 12 października 1492r. ok. godziny 2 nad ranem Juan Rodriguez Bermejo (znany też jako Rodrigo de Triana ) zawołał: "Tierra!", nikt z jego towarzyszy nie przypuszczał , że zapisują historię i to ogromnymi literami. Nawet dowódca wyprawy Krzysztof Kolumb, nie miał pojęcia, że jego okręty dotarły do nieznanego kontynentu, wzmiankując w swoim dzienniku  o dotarciu   do wyspy Zipangu   ( czyli Nippon ). To jednak nie była Japonia, ani żaden inny ląd azjatycki. Słusznie mniemając, że płynąc z Europy na zachód,  da się dotrzeć do Azji, nie przewidział, że po drodze napotka ogromny ląd, który w niedługim czasie zmieni losy świata. Wylądowawszy 27 października na Kubie, Kolumb zanotował, że jest zdecydowany dotrzeć niedługo do "Quinsay w Chinach, by listy Ich Wysokości dołączyć Chanowi". Niesamowita pomyłka, choć niesłychanie też znamienna.

Od samego zarania spisanych dziejów w Europie walczono o jak najkorzystniejsze kontakty z Azją i o kontrolę nad prowadzącymi tam szlakami handlowymi. I oto w 1492r. działający na zlecenie hiszpańskiej pary monarszej Genueńczyk, był przekonany, że znalazł klucz do Sezamu. Legendarny Ofir, kraina obfitości była o krok. Statki wyruszyły z Wysp Kanaryjskich 06 września, a w niespełna pięć tygodni były już w Azji. Sam Kolumb pewnie skakał z radości ponad maszt, ale jak się wkrótce okazało  - przedwcześnie.

Co było dalej? O4 marca 1493r. Kolumb zarzucił kotwicę  ujścia Tagu przed Lizboną, zapewne z duszą na ramieniu, bo wrogo nastawieni Portugalczycy zazdrośni byli o wszelkie sukcesy morskich wypraw odkrywczych. Jednak wyczyn Genueńczyka docenili, podobnie jak hiszpańscy mocodawcy, którzy zaszczycili żeglarza uroczystym wjazdem do Sewilli w samą Niedzielę Palmową 31 marca 1493r. Losy kontynentu wkroczyły na zupełnie nowe tory, a sama Europa mogłaby się od tej chwili nazwać Atlantydą, zamieniwszy Morze Śródziemne, na śródziemny ocean. I właśnie swobodny dostęp do atlantyckiej żeglugi określił losy wszystkich krajów na starym kontynencie. Te które miały dogodny dostęp do Atlantyku, zbudowały kolonialne imperia. Innym pozostał zaciekły konflikt o podział europejskiego interioru i walka o inne drogi handlowe pozwalające na udział w globalnym handlu. Na starcie najbardziej straciły Niemcy, pogrążone w rozdrobnieniu, wojnach domowych i permanentnym chaosie nieustających krwawych sporów pomiędzy trzydziestoma trzema jak kiedyś obliczono domami panującymi. Gdzieś na wschodzie powoli rosło imperium carów, choć największymi kontynentalnymi potęgami były Rzeczpospolita i Turcja, czyli kraje, które w XVIII w. wpadły w głęboki strukturalny kryzys. I właśnie Kongres Wiedeński miał rozstrzygnąć kwestie masy upadłości tych państw, tak aby wszyscy pozostali reflektanci ni poprzegryzali sobie gardeł. 

We Wiedniu realnie  liczyło się pięć mocarstw, dwa globalne - Anglia i Rosja oraz trzy kontynentalne Prusy, Austria i Francja. I to ustalenia między ich przedstawicielami miały rozstrzygnąć o losach Europy w nadchodzącym stuleciu, a ostateczny kres tego ładu spowodował dwie największe wojny w dziejach świata.

