Dzisiejszej TRYBUNIE marszałek Stefan Niesiołowski udzielił wywiadu Elżbiecie Sokołowskiej pt. POLSKA to szczęśliwy sen.Nie neguję, ale pochwalam to co robił kiedyś , bo był jednym z tych kamyków, które tamten system skruszali bardziej niż inni.
Wywiad w kilku momentach jest moim zdaniem dość kontrowersyjny. Wywiad do którego pani Elżbieta nie przygotowała się jak rasowy dociekliwy dziennikarz.
Chciało by się , by ludzie legendy,ikony tamtego czasu potrafili panować nad swoimi emocjami i językiem i by dziennikarze potrafili wpływać na polityków temperując ich.
I by chamstwo nie było nazywane ekspresją wypowiedzi i barwnym językiem.
Tu na przykład daje się sprowokować dziennikarce, gdy zostaje podpuszczony przez nią takim zlepkiem dwóch zdań.
Dlaczego wybrał Pan studia biologiczne i dlaczego akurat entomologię? Jerzy Robert Nowak mówi o Panu ,,profesor od robaków''.
– Nowak może mówić, co chce, bo jest tak obrzydliwy, że porównanie go do robaka jest obelgą dla robaka. Jeden proces z nim wygrałem i mam nadzieję, że wygram następny.
W tej części jako jeden z nielicznych mówi ,że jednak osoba , która ich zadenuncjowała miała z tego wymierną korzyść, co kłóci się z linią obrony setek TW i ich obrońców, że nigdy nikomu nie szkodzili. Rzadko słychać głosy tych co zostali pokrzywdzeni przez TW.
Wróćmy do Poronina.
– Decyzję podjęliśmy w kwietniu. Nieżyjący już chemik Jan Kapuściński zrobił nam materiały wybuchowe i zapalające. Mieliśmy ich użyć do wysadzenia pomnika i muzeum w Poroninie, zaplanowanego na 21 czerwca. Ale dzień wcześniej nas aresztowali. Z materiałów znalezionych w IPN wiem dlaczego. Mówiąc w największym skrócie, podsłuchano jedną z naszych narad w mieszkaniu Benedykta, gdzie był założony podsłuch. I to wystarczyło. Ponadto w Gdańsku zadenuncjował nas jeden znajomy Andrzeja. Wziął za to od SB pieniądze na wycieczkę zagraniczną. Do Bułgarii. Ale, jak wspomniałem, była to tylko jedna z naszych akcji, i to w dodatku nieudana. Za to w 1968, w trakcie inwazji na Czechosłowację, weszliśmy z kolegą na Rysy i zrzuciliśmy znajdującą się na szczycie tablicę Lenina. Jak potem analizowaliśmy, była to jedyna po 1950 roku akcja, w której zniszczony został symbol komunizmu.
Ten fragment wypowiedzi jest bardzo kontrowersyjny i warto by redakcja Rzeczpospolitej napisała o jakie zdjęcie chodzi. Szukałem w archiwum rp,ale nie znalazłem. Wypowiedź profesora jakoby gazeta jest propisowska z komunistyczną cenzurą kłóci się z moim postrzeganiem tej gazety.Pan profesor zapewne nie czyta tak jak ja od kilku dni dla poszerzenia wiedzy jak antypeowska jest TRYBUNA w stosunku dla PO.Warto poczytać nagłówki tytułów.
Mówi Pan o zdjęciu, z którego ostatnio Pana wycięto?
– ,,Rzeczpospolita'' wcale mnie tym nie zaskoczyła. To PiS-owskie pismo w sensie wycinania niewygodnych postaci spadło już do poziomu komunistycznej cenzury. Są takie fotografie, z których usunięto ,,niesłuszne'' osoby. Ale to ich problem.
Oczywiście musi być i o Jarosławie Kaczyńskim w tekście jak z piaskownicy i niewyobrażalnej nienawiści do niego.Tego mogłem się spodziewać z jego ust.
Dziennikarka powinna przywołać w takim razie wypowiedź byłej narzeczonej i to co ona mówiła kilka dni po słowach Kaczyńskiego.
Czy są ludzie, którym nie podałby Pan ręki?
– Właściwie jest tylko jeden taki człowiek: Jarosław Kaczyński. Łajdactwo, które uprawia, jest obrzydliwe. Oskarżanie mnie, że denuncjowałem kolegów, że sprzedawałem się, jest kłamliwe i podłe. W dodatku głupio powołuje się na książkę Piotra Byszewskiego, z której wynika coś wręcz przeciwnego. Brzydziłbym się dotknąć Kaczyńskiego. To trochę tak, jakby wrzucono mi ropuchę za koszulę.
Swiat Stefana Niesiołowskiego jest dość schematyczny w swoich ocenach w stosunku do dziennikarzy, ci których lubi to ceni za ciężką pracę , a krytyczni to propisowscy, którzy zapewne pukają się w czoło lub kręcą z niedowierzaniem głową na te słowa.Nie ma takiego dziennikarza z tych wymienionych, który mówiłby językiem Niesiołowskiego, ale czy to do marszałka dotrze? Wydaje się ,że opisywanie fenomenu Stefan Niesiołowski jest asumptem do wytaczania słów o niepojętej zajadłości.Czyli albo dobrze ,albo nic? Dziennikarze i tak są bardzo wyrozumiali w stosunku do marszałka, który ma tytuł hrabia. Ile by było śmiechu i parodii, gdyby ktoś z PiSu miał tytuł hrabia Stefan Konstanty Myszkiewicz-Niesiołowski
Pana wypowiedzi są często bardzo emocjonalne. Dziennikarze Pana lubią...
– Nie wszyscy. Wielu stronniczych propisowsko z niepojętą zajadłością mnie opluwa, że wymienię choćby Piotra Zarembę, Cezarego Gmyza, Stanisława Michalkiewicza, Joannę Lichocką. Niektórzy przy tym najzwyczajniej kłamią. Oto przykład: Zaremba napisał, że prosiłem Emila Morgiewicza, aby twierdził, że w więzieniu siedziałem siedem a nie cztery lata. Sprostowania odmawiał i upierał się, że Morgiewicz tak twierdził. Tymczasem ja mam oświadczenie Morgiewicza, że to nieprawda. Zaremba to przykład, do czego prowadzi polityczne zacietrzewienie. Ale generalnie mam dobrą opinię u dziennikarzy, bo ich bardzo lubię i szanuję ich ciężką pracę.
I tu dochodzę do gloryfikowania przez Niesiołowskiego albo rewidowania legendy o czasach internowania wielu opozycjonistów. Piszę gloryfikacja, gdyż pada tam nazwisko generała Jaruzelskiego, który starał się jak mógł by chłopaki nie mieli źle.Kłóci mi się to innymi przekazami medialnymi tych innych osadzonych.Może pewna grupa opozycjonistów miała szczególne przywileje tylko dlaczego? W tej grupie był np.Geremek,Bartoszewski,Czuma,Mazowiecki.
Tylko dlaczego ? Dziennikarka mogła zapytać się o etykę postępowania Andrzeja Czumy który dostał 90tyś odszkodowania chociaż walczył o 700tys.Dziennikarka nie zapytała się jak szlachetna walka o niepodległą Polskę może być wyceniana dziś przez sądy skoro ,każdy z Panów wiedział , że konsekwencjami są represje aparatu państwa totalitarnego. A państwu polecam niezły tekst o tej sprawie.
http://www.kontrowersje.net/node/1660
http://www.trybuna.com.pl/n_show.php?code=2009020112
Inne tematy w dziale Polityka