kelkeszos kelkeszos
2548
BLOG

Zuzanna i starcy. O odkrywaniu prawdy.

kelkeszos kelkeszos Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 187

Biblijna przypowieść z Księgi Daniela to niezwykły przykład kondensacji wątków i pojęć. Skarbiec na tyle zasobny , ze mógłby służyć za źródło wielomiesięcznych wykładów na różnych kierunkach humanistycznych, od filozofii począwszy, a na prawie skończywszy. To wielkie skrzyżowanie ludzkich ścieżek o rozpiętości skali pozwalającej na przyjęcie go za punkt wyjścia różnorakich rozważań i definiowania pojęć podstawowych. Paradoksalnie, bo to historia w sumie dość pospolita. W naszych czasach wręcz trywialna. Dwóch prominentnych i bezwzględnych lubieżników chce wykorzystać młodą zamężną niewiastę. Wobec jednoznacznego oporu posługują się ohydnym szantażem, zawierającym realną groźbę doprowadzenia kobiety do niechybnej śmierci. Przez ukamienowanie.

Już tu mamy do rozważenia masę kwestii, odnoszących się wprost do wolności, pojmowanej przez Zuzannę jako element bogobojności i wierności zasadom, czemu sprzeniewierzyć się nie chce. Nękający są sędziami, stoją najwyżej w społecznej hierarchii i przeciwko ich świadectwu niewiele będzie można zdziałać. Tak też się dzieje - pomówiona staje przed sądem i zostaje skazana na śmierć. Jednak wiodący ją na miejsce egzekucji tłum zostaje zatrzymany. Nie tym piorunującym "kto jest bez winy...", z którym spotkamy się później, ale innym wezwaniem. Oto młody prorok Daniel, doskonale zdający sobie sprawę z licznych przeniewierstw bezwzględnych oszczerców i ich najniższych pobudek, wzywa lud do ponownego rozpoznania sprawy. Mamy coś w rodzaju apelacji, drugiej instancji, tym razem wnikliwie rozpatrującej oskarżenie. Daniel oddzielnie przepytuje nikczemników - ich zeznania są rozbieżne, mylą się w szczegółach, ściągając na siebie klęskę. Sprawiedliwość tryumfuje, Zuzanna jest niewinna, jej godność przywrócona. Dręczyciele idą na śmierć.

Ten proces powinien być przedmiotem wnikliwych analiz na studiach prawniczych, czy późniejszych zawodowych aplikacjach. Oddalmy się od związanych z przypowieścią kwestii religijnych, metafizycznych, czy filozoficznych. Zostańmy przy okolicznościach czysto praktycznych, z którymi ludzkość bezskutecznie boryka się od zarania, nigdy nie znajdując satysfakcjonującego rozwiązania. Bo oto mamy "prawdę obiektywną", przebieg wydarzeń taki jakim był - Ktoś jest depozytariuszem tej wiedzy, wszystko widzi i słyszy, nic się przed Nim nie ukryje, bo jak wiadomo "każdy włos jest policzony", ale jako się rzekło, to wiedza obiektywna, nam nie przysługująca. My o tych okolicznościach możemy mieć jedynie subiektywne wyobrażenie, nawet zbliżone do prawdy, ale nigdy zupełne. To istnieje obok nas. A jednak praktyka życia wymaga posługiwania się tą naszą ułomną znajomością faktów. Inaczej nie możemy egzystować. Musimy rozstrzygać spory, karać przestępców i zbrodniarzy. Inaczej społeczność nie jest w stanie osiągnąć żadnej równowagi i gromadzić zasobów potrzebnych do trwania i rozwoju.

Mamy do czynienia z dojmującym rozdźwiękiem. Między tym co było, miało swój przebieg, a tym co na ten temat wiemy. Od tysiącleci próbujemy ten problem rozwiązać na różnych polach. Dręczącą niewiedzę dotyczącą tego , jaki naród jest najstarszy na świecie, przeżywał pewien egipski faraon, który - jak zaświadcza Herodot - nie mając lepszych metod, kazał wychowywać dwoje niemowląt bez dostępu do ludzkiej mowy, aby ustalić w jakim języku wypowiedzą pierwsze słowa. Okazało się, że po frygijsku.

Ta metoda wydaje nam się śmieszna, choć nie jestem przekonany, czy posiadając źródła pisane, archeologiczne, językowe i genetyczne, jesteśmy w stanie przekonująco coś więcej ustalać w ujęciu historycznym. Trudno, bez pewnej wiedzy w zakresie początków państw , czy cywilizacji można się obejść w praktyce dnia codziennego - ale bez wyroków sądowych, już nie. A tu stajemy wobec podobnego problemu. Jak dotrzeć do obiektywnej prawdy. Skąd czerpać przesłanki rozstrzygnięć, aby odpowiadały poczuciu sprawiedliwości, abyśmy nie skrzywdzili Zuzanny, dając satysfakcję jej prześladowcom. Zachęcającą ich do dalszych podłych czynów.

Historia prawa to dzieje dochodzenia do pojęć umożliwiających rozstrzyganie sporów. To powinien być fundament nauki prawa, a nie jest. Pamiętam to lekceważenie w stosunku do "sądów bożych", okazywane przez wykładowców i studentów, ludziom średniowiecza próbującym poznać prawdę przy pomocy takich środków. To głęboka ułomność intelektualna, dyskwalifikująca prawnika. Owszem, środki techniczne, daktyloskopia, mikrobiologia, mechanika precyzyjna, czy zwykły monitoring, uzbroiły nas w możliwości badania spraw, o jakich jeszcze niedawno nikomu się nie śniło. Nadal nie zmieniając istoty rzeczy. Prawda obiektywna dalej jest niepoznawalna, choć możemy ustalać fakty. Przodkowie takich możliwości nie mieli. A sprawiedliwość wymagała reakcji, odwoływali się wprost do bezwzględnego depozytariusza istniejącej przecież wiedzy - licząc, że da nieomylny znak. To istota "sądu bożego". Kto tego nie rozumie, powinien się trzymać z dala od stosowania prawa. 

Można było liczyć wyłącznie na świadków, ale ci w systemie hierarchii i osobistych zależności, rzadko bywali obiektywni. Jeszcze Aleksander Fredro włożył w usta Rejenta Milczka słynną frazę " nie brak świadków na tym świecie..." i niewiele się w tym względzie zmieniło.

W praktyce dnia codziennego nie jesteśmy na szczęście tak zupełnie bezradni. Dorobiliśmy się zestawu pojęć podstawowych zapisanych w kodeksach postępowań. Wiemy komu ufać nie należy, kogo od orzekania odsunąć z urzędu, a kogo na wniosek, mamy doświadczenia i instynkty. Czasami bezbłędne, o czym przekonał Cervantes opisując sąd Sancho Pansy, gdy był gubernatorem Baratarii. Brakuje nam tylko jednego. Czegoś zamkniętego w pięknym polskim słowie "zastanowienie".

Nie analizujemy, bo po co? Prawdy podają nam ci, których z góry obdarzyliśmy zaufaniem. Sędziowie, prezesi, eksperci , autorytety moralne, a na koniec celebryci. Nie ważne co mówią, tylko skąd i przeciw komu. I wysyłamy różne Zuzanny na ukamienowanie, o ile są jeszcze jakieś Zuzanny. Chyba są.



kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (187)

Inne tematy w dziale Kultura