Mikołaj Karamzin ojciec rosyjskiego dziejopisarstwa , swoje monumentalne dzieło "Historia Państwa Rosyjskiego", przezornie skończył opisując wstąpienie na tron Michała Romanowa, założyciela dynastii, która w Rosji rządziła do roku 1917. Oczywiście każdy kto zna powikłane dzieje tej rodziny wie, ze nazwisko Romanow, jak i sama ciągłość są tu mocno wątpliwe i polegają na wierze w zgodność oficjalnej genealogii z faktami biologicznymi. Wierze mocno na wyrost. Przy czym, jeśli przyjąć dziedziczenie nazwiska "po mieczu" to Romanowowie powinni się nazywać wyłącznie von Holstein - Gottorp. Co ciekawe, jeśli rzeczywiście Paweł I był biologicznym synem Piotra III, to wszyscy jego następcy byli w prostej linii potomkami ....... Mieszka I. Tak, to nie pomyłka, książęta von Holstein - Gottorp mieli w swoim rodowodzie Bogusława X Wielkiego, księcia pomorskiego, wnuka Marii Mazowieckiej, której rodzice to Siemowit IV z mazowieckiej linii Piastów i Aleksandra , siostra Władysława Jagiełły. Zresztą Katarzyna II czyli księżniczka Zofia Fryderyka Augusta von Anhalt - Zerbst , czyli słynna Katarzyna II Wielka, pochodziła wprost od Anny Jagiellonki ( starszej ) córki Kazimierza Jagiellończyka.
Jeśli jednak krew Romanowów , z których ostatnim niewątpliwie potwierdzonym był Piotr I zwany Wielkim, wlała się w rosyjskich carów znanych nam z mniej odległej przeszłości, musiała przepłynąć przez żyły i tętnice bohaterki jednej z najbardziej zawrotnych karier w dziejach, czyli Marty Katarzyny Skowrońskiej, urodzonej jako pańszczyźniana chłopka, a kończącej jako Katarzyna I cesarzowa Rosji. Nie ma tu miejsca na opisywanie w jaki sposób obozowa dziewka trafiła do łoża Piotra Wielkiego, faktem jest jednak, że car ją poślubił i właśnie córki z tego związku dały początek nowemu wcieleniu dynastii. Aby tak się stało Piotr musiał najpierw pozbyć się własnej przyrodniej siostry, uduszonej w klasztorze, potem żony także uduszonej, syna, który wprawdzie zbiegł przed ojcem do Włoch, ale czuły rodzic mu wybaczył, zwabił do Petersburga, po czym podobno osobiście pozbawił życia przeszywając pogrzebaczem przez odbyt. Wprawdzie Piotrowi pozostał wnuk, znany jako Piotr II, ale zmarł na ospę w wielu lat 15 i to otworzyło drogę do dziedziczenia córkom owej Marty Skowrońskiej. Ta jednak, z powodu licznych zdrad popadła w niełaskę, a przed ostateczną rozprawą uratował ją gwałtowny zgon męża - najprawdopodobniej otrutego.
W pierwszej połowie XVIII w. kołomyja z obsadą stanowiska cara trwała w najlepsze, roiło się tu od spisków, przewrotów, uzurpatorów, samozwańców, skrytobójstw i zupełnie jawnych morderstw, trudno się w tym połapać, ale nas, z punktu widzenia współczesności najbardziej interesują carowie XIX w. Wiek pary i elektryczności zaczął się w Petersburgu arcymistrzowskim spiskiem, w którym nikt nie zginął, nikt nawet nie został ranny. Jedyną ofiarą był car Paweł I, syn Katarzyny Wielkiej i również zamordowanego w wyniku pałacowego przewrotu cara Piotra III. Mord na Pawle I noszący cechy ojcobójstwa, bo co do udziału w nim najstarszego syna - Aleksandra I, nie mamy wątpliwości, odcisnął się wielkim piętnem także i na naszej historii, ale ten wątek na razie pomińmy. Wiemy, że obaj najstarsi synowie Pawła, czyli Aleksander, ukochany wnuk Katarzyny, którego w swym testamencie powołała do bezpośredniego dziedziczenia i Konstanty , najbardziej fizycznie i charakterologicznie podobny do ojca, przez całe życie pozostawali w cieniu traumy z nocy 23 marca 1801r. Konstanty , w zamach nie wtajemniczony, za żadną cenę nie chciał być carem, Aleksander uczestnik mordu, zyskał tytuł "dziwnego cara" popadł w religijny mistycyzm, a okoliczności jego prawdziwego, czy też upozorowanego zgonu, są do dziś niejasne.
