PHK1 PHK1
215
BLOG

Maddoff - Prędzej Bóg nas oszuka

PHK1 PHK1 Polityka Obserwuj notkę 7

Zainspirowany wielkim szwindlem stulecia Bernarda Madoffa w centrum światowej finansjery na Wall Street podobnym do ataku samobójców na WTC napisalem ten tekścik.  Dodatkowo zainspirowany zostałem ciekawym tekstem z Dziennika jak zrozumiałem o tym, że nie ważne jak mężczyzna zaczyna, ale jak kończy ;-). Mężczyzna i ojciec Madoff, którego dwaj synowie zadenuncjowali FBI jako oszusta zapewne nie wiedząc w czym uczestniczyli przez klika lat w rodzinnej firmie, albo to był taki manewr by samych siebie ochronić w przyszłosci ? Człowiek, który służył przez wiele wiele lat jako wzorzec etyki w świecie amerykańskich finansistów. Ważna osoba w NASDAQ i jego bardzo ważna spólka notowana na giełdzie.

 

Tekst w dzienniku jest o tyle ciekawy, że pokazuje ten świat oszukanych od innej strony od strony nie nazw banków i funduszy i cyfr, ale ludzkich wad.

Przeczytałem kilkadziesiąt tekstów w naszej prasie i portalach i ten wątek ludzkiej pazerności,chciwości,zatracenia rozumu zafascynował mnie w tym żydowskim środowisku.

http://www.dziennik.pl/swiat/article285770/Nagly_koniec_krola_bogaczy.html

Zaciekawiła mnie cała ta otoczka i pewien parasol ochronny jakie środowisko może mieć nad swoim pupilkiem i dopiero spektakularny kryzys obnaża moralne standardy tego świata, świata kłamstw,nieuczciwości,pazerności,chciwości,zaklamania....., gdzie pózniej przyznanie się, że było się oszukiwanym, bo oszukiwało się i innych powoduje zażenowanie i wstyd.

Oczywiście ważne dla mnie jest i to, że dotyczy to w dużej mierze środowiska żydowskiego, które jest jakoś tam nietykalne w cywilizowanym świecie, a co za tym idzie korzystające z takich możliwości jak piramida finansowa na minimum 50mld. Wcześniejsze sygnały ostrzegawcze były ignorowane przez odpowiednie instytucje. Natomiast kwota 50mld dolarów jest  podobna do innych przekrętów jak kreatywna księgowość w firmie ENRON.

Ameryka i jej etos pracy i uczciwości  i wspaniałych osiągnieć zaczyna się chwiać od dobrych kilku lat. Faktycznie zmiany są potrzebne w USA, ale czy demokratyczny prezydent Obama z miasta wielkiej korupcji czyli Chicago to zmieni? 


Wyobrażam sobie jakby w Polsce taki scenariusz aresztowania i medialnej wrzawy mógł wyglądać na podstawie wszelkich afer jakie w ostatnich latach mieliśmy okazję poznać.

Madoff mógłby zostać nawet bohaterem pozytywnym wielu mediów, ministrowie nie mieliby woli wyjaśnienia, bo zapewne kilka znanych nazwisk było w to zamieszanych.

Już widzę jak 'autorytet' prowadzony jest w kajdankach jak żona płacze do kamer reporterów, synowie poddani medialnej nagonce za to co zrobili ojcu. Jakim szykanom jest poddawany staruszek Madoff z elektroniczną bransoletką i meldowaniem się na posterunku u sierżanta. Widzę nakręconych akcjonariuszy protestujących by Madoffa wypuścić, bo tylko on może odzyskać stracone pieniądze. Zapewne kilku usłużnych adwokatów miałoby gotowe zwolnienia lekarskie tak na wszelki wypadek zapuszkowania staruszka. Zapewne znajdą sie nasze krajowe 'autorytety , które bronić bedą złej sprawy, ale o tym na końcu tekstu.

Oddajmy jednak głos innym osobom.


Nie ma większej hańby niż kraść od przyjaciół, rodziny i tych, którzy mu zaufali - pieklił się Richard Ziman, potentat rynku nieruchomości Los Angles, zasiadający jednocześnie w zarządzie fundacji Żydowska Federacja Los Angeles, która wpakowała w zarządzany przez Madoffa fundusz 60 mln dol. Wtórował mu Rob Eshman, redaktor naczelny "Jewish Journal" w Los Angeles. 