W 1814r. najważniejszym graczem była Anglia. Od przeszło stu lat największa potęga na świecie. Jak obliczał Fryderyk Skarbek na podstawie danych francuskiego ekonomisty i prawnika Ganilha, wartość wszelkiej wymiany gospodarczej dotyczącej prywatnych transakcji, na początku lat dwudziestych XIX w. stanowiła 14 krotność francuskiego wolumenu, pomimo, że Francja miała 4 razy więcej niż Anglia znajdujących się w obiegu znaków pieniężnych. To nie tylko dowodziło nieprawdopodobnego wręcz tempa transakcji handlowych, ale też świadczyło o potężnym rozwinięciu instrumentów finansowych, takich jak weksle, akcje, obligacje, listy zastawne, polisy ubezpieczeniowe itp., pozwalających na opieranie wymiany na wartościach wyrażonych inaczej niż w pieniądzu. Nic dziwnego, że inny francuski ekonomista - Rossi, spopularyzował powiedzenie, że w Anglii o wiele większe wrażenie robi zmiana taryfy celnej na bawełnę, niż we Francji zmiana dynastii. 

Anglia była niekwestionowanym hegemonem na morzach i to ona regulowała ruch wszelkich flot handlowych. Zbudowała swoje imperium metodami bardziej gospodarczymi niż militarnymi, przez co lądowa armia brytyjska była zwykle znacznie słabsza od kontynentalnej konkurencji, co zawsze powodowało, że we wszystkich europejskich konfliktach Anglicy musieli szukać odpowiedniego sojusznika. W wojnie siedmioletniej były to Prusy, w walce z Napoleonem ci, będący akurat pod ręką. Angielskie zasoby tworzyły wszystkie antyfrancuskie koalicje, ale już po ostatecznym upadku Bonapartego, strumień złota zaczął być regulowany przy pomocy innych pryncypiów.

Opierając się plecami o Atlantyk, spokojni na swoich wyspach, dbali Brytyjczycy o równowagę w Europie, a przy tym o bezpieczeństwo swojego głównego szlaku do Indii, przez Morze Czerwone, Suez, Aleksandrię i Morze Śródziemne, pilnie bacząc aby nikt nie zagroził zmajoryzowanym przez nich Osmanom. I tu właśnie pojawił się problem, czyli Rosja.

Już Piotr I wyznaczył jej polityczne pryncypia, czyli wybicie okna na świat, przez Bałtyk i Morze Czarne. Pierwszy cel osiągnął łamiąc Szwecję, ku drugiemu zrobił poważne kroki, kontynuowane przez następców. W 1812r. Rosja panowała już nad większą częścią Ukrainy i dotarła do ujścia Dunaju. Stąd było już blisko do Konstantynopola i cieśnin, a Turcja, której przedstawicieli do Wiednia nikt nie zaprosił, nie była się w stanie sama obronić. Ta sytuacja była wyjątkowo niebezpieczną dla Anglii. Rosja nad Bosforem oznaczała dla Albionu geopolityczną katastrofę i najważniejszym zadaniem brytyjskiej dyplomacji było zablokowanie tych carskich planów. W 1814r. tylko jeden sojusznik mógł zagrać przeciwko Rosji na Bałkanach, wspierając Turków - Austria. Francja odpadała jako kraj pokonany i dotknięty wielkim wewnętrznym problemem, który ujawnił się już na początku roku 1815r. Prusy , poobijane i gospodarczo przez Napoleona wyniszczone, nie były w stanie przeciwko Rosji wystąpić. Pozostawali Habsburgowie, dla których stanowcze wejście Rosji na Bałkany, było równie śmiertelnym zagrożeniem jak dla angielskiego handlu. Ale aby pozyskać Austrię, Anglicy musieli zneutralizować Prusy, chcące zdobyć dominującą pozycję w Niemczech. Przy tym pamiętajmy, że Hohenzollernowie musieli zwrócić Hanower angielskiemu domowi panującemu. Dlatego żadną miarą, ani Brytania, ani Francja, ani Austria nie mogły zgodzić się na oddanie Prusom Saksonii. Co innego Aleksander, który poprzez taki ruch konfliktował Hohenzollernów ze wszystkimi, czyli ich neutralizował, a przy tym zapewniał sobie ich zgodę na wchłonięcie całego Księstwa Warszawskiego, które po przekształceniu w Królestwo Polskie pod wodzą Romanowych, stanowiło idealnego "partnera" do zaatakowania Austrii, gdyby ta wystąpiła przeciwko bałkańskim planom Cara. 

W efekcie w grudniu 1814r. zawiązały się dwa sojusze Anglii, Francji i Austrii, przeciwko Rosji i Prusom. Uniknięcie wojny było możliwe tylko przy nowym podejściu do kwestii polskiej i saskiej. 

C.D.N.

kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Kultura