Prokurator Marek Pasionek z Prokuratury Krajowej, szef zespołu prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej w wywiadzie dla portalu Niezależna.pl powiedział:
„Zajmiemy się każdym zaniedbaniem, do którego doszło przez ostatnie lata. Nie może być tak, żeby wina została bez kary. Sprawa zamiany ciał jest wstrząsająca, tym bardziej niezrozumiale jest milczenie urzędników państwowych, którzy wiedzieli o tym i nic nie zrobili. Przecież jeżeli istniał chociażby cień wątpliwości, należało wykonać ekshumację. Można to było zrobić przecież bez rozgłosu, dyskretnie, w porozumieniu z rodziną. Dlaczego tego nie zrobiono? Mam nadzieję, że będziemy mogli odpowiedzieć na to pytanie.
Jestem przekonany o tym, że ekshumacje są nieuniknione. Zbyt wiele jest wątpliwości, by można je było wyjaśnić bez kolejnych badań. Musi być jednak zachowana żelazna zasada: najpierw prokuratura rozmawia z rodzinami ofiar, pełnomocnikami rodzin, a następnie – po uzyskaniu ich zgody – informujemy za pośrednictwem mediów opinię publiczną. Nie może być tak, że rodziny o naszych decyzjach ustaleniach dowiadują się z mediów.
Zgadzam się w całości z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim – winni, którzy popełnili przestępstwo, muszą być ukarani. Mamy porządek prawny i nim się musimy kierować. Jeżeli w konkretnych przypadkach nastąpiło przedawnienie, to winni zaniedbań powinni być wskazani – społeczeństwo powinno poznać, kto konkretnie dopuścił do tych sytuacji”.
Jakże tragicznie w tym kontekście brzmią słowa wnuka śp. Anny Walentynowicz:
„W Moskwie na rozpoznaniu zwłok oprócz taty jeszcze trzy inne osoby rozpoznały babcię, która była w całości; miała całą twarz, całą głowę. Natomiast w czasie ekshumacji oba ciała, które były poddane sekcji były bez głowy”.
Inne tematy w dziale Polityka
