kelkeszos kelkeszos
1619
BLOG

Rękopis Jana Potockiego, czyli sztuka dyplomacji. Polska na Kongresie Wiedeńskim cz. XVI

kelkeszos kelkeszos Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 70

Nie wiem czy wydarzenia za naszą wschodnią granicą zmuszą kogokolwiek w Polsce do zastanowienia i namysłu w samej istocie tych słów, ale wskazane byłoby postawienie sobie chociaż tego jednego pytania, jak to się stało, że Ukraina nie będąca pod żadnym względem krajem z Polską porównywalnym, dokonała z łatwością sztuki, jaka nam się nie udała od lat z górą trzystu. Walcząc z potężnym przeciwnikiem, ma bezwzględne i realne wsparcie wielu sojuszników, w niektórych przypadkach nawet wsparcie bezinteresowne i nieograniczone. Czyli zupełnie inaczej niż my, przy czym ich "chłopcy" nie idą w bój bez broni, jak to się często naszym zdarzało. Wygląda na to , że w dyplomację nie umiemy i niewiele wskazuje , żeby coś się w tym względzie zmieniło. Szkoda, bo utalentowanych ludzi w Polsce nigdy nie brakowało, tyle, że najczęściej nie mieli szans na rozwinięcie swoich zdolności.

Gdy sztuka o nazwie Kongres Wiedeński, której autorem spokojnie mógł być Mario Puzo, zaczęła intensywnie zawiązywać swoją akcję, ledwie po niespełna trzech miesiącach negocjacji, Europa znów stanęła na krawędzi wojny. Teatr , który tam się odgrywał, do złudzenia przypominał scenę z hotelu w Hawanie, gdy Hyman Roth dzielił swój urodzinowy tort, określając strefy wpływów różnych mafijnych rodzin, których uśmiechnięci przedstawiciele trzymają za plecami sforę morderców, gotowych wszystkim poprzegryzać gardła. Przedstawienie wiedeńskie miało podobną dramaturgię i równie wybitnych aktorów. Car Aleksander został nawet dość powszechnie okrzyknięty "Talmą północy" ( Francois Talma był podówczas uznawany za najwybitniejszego w świecie aktora ).  Aleksander przybrał maskę surową, z elementami wściekłości, nie wiemy czy naturalnymi, choć i ten "Sfinks" musiał mieć przecież jakieś cechy odziedziczone po niestabilnym ojcu. Najboleśniej odczuł to Metternich, którego jak donosił Talleyrand , Car traktował z pogardą i używał słów jakimi do służby się przemawia. Doszło do tego, że austriacki negocjator poprosił cesarza Franciszka , o zastąpienie go kimś innym, a audiencję u Aleksandra kończył w stanie silnego wzburzenia, w jakim nigdy go nie widziano. Po tej rozmowie Metternich poinformował pruskiego posła Hardenberga, że Cara obchodzi tylko Polska, a nie sprawa Prus i przejęcia przez nie całej Saksonii. Powiadomiony o tej rozmowie Aleksander ..... wyzwał Metternicha na pojedynek. Ten jednak się uchylił i  za pośrednictwem generała Ożarowskiego zwalił wszystko na głuchotę Hardenberga. Tym niemniej Imperator miał dość Austriaków i zerwał z nimi wszelkie osobiste kontakty, podobnie zresztą jak z Castlereaghem, na którego obraźliwy list kazał odpowiedzieć Capo d' Istrii. Anglików Car nienawidził szczególnie, zwłaszcza Castleragha i zapewne z wielką radością przyjął kilka lat potem informację o taktownym samobójstwie Lorda, który posądzony o czyny nieobyczajne i szantażowany, podciął sobie gardło brzytwą do golenia.

Ta szczególna niechęć Aleksandra do Anglików miała powody liczne, ale w tym miejscu i czasie jeden główny, a przy tym żaden osobisty. To tylko interesy. W 1814r. istniały na świecie dwa globalne mocarstwa - Anglia i Rosja, a ich polityka znalazła się na kursie kolizyjnym. 