W chwili śmierci ojca Mikołaj I nie miał jeszcze 5 lat i choć nie mógł być świadom okoliczności jego zgonu, to całe życie drżał przed zamachem. Odziedziczył tron po dziwnej śmierci brata, w warunkach gdy Konstanty wielokrotnie zrzekał się swoich praw do sukcesji. Objęciu tronu przez młodego cara towarzyszył bezwzględnie stłumiony bunt dekabrystów, którego pokonanie kosztowało życie pięciu najwybitniejszych przywódców, powieszonych na osobisty rozkaz Mikołaja. Wielu innych, głównie z najwybitniejszych rosyjskich domów powędrowało na katorgę, a Mikołaj całe życie obawiał się zemsty.
Reakcyjna i ponura epoka mikołajewska skończyła się katastrofą Rosji w wojnie krymskiej, co skłoniło cara do popełnienia spektakularnego samobójstwa. Był człowiekiem głęboko religijnym, w związku z tym wybrał formę nie obrażającą Boga. Przy trzaskającym mrozie, ubrany wyłącznie w koszulę i bez nakrycia głowy odbierał defiladę swoich elitarnych wojsk, przeziębił się, doznał zapalenia płuc i zmarł 02 marca 1855r.
Koronę odziedziczył najstarszy syn - Aleksander II, Hohenzollern po kądzieli, wnuk słynnej Luizy Pruskiej. "Car wyzwoliciel", bo choć nam się kojarzy ze stłumieniem Powstania Styczniowego, to w Rosji zapamiętano jego panowanie w związku ze zniesieniem poddaństwa i uwłaszczeniem chłopów, a także pierwszą próbą wprowadzenia liberalnej konstytucji.
Na tego cara urządzono prawdziwe polowanie z nagonką. Włącznie z wysadzeniem w powietrze całego skrzydła Pałacu Zimowego przez niejakiego Chałturina. Aleksander miał nieprawdopodobne wręcz szczęście, które opuściło go 13 marca 1881r. ( jak widać dla tych trzech kolejnych carów miesiąc poświęcony bogowi wojny nie był szczęśliwy, podobnie jak dla Juliusza Cezara ). Pierwsza bomba ciśnięta przez spiskowców "Narodnej Woli" okazała się nieskuteczna, zabijając kilka osób, ale cara pozostawiając bez draśnięcia. Śmiertelna okazała się druga - ciśnięta przez polskiego szlachcica Ignacego Hryniewieckiego.
Temu zamachowi trzeba poświęcić osobną notkę, bo to wyjątkowo ważne wydarzenie o doniosłych skutkach. Oprócz politycznych, także i osobistych, odciskających się na biografiach dwóch niezwykle istotnych ludzi. Bracia Józefa Piłsudskiego i Włodzimierza Lenina byli zamieszani w spisek i zostali aresztowani. Aleksander Ilicz Uljanow powędrował na szubienicę, Bronisław Piłsudski na zesłanie.
Podobno podpisana już konstytucja nie weszła w życie, a nowym monarchą został Aleksander III, drugi z synów zabitego ( pierwszy - Mikołaj , zmarł młodo ). Jego krótkie panowanie to czasy bezwzględnej reakcji. Panowanie krótkie, bo car, chłop ogromny i silny jak tur, stracił zdrowie w wyniku dziwnego wypadku. 29 października 1888r. w okolicach stacji Borki opodal Charkowa, pociąg wiozący carską rodzinę uległ katastrofie. Przyczyny nie ustalono. Oficjalnie jako powód ogłoszono nadmierną prędkość, będącą wynikiem błędu maszynisty, zmuszonego do zbyt szybkiej jazdy przez Aleksandra właśnie. Bardziej prawdopodobna wersja wiąże jednak wypadek z osobą kuchcika, który nagle zachorował, wysiadł na stacji Borki w trakcie zmiany lokomotywy i rozpłynął się w bezkresie Eurazji. Wagon jadalny , w którym znajdowała się cała carska rodzina, wyglądał na dotknięty eksplozją, ale dowodów nie zabezpieczono. Aleksander nie tylko przeżył, ale uratował też żonę i dzieci, podtrzymując zgniatające ich elementy konstrukcyjne. Ten wielki wysiłek kosztował jednak cara utratę zdrowia - zmarł 1 listopada 1894r. nie dożywszy pięćdziesiątki. Na tron wstąpił najstarszy syn - Mikołaj II. Ostatni z panujących Romanowów. Zamordowany z żoną , czterema córkami i synem 17 lipca 1918r. przez Jankiela Chaimowicza Jurowskiego. Tak towarzysz nagan zakończył ponure dzieje białych carów i otworzył po wielokroć krwawszą kartę dziejów carów czerwonych.
Inne tematy w dziale Kultura