- Ta afera będzie miała dewastujący wpływ na żydowską społeczność w Ameryce. Poczucie wspólnoty i więzy zaufania, które nas łączyły, zostały zerwane - mówił Eshman, a słynna Anti Defamation League, która ściga przejawy antysemityzmu na całym świecie, ogłosiła raport, z którego wynika, że afera Madoffa uaktywniła zwolenników antysemickich teorii o żydowskim spisku. Artykuły piętnujące chciwość amerykańskich Żydów opublikowały nawet izraelskie dzienniki "Haaretz" i "Jerusalem Post".

http://www.polskatimes.pl/opinie/forumautorow/72438,piramidalny-oszust-madoff,id,t.html#material

"Masz konto u Madoffa? O cholera!" - jeszcze do niedawna mieszkańcy Palm Beach właśnie w ten sposób reagowali na samo nazwisko guru amerykańskich inwestorów. Dziś jest im wstyd. "To tak jakby mi wbił nóż w serce" - mówi 95-letni miliarder branży tekstylnej Carl Shapiro, kiedy dowiedział się o przekrętach człowieka, którego długo traktował jak syna, a stracił około 450mln dolarów.

Bernard Lawrence Madoff urodził się 29 kwietnia 1938 r. w dzielnicy zamieszkanej w większości przez Murzynów, Latynosów i imigrantów z Azji. Jego rodzice byli potomkami rosyjskich Żydów.

Bernard Lawrence Madoff miał talent do uwodzenia ludzi. Na tym zbudował swój biznes. Urodził się 70 lat w rodzinie żydowskiej, co jest nie bez znaczenia w tej historii, gdyż wiele interesów robił dzięki opinii solidnego żydowskiego przedsiębiorcy i filantropa.
Inwestorzy nazywali go "żydowska obligacja". Płacił regularnie od 8 do 12 proc. rocznie, niezależnie od koniunktury. Najchętniej obracał się w środowisku bogatych Żydów.
Szybko stał się popularny w kręgu adwokatów, lekarzy, menedżerów - śmietanki towarzyskiej, głównie pochodzenia żydowskiego. 
a to już słowa samego W.Gadomskiego z Wyborczej bym nie był posadzany o antysemityzm na salonie24
http://wyborcza.pl/1,94563,6085276,Kochany_Bernie.html

Carl Shapiro w czwartek 11 grudnia odebrał telefon od zięcia - Boba Jaffe. "Włącz CNN" - mówił Jaffe. W telewizji pokazywali - zwykle unikającego mediów - Madoffa. 
 Kamera bezlitośnie uwieczniła, jak agenci federalni wyprowadzali go skutego kajdankami. "Większość ludzi z Palm Beach, których okłamał, traktowała go jak członka rodziny" - mówi DZIENNIKOWI Megan Winslow, dziennikarka z lokalnej gazety "Palm Beach Daily News". "Był ich przyjacielem od wielu lat, od wielu lat ich oszukiwał. Podczas aresztowania nikt nie chciał o nim pamiętać" - dodaje.

Obrzydliwie bogaci emeryci mają specyficzne upodobania. Wielu z nich prześciga się w "posiadaniu" jak najmłodszych żon i jak najskuteczniejszych funduszy inwestycyjnych. Ci z największą liczbą zer na koncie powierzali swoje oszczędności właśnie Madoffowi. Sam Madoff zresztą nie przyjmował byle kogo. "Wpisowe" w jego funduszu wynosiło... 10 mln dolarów. 

"Wielokrotnie odmawiał, co sprawiało, że ludzie po prostu błagali go, żeby raczył przyjąć ich fortuny" - opowiada w wywiadzie dla agencji AP Richard Rempell, honorowy księgowy Palm Beach Country Club. "A kiedy już raczył wziąć czyjąś fortunę, to stawiał jeden warunek: żadnych pytań, w jaki sposób osiąga zyski. W przeciwnym razie po prostu zwracał pieniądze" - dodaje.