W 1804r. Jan Potocki został wysokim urzędnikiem carskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Zapewne za protekcją Księcia Adama, którego cioteczna siostra była pierwszą żoną Potockiego. Nieistotne, bo w rosyjskiej służbie dyplomatycznej Potocki sprawdzał się jak mało kto. Po wcześniejszej podróży na Kaukaz i udziale w wyprawie do Chin, sformułował pryncypia polityki zagranicznej Rosji, z których dwa najważniejsze to nawiązanie bezpośrednich i trwałych kontaktów handlowych z Chinami oraz nawiązanie sojuszu z Francją w celu osiągnięcia poważnych wpływów w Indiach, Persji i Afganistanie. Ponadto zalecał pilne przyglądanie się upadającemu Imperium Osmanów i stanięcie w pierwszym rzędzie do podziału masy upadłości, zwłaszcza zaś opanowanie wybrzeża Morza Czarnego, Konstantynopola i cieśnin. Taki program był jednoznacznie wymierzony w najżywotniejsze interesy brytyjskie, oparte na kontrolowaniu najważniejszych dróg handlowych z Azji do Europy. Anglia wprawdzie panowała niepodzielnie na oceanach i drogi morskiej wokół Przylądka Dobrej Nadziei nikt nie mógł przeciąć, ale pamiętajmy - ten szlak był niebezpieczny, a przede wszystkim długi. Nieprzypadkowo Fileas Fogg chcący objechać świat w 80 dni wybrał inną drogę. Znacznie szybciej podróżowano przez Morze Czerwone, a potem Śródziemne, to też w zasadzie szlak morski, z tym, że miedzy Suezem a Aleksandrią - suchy. Brytyjczycy kontrolowali tu wszystkie najważniejsze punkty, ale gdyby Rosji udało się pokonać Turcję, zająć Bałkany i cieśniny, a co gorsza wskrzesić Grecję pod opieką Cara i tym samym przeciągnąć na swoją stronę aleksandryjskich Greków, to Anglicy otrzymywali cięcie po tętnicach, do czego oczywiście dopuścić nie mogli.

Aby jednak Rosja mogła realnie myśleć o zajęciu Konstantynopola, musiała mieć w garści konkretne atuty. Przede wszystkim Wołyń i Podole, bez tego mowy o żadnej sensownej akcji przeciw Turkom mowy nie było. W 1812r., działając właśnie z tych podstaw, Rosjanie doszli do ujścia Dunaju, a kilkanaście lat potem wykonali kolejny skok w kierunku Warny. Takiej akcji Brytania nie mogła przeciwdziałać na lądzie, bez wsparcia silnego sojusznika. W 1814r. jedynym możliwym była Austria. Francja odpadała jako kraj pokonany, z ogromnym problemem wewnętrznym, Prusy Car zneutralizował obietnicą wcielenia całej Saksonii , czyli osiągnięcia praktycznej hegemonii w Niemczech. To na razie odwlekało potencjalne, choć jak wielu słusznie przewidywało, nieuchronne zwrócenie się Prus przeciwko Rosji. 

Dla Aleksandra, którego głównym celem było wejście do Konstantynopola i kontrola nad basenem Morza Kaspijskiego, zabezpieczenie północnego skrzydła stało się podstawą geopolityki. Dlatego wbił się w "serce Niemiec" jak to określał Castlereagh z projektem Królestwa Polskiego. Jak sam twierdził - Rosja na zachodzie potrzebuje "granicy wojskowej". Na taką granicę idealnie nadawały się ziemie Księstwa Warszawskiego. Strategicznie ważną linię Wisły ryglowała Twierdza Modlin, a od strony Austrii Car dostawał Zamość. Gdy w grudniu 1814r. Europa stanęła na krawędzi wojny, Aleksander straszył niedawnych sojuszników 8 milionami Polaków, gotowych do upadłego bić się o swoją niepodległość. Błysnął wtedy na chwilę memoriał WK Konstantego, wzywający Polaków do walki przeciwko odwiecznym wrogom, czyli Niemcom. Błysnął i po kilku dniach krążenia w odpisach, został schowany do archiwum, bez publikowania. Wrażenie jednak zrobił ogromne. I tę partię "Talma północy" wygrał, choć bez entuzjazmu publiczności.

kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (70)

Inne tematy w dziale Kultura