Wiedziony ciekawością co Adam Michnik powiedział Piotrowi Najsztubowi w wywiadzie czytam Przekrój jak redaktor komentuje polskie sprawy. Wywiad głównie dotyczy spraw naszego wschodniego sąsiada i mam mieszane uczucia, bo z jednej strony Adam Michnik chwali Lecha Kaczyńskiego za jego wyjazd do Gruzji i postawę co jest ewenementem w jego środowisku. Myślę, że dlatego, bo rok temu sam tam jeździł mediować, ale nie ma o tym ani słowa. Jest za to zdanie, że Saakaszwili jest niebezpieczny dla Gruzji, a na czele Kremla byłby niebezpieczny dla świata, natomiast Putin groźny dla samej Rosji , a Kaczyński groźny dla Polski. Natomiast Adam Michnik nie wiem czy nie myśli, że jest uosobieniem Chodzącej Wolności i jest Samym Dobrem dla Polski ;-), a też ocenia się jako patriota.
Końcowy fragment wywiadu dotyczy Polski, gdzie przeczytamy, że jest teraz 'prawie NORMALNIE' i to mnie bulwersuje jako szarego obywatela, bo dla mnie jest dalej nienormalnie. Na końcu wywiadu natomiast możemy przeczytać słynne motto Adama Michnika, że "Trzeba zawsze płynąć pod prąd, bo z prądem płynie tylko g..' To też mnie jako szarego obywatela jeszcze bardziej zadziwia , bo właśnie Kaczyńscy chcieli IV RP wyjątkowo płynąc pod prąd jaką była III RP z jej patologiami, układami,zawłaszczeniem przez korporacje, etatyzmem, biurokracja itp.itd.W wywiadzie Piotr Najsztub nie przyciska Adama Michnika pytaniami, ale pozwala wygadać się redaktorowi. Krótkie zbycie roku rządów Donalda Tuska, że jest krytyczny, ale, że żyje w prawie NORMALNYM państwie. Jako bredzenie mogę uznać, że Adam Michnik bał się, że przyjdą po niego o 6 rano, jakaś głupia uwaga o bagażach na lotnisku, jakaś głupia uwaga, że ludzie oczekują by państwo za nich myślało dlatego IVRP może wrócić itp ,itd. Myślałem , że przeczytam niezły tekst, a czytam dyrdymały starszego pana . Myślałem, że przeczytam coś co przekona mnie choć minimalnie do lini Gazety Wyborczej, a czytam, że sprawy Sawickiej, Blidy to perfidne prowokacje na nieszczęśliwych i uczciwych kobietach, takich szarych obywatelek tego kraju chodzących sobie po ulicach tego kraju. Wywiad rozczarował mnie i czekam na wywiad rzekę np.Wildstaina, Ziemkiewicza, Sakiewicza z Adamem Michnika, ale czy to możliwe w kraju 'prawie NORMALNYM'
http://www.przekroj.pl/ludzie_rozmowy_artykul,2756,0.html
A podoba się panu decyzja Tuska, żeby wyjaśnić sprawę ewentualnych więzień CIA?
– Mam dwie refleksje. Trzeba się dowiedzieć, co się tam działo. Jeżeli torturowano, jeżeli dowiemy się, że rządy Millera, Belki, Marcinkiewicza, Kaczyńskiego posiadały tę wiedzę, no to rzeczywiście są to rzeczy całkowicie niedopuszczalne. Natomiast jeżeli tam było takie miejsce postojowe, na krótkie lądowania, to nie należało z tego robić wielkiego „halo”. Sprawdzić, wyjaśnić, wynik podać do publicznej wiadomości. Mnie jednak interesuje, co się dzieje z autostradami.
Pana? Przecież nie jest pan kierowcą.
– Jako patriotę. Dlaczego w Słowacji mogą być autostrady, na Litwie mogą być, w Chorwacji, chociaż miała wojnę, a w Polsce nie?
Nie umiemy budować autostrad i koniec.
– Czy to jest genetyczne...
Myślę, że tak. Mija prawie rok nowego rządu, ma pan swoje ich podsumowanie?
– Pierwsze podsumowanie jest takie, że przyleciałem z zagranicy samolotem i wylądowałem na starym terminalu lotniska, a tam nie było ani jednego wózka na bagaże...
Jesteśmy krajem na dorobku, mamy tyle wózków, ile mamy.
– I to byłaby moja pierwsza refleksja. A niezależnie od moich krytycznych uwag, to mam poczucie, że żyję w prawie normalnym państwie. Za rządów PiS nie wiedziałem, czy jutro do mnie nie przyjdzie jakiś listonosz z grubą teczką, a po nim pięciu facetów z CBA, bo się okaże, że w tej teczce była łapówka dla mnie. Miałem poczucie, że żyję w państwie absurdalnym.
Nie żałuje pan, że tamten okres nie został rozliczony, napiętnowany, przez co może się przytrafić jeszcze w przyszłości?
– Żałuję, ale z drugiej strony mnie przekonują argumenty premiera, że wszystko to było robione tak, że bez naciągania prawa – podobnie do tego, co robił minister Ziobro w sprawie Blidy, mafii paliwowej, prowokacji w stosunku do posłanki Sawickiej czy Leppera – tego się ukarać nie da. Więc trudno. Wolę, żeby oni byli rozliczani przez społeczeństwo obywatelskie, przez media, przez pana, przeze mnie, niż żeby prawo było traktowane tak instrumentalnie, jak wtedy. Już nie mówię o tym, cośmy słyszeli od polityków PiS i od prezydenta o wymiarze sprawiedliwości, o Trybunale Konstytucyjnym, to były rzeczy destrukcyjne.
Bo oni wymierzali sprawiedliwość bez oglądania się na wymiar sprawiedliwości.
– I teraz tego wszystkiego nie ma. Oczywiście można powiedzieć, że my z nimi gramy w szachy, a oni z nami w dupniaka, i to też jest prawda. Jednak naśladowanie ich i zdejmowanie prezesa TVP Urbańskiego czy prezesa PR Czabańskiego, którzy są okropni... Naśladować metodologię Jarosława Kaczyńskiego, który wspólnie z premierem Lepperem i z premierem Giertychem media opanowywali? I którzy to państwo po prostu poniżyli, na przykład wprowadzając ludzi absolutnie nieodpowiednich do władzy publicznej telewizji w zamian za to, że jedna z partii będzie głosowała na ich kandydata na szefa banku centralnego. To świadczyło o pogardzie dla reguł demokratycznego państwa prawa, patrzyłem na to z przerażeniem. I teraz mam oczekiwać, że premier Tusk będzie dobijał takich targów z panem Napieralskim? Nie, ja w takim państwie nie chcę żyć. I mnie przekonuje to, co premier na ten temat mówi, że nie o to będzie śmiertelny bój, dlatego że PiS ma publiczne radio i telewizję, a sondaże im nie zwyżkują dzięki temu.
Czy powrót IV Rzeczypospolitej jest możliwy?
– Oczywiście. Jest wciąż bardzo wielu ludzi, którzy się lepiej czują, gdy państwo za nich myśli, decyduje, gdy logika państwa jest nakręcana przez organizowanie konfliktów i agresji, czy to językowej, czy quasi-prawnej, realizowanej przez dyspozycyjne służby specjalne. I tak jest nie tylko w Polsce. „Putinizm” i jego recydywy są absolutnie możliwe we wszystkich krajach postkomunistycznych. Dlatego ci, którym demokracja jest miła, muszą z tym niebezpieczeństwem także dziś walczyć, zabiegać o jej umocnienie. Bo demokracja tolerująca własnych przeciwników nie jest dana raz na zawsze.
rozmawiał Piotr Najsztub
"Przekrój" 37/2008
Adam Michnik, lat 62, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” od początku jej istnienia. Na studiach historycznych na Uniwersytecie Warszawskim dwukrotnie zawieszony – za list otwarty do PZPR i organizowanie spotkania z Leszkiem Kołakowskim. W 1968 roku usunięty z uczelni za protest przeciw zdjęciu „Dziadów” ze sceny Teatru Narodowego, co zapoczątkowało wydarzenia marcowe. Od tej pory do 1986 roku wielokrotnie więziony. W latach 70. i 80. członek KOR, redaktor pism niezależnych, doradca NSZZ „Solidarność” i uczestnik obrad Okrągłego Stołu. Doktor honoris causa trzech amerykańskich uniwersytetów. "Financial Times” uznał go za jednego z 20 najbardziej wpływowych dziennikarzy świata. Autor 10 książek i setek artykułów, w tym tekstów broniących generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka. Chętnie powtarza: „Trzeba zawsze płynąć pod prąd, bo z prądem płynie tylko g...”
Inne tematy w dziale Polityka