"Sukces każdego oszustwa zależy od tego, czy uda się je zamaskować" - mówi DZIENNIKOWI Susan Rutherford z londyńskiego biura maklerskiego Seymour Pierce. "Madoff po pierwsze przez wiele lat dobrze zarabiał dla swoich klientów, a po drugie potrafił ich przekonać, że jest stuprocentowym profesjonalistą. Poza tym nie mieściło im się w głowie, że taka rzecz może się wydarzyć w Ameryce" - dodaje.

Nimb tajemnicy został rozwiany, kiedy synowie Madoffa, którzy pracowali w jego firmie, zauważyli, że nie są w stanie wypłacić klientom 7 mld dolarów. Poprosili ojca o wyjaśnienie. Ten po krótkiej rozmowie przyznał, że cały interes to po prostu skomplikowana piramida finansowa. Kilka godzin później dwaj agenci FBI zakuwali Madoffa w kajdanki.

Tego dnia, kiedy synowie Madoffa złożyli w FBI doniesienie o przekrętach ojca, w Country Club przy Ocean Boulevard odbywała się wielka impreza charytatywna na rzecz żydowskich szkół. Klimat był fatalny. "Czułem się jak na Titanicu" - opowiadał potem jeden z uczestników imprezy. "Statek tonął, ludzie płakali, mówili tylko o jednym: straciłem tyle, ukradł mi tyle. I wszyscy co do jednego byli pijani w sztok" - wspomina. Ciekawe jest również inne zjawisko. Następnego dnia po aresztowaniu Madoffa pustawe zazwyczaj synagogi w Palm Beach były pełne rozmodlonych bogaczy. Bo Bernie nie tylko okradł swoich przyjaciół. Pozbawił ich poczucia bezpieczeństwa w ich własnej enklawie, którą wznieśli ponad pół wieku temu. Jeszcze niedawno ewentualna nieuczciwość Madoffa była obiektem żartów. "Prędzej Bóg nas oszuka" - żartowano w Palm Beach. Dziś nikt już sobie nie pozwala na taką retorykę.


Nieuczciwość Madoffa wyszła na jaw, kiedy nagle jego klienci chcieli zlikwidować inwestycje o wartości 7 mld dol. Madoff takich pieniędzy nie miał i przyznał się w ubiegłą środę do wpadki trzem pracownikom, w tym dwóm synom, którzy także pracowali w jego firmie. Synowie powiadomili Fed, Fed – FBI. Cała trójka obsługiwała 25 klientów o aktywach wynoszących 17 mld dol. Madoff miał wówczas powiedzieć: – "Wszystko, co robiliśmy, to wielkie oszustwo, ja sam jestem skończony. Nie mam już nic".Na razie wiadomo tylko, że w ostatnim czasie Madoff musiał przewidywać wpadkę, bo znaczne kwoty wyekspediował do rajów podatkowych. Do tego majątku nie ma dostępu ani Fed, ani FBI. Może się więc okazać, że za jakiś czas spokojnie skorzysta z niego jego rodzina.
http://www.rp.pl/artykul/234840.html



Bernard Madoff, wyłudzając z kieszeni swych kolegów rekordową sumę 50 miliardów dolarów, nie posługiwał się metodą godną finansowego geniusza. Żerował raczej na próżności i żądzy szybkiego zysku. 

Bernie przez lata nie żerował tylko i wyłącznie na naiwności nie mających pojęcia o wolnorynkowej gospodarce ludzi. Wystarczało, że obiecał 12 procent. Jego klientami były tuzy amerykańskiego establishmentu:

reżysr Steven Spielberg,

pisarz noblista Elie Wiesel twórca słowa holokaust, magnat nieruchomości Mort Zuckerman,

senator Frank Lautenberg najbogatszy członek kongresu,

szef wytwórni Disney i założyciel Dreamworks Jeffrey Katzenberg,

czołowe gwiazdy spośród inwestorów z londyńskiego City,

Profesor Irwin Kellner, wykładowca ekonomii w Dowling College na Long Island, powierzył Madoffowi 6 mln dol. i jako jeden z pierwszych oszukanych złożył przeciw niemu pozew.

Bo Madoff oprócz wysokich zysków dawał ludziom jeszcze jedno - prestiż. Inwestycja w jego papiery należała do dobrego tonu. Paradoks polega na tym, że gdyby nie kryzys finansowy, Madoff mógłby nadal oszukiwać.

Za 70-letniego finasistę, byłego szefa amerykańskiej giełdy Nasdaq, poręczyli tylko jego brat i żona. Dlatego sąd zdecydował, że podejrzany będzie musiał dodatkowo nosić na kostce elektroniczną bransoletkę monitorującą jego ruchy. Każde wyjście z mieszkana na Manhattanie ma zgłaszać policji, jednak nie będzie mógł go opuszczać między 7.00 wieczorem a 9.00 rano. Dodatkowo żona Madoffa, Ruth, ma oddać sądowi swój paszport.


Madoff na gwałt potrzebuje poręczycieli kaucji, dzięki której wyszedł z więzienia. Na synów nie wiadomo, czy może liczyć: Bracia są wśród ofiar tego systemu i będą dalej współpracować w śledztwie - oświadczył ich adwokat. Rolę żony Madoffa w przekręcie bada prokuratura. Ona też dochodzi roli bratanicy Madoffa, pracującej w rodzinnym biznesie. Bratanica wyszła bowiem rok temu za mąż za Erica Swansona, b. urzędnika amerykańskiej komisji papierów wartościowych i giełd (SEC). A Swanson nadzorował zespół specjalistów, którzy pochylali się już kilka lat temu nad podejrzanymi operacjami Madoffa. Tyle że alarmu nie podnieśli.
Domniemany film o Madoffie oprócz rozbudowanych wątków rodzinnych: synowie donoszą na ojca, żona stoi u jego boku, policja dochodzi, czy bratanica kochała swego męża, czy też się jej ten związek tylko kalkulował - a więc oprócz tego scenariusz uwzględni wątki antysemickie
a to był fragment Ewy Milewicz
http://wyborcza.pl/1,95297,6078336,Czwartkowy_przeglad_prasy.html


Nikt nie chciał wyłożyć takich pieniędzy, nie był również w stanie przedstawić czterech świadków, którzy wierzyliby, że zarzuty o oszustwa nie mają uzasadnienia. Nie wystarczyła gotowość żony i brata.

http://www.rp.pl/artykul/236551.html

 Prawdopodobnie biznesmen unikał kontroli, bo oszustw dokonywał pod przykrywką doradztwa inwestycyjnego, a tej formy działalności, aż do 2006 r. nie kontrolowała SEC, czyli amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd
Także w środę ze sprawy wycofał się prokurator generalny USA Michael Mukasey. Nie podano, kiedy Mukasey dowiedział się o tym konflikcie interesów.

Przestrogą niech będą dla nas słowa jakie wspólżałozyciel GPW Wiesław Rozłucki opowiada w wywiadzie, słowa obrony takich ludzi
Gdyby więc nie kryzys na rynkach finansowych, afera nie wyszłaby na jaw? 

To całkiem możliwe. W przypadku Madoffa mamy do czynienia z typowym syndromem gracza, który po początkowych stratach jest przekonany, że rynek się zmieni, a on odrobi to, co do tej pory stracił. W ten sposób dalej w to brnie. Nie sądzę, żeby Madoff, uruchamiając nowy fundusz, myślał o oszukiwaniu. Można założyć, że gdyby nie gwałtowne pogorszenie nastrojów na rynkach finansowych i trudne do przewidzenia wydarzenia na giełdach, fundusz Madoffa poradziłby sobie. Wówczas nie byłoby żadnej afery
http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/rozlucki;madoff;nie;chcial;oszukac;inwestorow,158,0,408734.html

Dodatkowo  z blogu byłego posła Samoobrony  Waldemara Nowakowskiego o  zdaniu Leszka Balcerowicza
Balcerowicz i Rozłucki nie mają racji: Madoff złamał prawo amerykańskie
Do obrońców Madoffa należą na polskiej scenie panowie Balcerowicz i Rozłucki, którzy w dobrej wierze zalecają poczekać na rezultaty śledztwa FBI. Ale niestety panowie ci nie znają prawa amerykańskiego. Te mówi wyraźnie: żaden obywatel USA nie może rozmawiać o swoich finansach nawet z członkami najbliższej rodziny. Madoff o swojej piramidzie poinformował swoich synów. Więc przekroczył prawo. Kropka.
http://waldemarnowakowski.bblog.pl/tag,piramidki,12485.html

 

PHK1
O mnie PHK1

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka